Wyższa składka zdrowotna i bałagan w ZUS-ie
Wielomilionowe straty ZUS-u, mniej pieniędzy w kieszeniach każdego pracującego Polaka i bałagan w księgowości firm oraz straty. Takie są efekty podwyższenia składki na ubezpieczenie zdrowotne. Od początku roku wzrosła ona 7,75% naszego dochodu do 8%. Dla emeryta to ok. 1 zł mniej miesięcznie, dla pracujących kilka złotych.
Firmy rozliczają się z ZUS-em elektronicznie za pomocą programu "Płatnik". Tymczasem nie odczytuje on nowej, 8-procentowej składki.
Ta nowa składka musi być liczona inaczej i na pewno część pracodawców będzie musiała ją policzyć w pierwszym okresie ręcznie - przyznaje z dużym spokojem szefowa ZUS-u Aleksandra Wiktorow.
Nowa wersja płatnika będzie wydana pod koniec miesiąca. W przyszłym tygodniu sytuację ma poprawić specjalna nakładka w programie. Za zmiany ZUS będzie musiał sporo zapłacić firmie Prokom.
Na tym jednak nie koniec. Samo wysłanie listów do wszystkich emerytów i rencistów z informacją o zmienionej składce - czytaj: zmniejszone emerytury - kosztowało ZUS aż 9 mln zł. Jeśli jeszcze raz zmieni się wysokość składki, co już planuje rząd, zmarnowane zostaną kolejne miliony.
Wygląda jednak na to, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma spore oszczędności. Przykład: dziennikarzom, zaproszonym na spotkanie noworoczne, próbowano podarować magnetofony. Cena jednego egzemplarza: 230 zł.