Z banku do pośredniaka
Szykujące się zwolnienia w rodzimym sektorze bankowym są pochodną nie tylko konsolidacji i restrukturyzacji w poszczególnych bankach. To także efekt coraz szerszego wdrażania nowych technologii i alternatywnych kanałów dystrybucji.
Narastająca konkurencja, coraz ostrzejsza walka o klienta, uruchamianie przez kolejne banki sieci
detalicznych wykorzystujących coraz nowocześniejsze (i droższe) kanały dystrybucji produktów i usług
bankowych, takich jak interaktywne bankomaty, centra telefoniczne, Internet czy telefonia komórkowa -
sprawiają, że banki w coraz większym stopniu przywiązują wagę do obniżania kosztów własnych. Obecnie
nie ma chyba banku, który przedstawiając strategię rozwoju na najbliższe miesiące, czy lata nie
zapowiadałby cięć w zatrudnieniu i redukcji kosztów operacyjnych.
Odrębne zagadnienie stanowią restrukturyzacje w prywatyzowanych bankach. Po pojawieniu się latem
ub.r. włoskiego UniCredito w roli inwestora strategicznego w Pekao, w tym obecnie największym
prywatnym polskim banku zatrudnienie spadło o 2,5 tys. osób. Utrzymanie się zatrudnienia na
stosunkowo wysokim poziomie (nieco ponad 24,4 tys.) jest możliwe właśnie dzięki przesunięciu części
personelu z tzw. back office do bezpośredniej obsługi klienta. Podobnie postępują zresztą inne banki,
zarówno te największe dysponujące rozbudowaną siecią placówek, jak i nieco mniejsze, które przed
redukcjami ratują się przesunięciem pracowników do nowo wdrażanych projektów i działów operacyjnych.
Trudno przypuszczać by ten model w stu procentach sprawdził się w przypadku największego polskiego
banku detalicznego - PKO BP.
Według przeprowadzonych niedawno przez Instytut Badania Opinii i Rynku Pentor sondaży wśród kadry
kierowniczej PKO BP, redukcje zatrudnienia w ciągu najbliższych dwóch lat przewiduje aż 95 proc.
ankietowanych. Zdaniem analityków bank powinien w najbliższych trzech latach zredukować liczbę
zatrudnionych z 43 tys. do ok. 20-21 tys. osób. Należy przypuszczać, że w przypadku gdy właściciel banku
- resort skarbu państwa, zdecyduje się na jego prywatyzację z udziałem zagranicznego kapitału, proces ten
zostanie znacznie przyśpieszony i obejmie większą grupę pracowników.
Na razie największy odsetek zwolnień związany jest z trwającym procesem konsolidacyjnym w sektorze
bankowym. Zwolnienie w tym i przyszłym roku zapowiedział już Bank Handlowy łączący się z Citibank
(Poland). Swoich planów nie przedstawiły jeszcze łączące się w przyszłym roku Wielkopolski Bank
Kredytowy i Bank Zachodni. Zważywszy jednak na wielkość zatrudnienia w obu bankach redukcje etatów
mogą objąć w najbliższym czasie ponad 30 proc. etatów.
Podobnego rzędu zwolnień należy też oczekiwać w przypadku połączenia Banku
Przemysłowo-Handlowego i Powszechnego Banku Kredytowego.