Za pięć stów trafisz na czarną listę!

Resort finansów liczy, że dzięki nowemu rejestrowi w pierwszym roku jego funkcjonowania do budżetu trafi dodatkowe 2,5 mld zł.

Utworzenie elektronicznego rejestru dłużników, którzy zalegają z zapłatą należności publicznoprawnych na kwotę co najmniej 500 zł przewiduje przygotowany przez resort finansów projekt założeń nowelizacji ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

Utworzenie takiego rejestru zapowiedział w kwietniu minister finansów Mateusz Szczurek. Jego powstanie ma być częścią zaplanowanego przez resort finansów pakietu działań zwiększających stopień przestrzegania przepisów podatkowych oraz poprawiających efektywność administracji podatkowej.

Reklama

Projekt opublikowany na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji zakłada utworzenie Rejestru Dłużników Należności Publicznoprawnych. Ujawniani w nim będą dłużnicy, którzy zalegają z zapłatą co najmniej 500 zł należności publicznoprawnych podlegających egzekucji administracyjnej w wyniku ostatecznej decyzji.

W projekcie napisano, że dostęp do rejestru miałby być bezpłatny i możliwy online za pośrednictwem Biuletynu Informacji Publicznej. Planowane jest opracowanie wyszukiwarki, która pozwoli dotrzeć do danych o zaległościach osobom znającym dane dłużników. Wskazano, że dostęp do rejestru będą mieli wierzyciele publicznoprawni oraz organy egzekucyjne.

- Korzystanie z rejestru będzie możliwe także dla osób fizycznych, jednak z tą różnicą, że będą one musiały znać dane sprawdzanej osoby. Natomiast pełny wykaz rejestru będzie dostępny dla wierzycieli i organów egzekucyjnych - poinformowała rzeczniczka prasowa ministerstwa Wiesława Dróżdż. Nie przewiduje się natomiast możliwości udostępniania rejestru w całości do przeglądania, z wyjątkiem biur informacji gospodarczej.

W rejestrze wykazywana byłaby tylko kwota główna bez odsetek, kar i opłat związanych z długiem. Rejestr ujawniać ma też dane dłużnika: imię, nazwisko, adres, nazwę firmy oraz analogiczne dane wierzyciela. Przed wpisaniem dłużnika do rejestru wierzyciel będzie musiał go ostrzec, że grozi mu znalezienie się na takiej "czarnej liście". Wpis będzie mógł nastąpić po upływie 30 dni od doręczenia dłużnikowi zawiadomienia.

Zgodnie z projektem wniesienie skargi do sądu lub wszczęcie postępowania w trybie nadzwyczajnym nie będzie przesłanką do zwolnienia wierzyciela z obowiązku ujawnienia dłużnika i jego zaległości w rejestrze. "Nie będą natomiast ujawniane należności pieniężne w przypadku odroczenia terminu ich płatności, rozłożenia zapłaty na raty lub wstrzymania wykonania decyzji określającej lub ustalającej wysokość tych należności" - napisano w dokumencie.

Zdaniem MF, rozwiązanie to będzie chronić dłużników i da gwarancję, że do rejestru nie będą trafiać zobowiązania, których istnienie lub wysokość może ulec zmianie w administracyjnym toku instancji.

Informacje ujawnione w rejestrze mają być wykreślane "niezwłocznie" m.in. w przypadku całkowitego wygaśnięcia należności, odroczenia terminu płatności, rozłożenia jej na raty lub wstrzymania wykonania decyzji ustalającej lub określającej należność.

"Proponowana regulacja zapewni możliwość aktywnego i skutecznego udziału dłużnika w procedurze ujawniania ciążącego na nim obowiązku poprzez wprowadzenie instytucji sprzeciwu w sprawie wpisu do rejestru, rozpatrywanego w pierwszej instancji przez wierzyciela, na wniosek którego nastąpi wpis do rejestru" - wskazano w projekcie.

Nie przewiduje się terminu na wniesienie takiego sprzeciwu. Co prawda wniesienie sprzeciwu nie oznaczałoby wykreślenia dłużnika z rejestru, ale byłoby w nim odnotowywane. Na odmowę uwzględnienia sprzeciwu dłużnik mógłby złożyć zażalenie, a następnie skargę do sądu administracyjnego.

Zgodnie z projektem w pierwszym etapie tworzenia rejestru, będą do niego trafiać dłużnicy zalegający z zapłatą podatków i cła. Urzędy skarbowe i celne dysponują bowiem systemami informatycznymi, które nie wymagają znacznych zmian, aby dane z nich mogły automatycznie przepływać do nowego rejestru. Proponuje się, by katalog należności, które mają być uwidaczniane w rejestrze, określał minister finansów w rozporządzeniu po adaptacji systemów informatycznych innych wierzycieli np. ZUS, wojewodów, jednostek samorządu terytorialnego.

W tzw. tekście regulacyjnym do projektu resort finansów ocenił, że utworzenie rejestru będzie kosztować państwo 3,8 mln zł. Większość tej kwoty stanowią koszty wysłania zawiadomienia do dłużnika o zagrożeniu wpisem. Z danych MF wynika, że ok. 545 tys. podmiotów ma zaległości podatkowe i celne na kwotę przekraczającą 500 zł.

Z szacunków ministerstwa wynika, że w pierwszym roku funkcjonowania rejestru wpływy do budżetu mogą wzrosnąć o 2,5 mld zł, a w ciągu 10 lat budżet może uzyskać łącznie dodatkowe 13 mld 750 mln zł. Przyjęto, że po otrzymaniu zawiadomienia o groźbie wpisu 12 proc. dłużników spłaci należności; uregulują oni od 1 proc. długu (w przypadku dłużników, którzy są winni powyżej 500 tys. zł) do 40 proc. długu (w przypadku długu w wysokości od 500 zł do 1000 zł).

Ponadto MF prognozuje, że prawie o 600 tys. zł zmniejszą się wydatki związane z kosztami egzekucji administracyjnej przez urzędy skarbowe.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: trafiło | Czarne liście | trafienie | resort | resort finansów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »