Zmiany w prawie mają pomóc w ściągalności alimentów

Unikanie alimentów jest przestępstwem. Dłużnik może ponieść odpowiedzialność karną.

Unikanie alimentów jest przestępstwem. Dłużnik może ponieść odpowiedzialność karną.

Tylko co siódma egzekucja alimentacyjna jest skuteczna. I choć samotni rodzice mogą liczyć na pomoc państwa, to jedynie wtedy, gdy dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 725 zł. Stąd zapisy prawa, które mają spowodować, że zalegający dłużnicy alimentacyjni nie będą dłużej spać spokojnie.

W myśl nowych przepisów - obowiązujących od miesiąca - postępowanie egzekucyjne jest prowadzone tylko w trybie sądowym. Do tej pory mogło odbywać się też w trybie administracyjnym. Uproszczenie procedur ma przyczynić się do skuteczniejszego ściągania należności (wraz z odsetkami). Czy rzeczywiście tak będzie?

Reklama

- Niekoniecznie. Wszystkie rodzaje egzekucji są bezskuteczne w stosunku do dłużników, którzy umiejętnie ukrywają swoje majątki - zaznacza w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl adwokat Magdalena Czernicka-Baszuk. Wobec pozostałych gmina może podjąć szereg działań dyscyplinujących, np. poinformować o zaleganiu wszystkie biura informacji gospodarczej. Utrudni to dłużnikom między innymi zaciąganie kredytów, robienie zakupów na raty czy zawieranie umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych.

Notoryczne niespełnianie obowiązku alimentacyjnego jest przestępstwem. - Dłużnik może ponieść odpowiedzialność karną, jeśli w sposób uporczywy uchyla się od płacenia alimentów - informuje rozmówczyni. Postępowanie takie jest zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności, a nawet karą pozbawienia wolności do lat dwóch.

infoWire.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »