Będą protesty

Plany likwidacji większości stawek preferencyjnych VAT wywołały ferment w wielu branżach. Szykują się pierwsze protesty.

Przedstawiony w ubiegłym tygodniu przez wicepremiera Jerzego Hausnera i Mirosława Gronickiego, ministra finansów, zamiar zmian w podatku VAT wzbudził ogromne obawy wszystkich tych, którzy obecnie korzystają z preferencyjnych stawek. Przypomnijmy, że rząd ma zamiar zlikwidować 3-proc. stawkę i ograniczyć preferencje dla pozostałych towarów i usług. W rezultacie ma pozostać 7 lub 8-proc. stawka na całą żywność oraz obniżona do 18 lub 19-proc. stawka podstawowa na pozostałe artykuły i usługi. Jerzy Hausner oświadczył, że zależy mu, by zmiany wprowadzić jeszcze w 2005 r.

Reklama

Pierwsze protesty

Wynika z tego, że podwyżka obejmie kilkadziesiąt różnych towarów i usług z kilku branż. Część z nich już szykuje protesty. "Składamy zdecydowany protest. Po raz kolejny podkreślamy, że obłożenie podatkiem VAT sprzedaży książek spowoduje ich podrożenie, a tym samym dramatyczny spadek czytelnictwa i poważne pogorszenie kondycji finansowej całego sektora książki. Poprzez kolejne podniesienie podatku VAT na sprzedaż czasopism i gazet podobna sytuacja dotknie wydawców prasowych" - napisano w oświadczeniu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Wydawcy przypominają, że plany te naruszają rządowe zobowiązanie utrzymania do końca 2006 r. zerowej stawki na sprzedaż książek.

"19 proc. stawka dobiłaby rynek książki" - podsumowuje Piotr Dobrołecki, redaktor naczelny branżowego Magazynu Literackiego Książki. Zaniepokojeni są również przedstawiciele branży budowlanej, którą dopiero co, w chwili wejścia Polski do UE, dotknęła podwyżka stawek. "Na jutro szykujemy konferencję prasową pod hasłem "VAT co dzień inaczej". Nie możemy być bowiem poddawani nieustającym zmianom" - twierdzi Ryszard Kowalski, prezes Związku Producentów Materiałów dla Budownictwa. Przypomnijmy, że obecnie budownictwo mieszkaniowe objęte jest 7-proc. VAT, a pozostałe 22-proc. podatkiem.

Co z planem

Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że rząd wystąpił z zapowiedzią zmian tuż przed końcem roku.

"Plan finansowy na 2005 r. jest już przecież przygotowany. Informacje ze strony rządu rodzą niepewność. Tym bardziej, że nie wiadomo kiedy zmiany stawek mogą zostać wprowadzone, ani które artykuły obejmą" - twierdzi Jarosław Widomski, prezes Vision Express.

Zarządzana przez niego sieć sprzedaje m.in soczewki okularowe i kontaktowe, które obecnie objęte są preferencyjną stawką 7 proc. "Wzrost cen tych artykułów spowoduje, że jeszcze więcej osób niż obecnie będzie zaopatrywać się w okulary na bazarach" - ubolewa Jarosław Widomski. "Nie dalej niż wczoraj dzwonił do mniej właściciel firmy budowlanej, który przygotowuje już umowy na przyszły rok. Pytał się mnie, co w tej sytuacji ma mówić swoim klientom" - dodaje Ryszard Kowalski.

Żywność też droższa

Niezadowolona jest też branża spożywcza, choć rząd zapewnia, że 7-proc. VAT na żywność pozostanie. Tymczasem likwidacja 3-proc. stawki na produkty nieprzetworzone musi dotknąć producentów, a co za tym idzie konsumentów. "To niedobry pomysł. Spowoduje wzrost cen produktów żywnościowych, za co będą musieli zapłacić konsumenci. To może wyhamować oczekiwany przez wszystkich wzrost konsumpcji, a za tym i produkcji. Wzrost cen żywności powinien być dostosowany do zmian zasobności kieszeni polskich konsumentów" - uważa Edmund Borawski, prezes Mlekpolu, największej spółdzielni mleczarskiej w Polsce.

Łukasz Świerżewski, WIS, JK

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Stawek | plany | książki | żywność | protesty | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »