Biznes z kulą u nogi

Tradycyjnie przełom roku to okres wielkich podsumowań i prognoz na przyszłość. Przez polskie media przewijają się różnego kalibru eksperci, którzy przypominają co było albo przewidują, co wydarzy się w tym roku.

Mówią o miliardach euro eksportu, miliardach dolarów inwestycji, nadchodzącej recesji w USA i trendach w globalnej gospodarce. Przysłuchując się temu można odnieść wrażenie, że Polska jest już pełnoprawnym i w niczym nieustępującym innym krajom elementem światowej gospodarki. Niestety, nie trzeba daleko szukać, żeby zostać wyprowadzonym z tego błędu.

Przypomina mi się opublikowany jakiś czas temu raport Banku Światowego "Doing Business 2007", który na podstawie analizy dziesięciu czynników (zakładanie firmy, ochrona inwestorów, dostępność kredytów itd.) porównuje warunki prowadzenia biznesu w ponad 170 krajach świata.

Reklama

Słaba - 76. pozycja Polski w rankingu była już swego czasu szeroko komentowana, ale mało kto zwrócił uwagę na to, co przyczyniło się do tak marnego rezultatu. Przypomnę tylko jeden z czynników. Zdaniem ekspertów z Banku Światowego, w 2005 roku sytuujemy się dopiero na 114. miejscu (m.in. za Bangladeszem i Armenią), jeśli chodzi o łatwość i procedury związane z zakładaniem firmy. Nie trzeba chyba tego komentować.

Tymczasem w listopadzie dowiedzieliśmy się, że na wprowadzenie zasady jednego okienka przy zakładaniu firm i stworzenie Centralnej Informacji o Działalności Gospodarczej będziemy czekać aż do października 2008 roku. Okazało się, że żaden urząd nie jest przygotowany do tego, aby przejąć na siebie wszystkie obowiązki związane z rejestracją nowych podmiotów. Przepychanki trwają, a my - zdaniem Banku Światowego - jeśli chodzi prowadzenie biznesu - z roku na rok pozostajemy coraz dalej za resztą świata.

Nie mam w zwyczaju wyrabiania sobie zdania na temat Polski na podstawie raportów zachodnich instytucji, nawet najbardziej szacownych. Wolę spotykać się z przedsiębiorcami i na podstawie ich opinii kształtować swój pogląd.

Niedawno rozmawiałem z młodymi polskimi przedsiębiorcami, którzy zaczynają stawiać pierwsze kroki w Irlandii. Opowiadali mi o swoich problemach i o tym, jak prowadzi się działalność gospodarczą w tym kraju. Słuchając ich cieszyłem się z tego, że "Polak potrafi" i bez kompleksów staje do walki o rynek. Kiedy jednak usłyszałem od kilku z nich, że "tu można normalnie prowadzić interesy, a w Polsce nigdy bym się na to nie zdecydował" pomyślałem: "jak w Polsce mamy doganiać Europę i świat, mając ciągle kulę u nogi?".

Andrzej Arendarski

Gazeta Małych i Średnich Przedsiębiorstw
Dowiedz się więcej na temat: Biznes | polskie media | nogi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »