Fiskus nie będzie gnębił firm?

Koniec z polowaniem na firmy. Urzędy skarbowe mają być przyjazne podatnikom, ale bezwzględne dla oszustów. Mission impossible?

Półtora miesiąca temu Stanisław Stec zastąpił Wiesława Ciesielskiego na stanowisku wiceministra finansów odpowiedzialnego za aparat skarbowy. Przedsiębiorcy potraktowali to jako szansę na zmianę relacji z urzędnikami skarbowymi. Dziś nowy wiceminister przedstawia swoje plany.

- Chciałbym doprowadzić do tego, aby urzędy skarbowe były przyjazne podatnikom. Trzeba pamiętać, że każdy z nich jest źródłem przychodów budżetu państwa. Deklaruję, że ci podatnicy, którzy nie robią świadomie błędów i nie oszukują fiskusa, mogą spać spokojnie. Im krzywda nie grozi. Błąd w deklaracji można zawsze zrobić. Każdy może się pomylić - tym bardziej że nasz system podatkowy jest skomplikowany - zapewnia Stanisław Stec. Wiceminister chce sam namawiać dyrektorów izb skarbowych do spotkań z podatnikami i przedstawicielami izb gospodarczych.

Reklama

- W czasie tych spotkań można omówić problemy nurtujące podatników oraz urzędników. Tak już dzieje się w Poznaniu. Przedsiębiorcy oceniają ten pomysł pozytywnie - twierdzi wiceminister. Dochód musi być Zadanie nie jest jednak łatwe. Stanisław Stec musi bowiem równocześnie w przyszłym roku aż o ponad 12 proc. zwiększyć dochody podatkowe budżetu. - To, że urząd będzie przyjazny, nie oznacza, że nie będzie egzekwować tego, co się budżetowi należy. Nie będzie tolerancji dla oszustów. Obniżono przecież podatki dla firm. Pracodawcy zapewniali, że nie będzie oszukiwania na kosztach uzyskania przychodów i kupowania faktur, a jest to obecnie prawdziwą plagą. Musimy temu przeciwdziałać - podkreśla Stanisław Stec. Przyjazność dla podatnika nie oznacza więc mniejszej liczby kontroli.

- Powiem więcej, zwiększymy kontrole w celu wykrywania dochodów nie ujawnianych, opodatkowywanych 75-proc. stawką. Dotychczasowy dorobek służb skarbowych w tym zakresie nie jest zadowalający. W handlu i usługach mamy wiele podmiotów, które nie prowadzą ewidencji za pomocą kas fiskalnych. Dzięki temu poszerzymy bazę podatników - deklaruje wiceminister. Stanisław Stec chce skierować jak największą liczbę pracowników do przygotowywania i prowadzenia kontroli. Mają one być precyzyjnie adresowane, by urzędnicy zajmowali się rzeczywiście tymi podatnikami, którzy uchylają się od obowiązków. Wymaga to zwiększenia zatrudnienia i informatyzacji urzędów. Wicemunister chce, by do końca 2005 r. podatnicy uzyskali możliwość elektronicznego składania deklaracji. Przygotowywany jest też nowy system wynagradzania pracowników aparatu skarbowego. - Chcemy premiować tych urzędników, którzy rzetelnie i zgodnie z prawem egzekwują środki dla budżetu i których decyzje nie są zaskarżane i kwestionowane. Nowy system motywacyjny obejmie tylko te osoby - zapewnia szef skarbówki. Kosztowne błędy Stanisław Stec zdaje sobie sprawę, że błędne decyzje urzędników skarbowych są już nie tylko zagrożeniem dla podatników, ale także dla skarbu państwa (SP). Niedawno weszły w życie przepisy ułatwiające uzyskiwanie odszkodowań od SP. - Dostrzegam zagrożenie procesami o odszkodowania za bezprawne działania urzędników. Przygotowujemy nowelizację ordynacji podatkowej. Jeżeli podatnik przedstawi odpowiednie zabezpieczenie, np. gwarancję bankową czy zabezpieczenie hipoteczne, to organ skarbowy będzie mógł zawiesić wykonanie decyzji do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy. Wówczas podatnik nie będzie narażony na straty, a my nie doprowadzimy do utraty źródła przychodów budżetu, czyli do jego ewentualnej upadłości czy likwidacji. Nie narażamy też skarbu państwa na odszkodowanie - przyznaje Stanisław Stec. Wiceminister obiecuje, że decyzja o zawieszeniu wykonania decyzji będzie odmowna tylko wówczas, jeżeli będą duże zastrzeżenia do wiarygodności zabezpieczenia. Nowe uregulowania mają sprawić, że nie powtórzą się już takie sprawy, jak Optimusa czy JTT Computer. Zabezpieczyć przed tym mają także wiążące interpretacje prawa podatkowego, które zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej zaczną funkcjonować od przyszłego roku. Ten instrument budzi jednak obawy resortu finansów. - Boimy się, że niektórzy będą to wykorzystywać, zasypując urzędy skarbowe lawiną prostych pytań, na które można sobie samemu odpowiedzieć lub skorzystać z pomocy prawnika. A termin na odpowiedź jest krótki. To może częściowo sparaliżować organy skarbowe - obawia się Stanisław Stec. Na razie jednak ministerstwo nie wprowadzi opłat za interpretacje. Nie jest to jednak wykluczone, jeżeli liczba pytań okaże się bardzo duża. Co z wywiadem Wiceminister chce się też uważnie przyjrzeć pracy wywiadu skarbowego.

- Poprosiłem, aby co dwa tygodnie przedstawiano mi informację o efektach pracy wywiadu. Teraz chcemy szczególnie zwalczać tzw. sprzedaż faktur. Proceder kwitnie. Widać to po wielu ogłoszeniach w prasie. O współpracę poprosiłem komendanta głównego policji - zapewnia Stanisław Stec.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przyjazne | Stanisław Stec | wiceminister | fiskus | urzędy skarbowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »