Jedziesz do Polski - tam się wiele nauczysz

Can Kullukcu pochodzi z Turcji, w Philip Morris jest dyrektorem ds. zasobów ludzkich w centrum usług PMI w Krakowie. 18 lat temu usłyszał: będziesz zarządzał działem HR - więc pojedziesz na szkolenie do Polski. Rozpoczął pracę w PMI w Turcji 22 lata temu jako inżynier-trener w dziale produkcji.

Osiemnastu ludzi do zadań specjalnych

Podjął tę pracę i od razu dostał szansę wyjazdu za granicę. Wcześniej pracował w branży produkcyjnej, między innymi lotniczej - z wykształcenia jest inżynierem.

- Drugiego dnia pracy poleciałem do USA, do Wirginii, na specjalny program treningowy. Przez 18 miesięcy uczestniczyłem w licznych szkoleniach, szlifowałem język angielski, poznałem technologię produkcji papierosów oraz sposób funkcjonowania międzynarodowej korporacji. Wyjazd do Ameryki był szansą na naukę, zdobycie wiedzy biznesowej i rozwój kariery - wspomina.

Był jednym z 18 inżynierów, którym po powrocie do kraju powierzono odpowiedzialne zadanie - budowę fabryki w Izmirze. Był 1992 rok. Do Turcji przybyli z nowymi maszynami i wiedzą, jak zarządzać procesami produkcyjnymi, reagować na problemy i zmiany, szkolić załogę fabryki.

Reklama

Inżynier w zasobach ludzkich

Przez 3 lata wdrażania procesów produkcji przeszkolił setki pracowników fabryki: techników i inżynierów. Kolejne 2 lata pracował jako menedżer ds. szkoleń technicznych. Następnie przeszedł do działu zasobów ludzkich - został menedżerem całego zespołu HR (human resources - zasoby ludzkie) w fabryce zatrudniającej ponad 700 osób.

- To było wielkie wyzwanie, bo w tamtym czasie nie miałem zbyt dużego doświadczenia w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi i administrowania HR. Ale moi szefowie mi zaufali i uznali, że sobie z tym zadaniem poradzę. Pierwszy rok upłynął mi na nauce przepisów, głównie prawa pracy. W tamtych czasach niewiele firm przykładało wiele uwagi do wprowadzania dobrych praktyk w zarządzaniu HR.

Jedziesz do Polski

- Gdy zacząłem pracę w Turcji, w dziale personalnym, powiedziano mi: będziesz się zajmował zasobami ludzkimi, więc pojedziesz na szkolenie do Polski. Przyjechałem do Krakowa na 3 tygodnie. Zdobyłem wiedzę na temat związków zawodowych, współpracy z nimi oraz zasad zarządzania zasobami ludzkimi. Nie przypuszczałem, że po 15 latach znajdę się ponownie w Krakowie. W tamtym czasie udało mi się wybrać w Tatry i zwiedzić Zakopane - wspomina Can.

Po 2 latach szefowania w Izmirze pojawiła się propozycja przeprowadzki do Stambułu. Przez 5 lat na stanowisku menedżera ds. zarządzania i rozwoju organizacji szkolił i zarządzał rozwojem ponad 800 ludzi z działów marketingu i sprzedaży.

Kolejnym wyzwaniem była przeprowadzka do Serbii. Pracował tam przy reorganizacji nowoprzejętej przez PMI fabryki. Do 2004 roku budował i rozwijał działy sprzedaży bezpośredniej i dystrybucji.

W Lozannie (Szwajcaria), w centrum operacyjnym zarządzającym Philip Morris na całym świecie spędził kolejnych 7 lat - początkowo jako menedżer ds. HR, później dyrektor. Od lipca 2011 roku Can jest w Krakowie i przewodzi jednemu z pionów centrum usług PMI .

Polak, Turek - jak bratanki?

- Po opuszczeniu Turcji postanowiłem kupić dom w Izmirze, by zawsze mieć gdzie wracać. Co roku w lecie jeździmy tam całą rodziną i spędzamy wspólnie wakacje. Córka ma 21 lat, studiuje w Bostonie, w Polsce bywa rzadko. 15-letni syn chodzi do szkoły w Krakowie.

Can i jego rodzina mają z Polską pozytywne skojarzenia. Dobrze się tu czują, bo jak mówi, Polacy tak jak Turcy, są bezpośredni, otwarci i towarzyscy. - W ciągu kilku miesięcy przekonaliśmy się, że jeśli masz z czymś problem, Polacy zaoferują pomoc, a jeśli nie potrafią mówić po angielsku, przyprowadzają kogoś, kto zna ten język. To było coś, czego nie doświadczyliśmy w Szwajcarii - uważa Can.

- Otwartość Polaków na obcokrajowców powoduje, że międzynarodowe firmy chcą tu inwestować. W takich warunkach dobrze się współpracuje i prowadzi biznes. Wielokulturowe środowisko organizacji również pozytywnie wpływa na samych ludzi. Myśląc o sobie sprzed 20 lat, stwierdzam, że jestem o wiele bardziej tolerancyjny, wyrozumiały i to przekłada się na dobrą współpracę i przynosi efekty.

Inwestycja w 18 inżynierów się opłaciła?

- Pobyt w USA niesamowicie mi pomógł w karierze. Przełożeni wiele w nas zainwestowali, ale wiedzieli jak pozytywnie wyjazd wpłynie na nasz rozwój. To się zwróciło wielokrotnie, bo po roku mieliśmy jedną z najlepszych fabryk PMI na świecie. Tego jednak nie da się osiągnąć bez inwestycji w ludzi.

- PMI konsekwentnie idzie tą drogą i wciąż daje swoim pracownikom szansę wyjazdów. Obecnie mamy 1200 osób poza granicami własnych krajów. 300 osób jest na krótkoterminowych wyjazdach, pozostali wyjechali na dłużej.

Jaka jest specyfika działu HR centrum usług PMI w Krakowie?

- Obsługujemy 53 kraje, współpracujemy z ludźmi w 19 językach, setka pracowników to obcokrajowcy. Centrum HR jest kulturowo mocno zróżnicowane. Jesteśmy elastyczni, bo wiemy, że pracujemy z osobami z różnych krajów.

Plany na przyszłość?

- Zamierzam zostać jeszcze kilka lat w Krakowie. Podoba mi się w Europie, ale nie wykluczam przeprowadzki do Azji. Decydującym czynnikiem będzie dalsza edukacja syna.

MM

O ile nie wskazano wyraźnie inaczej, materiały graficzne umieszczone na niniejszej stronie stanowią przedmiot praw własności intelektualnej spółek Philip Morris International i są nimi chronione.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | zasoby ludzkie | 18+ | +18 | kariera | Turcji | 18 lat | Turcja | HR | philip morris | Tam | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »