KRS bez sędziów funkcyjnych

W Gazecie Prawnej zorganizowaliśmy debatę o planowanych przez rząd reformach wymiaru sprawiedliwości. W dyskusji redakcyjnej głos zabrali prof. Andrzej Zoll, prof. Piotr Kruszyński, prof. Andrzej Rzepliński, sędzia Teresa Romer, adwokat Stanisław Rymar. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, choć byli zaproszeni do dyskusji i pierwotnie potwierdzili swój udział, w ostatniej chwili zrezygnowali z zabrania głosu. Dopiero po opublikowaniu relacji z dyskusji otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości wypowiedź polemizującą z opiniami i poglądami uczestników redakcyjnego panelu. Poniżej publikujemy tę polemikę.

W Gazecie Prawnej zorganizowaliśmy debatę o planowanych przez rząd reformach wymiaru sprawiedliwości. W dyskusji redakcyjnej głos zabrali prof. Andrzej Zoll, prof. Piotr Kruszyński, prof. Andrzej Rzepliński, sędzia Teresa Romer, adwokat Stanisław Rymar. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, choć byli zaproszeni do dyskusji i pierwotnie potwierdzili swój udział, w ostatniej chwili zrezygnowali z zabrania głosu. Dopiero po opublikowaniu relacji z dyskusji otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości wypowiedź polemizującą z opiniami i poglądami uczestników redakcyjnego panelu. Poniżej publikujemy tę polemikę.

Z przyczyn obiektywnych przedstawiciele ministra sprawiedliwości nie mogli wziąć udziału w debacie. Waga problemu wymaga jednak, by Ministerstwo Sprawiedliwości również zabrało głos i ustosunkowało się do podnoszonych argumentów i stawianych zarzutów.

Przede wszystkim niepokój wzbudza niezrozumiały i bezzasadny atak biorących udział w dyskusji przedstawicieli środowiska prawniczego na projekty zmian legislacyjnych przygotowywanych w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Pragnę zapewnić, że projekty w Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowywane są przez doświadczonych specjalistów, których cechuje wysoki poziom wiedzy prawniczej, a przede wszystkim stosowana praktyka w wymiarze sprawiedliwości.

Prawdą jest, iż przygotowywanych jest dużo projektów zmian ustaw i rozporządzeń, ale i zakres reformy jest duży. Reforma wymiaru sprawiedliwości wymaga prac przygotowywanych na szeroką skalę, gdyż niedowład wymiaru sprawiedliwości jest ogromny. Zmian wymaga wiele aktów prawnych różnej rangi i nie sposób ich dokonać w jednym projekcie.

Nacisk na sędziów

Niezrozumiały i gołosłowny jest zarzut, iż "w ostatnim czasie obserwujemy nacisk na sędziów na surowe orzekanie w sprawach karnych i niezawieszanie kar". Pragnę zapewnić, iż Ministerstwo Sprawiedliwości nie wywierało i nie wywiera żadnych nacisków na sędziów. Zgodnie z art. 178 ust. 1 konstytucji, sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom. W odniesieniu do asesorów sądowych kwestię tę reguluje art. 135 par. 2 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. W żadnym z projektów ministerstwo nie planuje jakiejkolwiek zmiany tego stanu rzeczy. Minister sprawiedliwości sprawuje jedynie zwierzchni nadzór nad działalnością administracyjną sądów powszechnych, do czego ma prawo zgodnie z powołaną już ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych. Sprawowany nadzór administracyjny w żaden sposób nie ingeruje w sferę, w której sędziowie są niezawiśli.

Odnosząc się do stawianych przez panią sędzię Teresę Romer zarzutów, pragnę zapewnić, iż żadne z prowadzonych w ministerstwie prac nie zmierzają do ograniczenia niezawisłości sędziowskiej i zachwiania zasady trójpodziału władzy. Przypomnę również, iż wskazany jako przykład projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa został złożony do Sejmu z inicjatywy ustawodawczej Prezydenta RP, a nie rządu. Nie sposób jednak podzielić obaw, iż projekt ten w jakikolwiek sposób zmierza do ograniczenia niezawisłości sędziowskiej. Wypowiadająca te słowa wyraziła swój pogląd, który nie znajduje uzasadnienia w projektowanym brzmieniu ustawy.

Wbrew temu, co podnosiła sędzia Teresa Romer, projekt zgłoszony przez pana prezydenta nie zawiera postanowień umożliwiających ministrowi sprawiedliwości polecenie skontrolowania przez KRS orzecznictwa danego sądu lub sędziego, z punktu widzenia jednolitości wydawanych orzeczeń. Projekt w art. 3 ust. 4 zakłada, iż wizytację bądź lustrację "rada może zarządzić z urzędu lub na wniosek ministra sprawiedliwości, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego lub prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego". W żadnym razie projekt nie zakłada możliwości polecenia skontrolowania przez KRS orzecznictwa danego sądu lub sędziego z punktu widzenia jednolitości wydawanych orzeczeń. Przede wszystkim należy zauważyć, iż zarządzenie przeprowadzenia wizytacji bądź lustracji będzie fakultatywne. To rada ma decydować o tym, czy zarządzić lustrację i jaki ma być jej zakres. Konkretne czynności kontrolne będą mogły być podejmowane wyłącznie przez członków rady lub przez sędziów delegowanych do biura rady. Zatem minister sprawiedliwości będzie jedynie uprawniony do złożenia wniosku o podjęcie czynności kontrolnych, a w żadnym razie nie będzie ich polecał. Dopuszczając nawet daleko idącą interpretację projektowanego przepisu art. 3 ust. 3 nawet w sytuacji, gdy czynności kontrolne byłyby przeprowadzane osobiście przez ministra sprawiedliwości (do czego teoretycznie byłby również uprawniony jako członek rady), to i tak ustalenie zakresu tych czynności należeć będzie do kompetencji rady.

Ujednolicanie orzecznictw

Myli się również prof. Andrzej Zoll, stwierdzając, iż KRS będzie zajmowała się ujednolicaniem orzecznictwa. Już choćby po pobieżnej lektury projektu można zauważyć, iż radzie kompetencji takiej nie przyznano. Ujednolicenie orzecznictwa to zadanie Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zgodnie z projektowanym art. 2a, do zadań rady należeć będzie "inspirowanie i wspieranie działań mających na celu ujednolicanie wykładni prawa w orzecznictwie sądów".

KRS bez sędziów funkcyjnych

Nie sposób również zgodzić się z uczestnikami dyskusji, że zapis zakazujący sędziom funkcyjnym zajmowania stanowisk w KRS rodzi duże ryzyko, że do rady trafią starsi sędziowie, u schyłku swoich karier, których aktywność będzie bardzo mała. Argument ten jest zupełnie niezrozumiały. Zważywszy na funkcję rady i jej zadania pożądane byłoby, by trafiali do niej sędziowie z dużym doświadczeniem, znający dobrze specyfikę swego zawodu i cieszący się autorytetem w środowisku sędziowskim. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż takich cech nie nabiera się na początku kariery zawodowej, lecz z upływem czasu. Zasadniczym jednak celem uregulowania jest usunięcie kolizji zachodzącej pomiędzy pełnieniem funkcji członka rady a wykonywaniem obowiązków kierowniczych w sądach.

Wyjaśnienia wymaga również, iż projekt nie zakazuje sędziom funkcyjnym zajmowania stanowiska w KRS, a jedynie przewiduje zakaz powołania do pełnienia funkcji prezesa albo wiceprezesa sądu sędziego będącego członkiem KRS, oraz wygaśnięcie powołania do pełnienia funkcji prezesa albo wiceprezesa z chwilą wybrania sędziego do składu rady. Projekt w żaden sposób nie zakazuje ani nie ogranicza sędziom funkcyjnym możliwości ich wyboru do składu rady.

Zaproponowany przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego pomysł, aby ławnikami mogli zostawać również asesorzy, i inaczej niż zwykli ławnicy być członkami składu orzekającego, przez co mogliby aktywnie uczestniczyć w rozprawach, jest chybiony. Przede wszystkim należy zauważyć, iż w obowiązującym w Polsce systemie prawnym ławnicy należą do składu orzekającego (w określonej w ustawie kategorii spraw) i przy rozstrzyganiu spraw mają równe prawa z sędziami. Inna jest jednak ich rola w procesie orzekania. Udział ławników w orzekaniu jest przejawem konstytucyjnej zasady udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, a ich zadaniem jest przede wszystkim ocena sprawy pod kątem zasad doświadczenia życiowego i sprawiedliwości społecznej. Inny jest również tryb powoływania ławników. Ławnicy są wybierani przez rady gmin spośród obywateli, dzięki czemu są przedstawicielami określonej społeczności lokalnej. Instytucja asesora sądowego niekiedy określana jest mianem sędziego na próbę. Celem asesury jest doskonalenie zawodowe oraz weryfikacja umiejętności i przydatności do zawodu przyszłego kandydata na stanowisko sędziego. Asesor sądowy wykonuje czynności należące do sędziego zawodowego i nie sposób tej roli łączyć z rolą ławnika.

Oczywiste jest, że nad kierunkiem reform w wymiarze sprawiedliwości potrzebna jest rzeczowa dyskusja i takiej dyskusji od wybitnych przedstawicieli środowiska prawniczego oczekuję.

Reklama


ODPOWIADAJĄ NA ZARZUTY

Teresa Romer
prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia

Nie chodzi mi o to, że Ministerstwo Sprawiedliwości wywiera naciski w konkretnych sprawach, aby sędziowie wydawali surowsze wyroki. Uważam, że istnieje ogólna atmosfera dotycząca surowości karania i to, że niemal do każdego wyroku zawieszającego wykonanie kary jest wnoszona apelacja przez prokuratora. To powoduje - szczególnie w odniesieniu do asesorów, którym zależy na tym, żeby ich wyroki nie były uchylane - że wyroki są surowsze.

Co do projektu nowelizacji o Krajowej Radzie Sądownictwa, w projekcie tym jest propozycja mówiąca, że KRS na wniosek m.in. ministra sprawiedliwości może przeprowadzić lustrację danego sądu lub sędziego pod kątem jednolitości orzecznictwa. W skład KRS wchodzą nie tylko sędziowie, ale i parlamentarzyści. Do ustalania jednolitości orzecznictwa z mocy konstytucji jest upoważniony Sąd Najwyższy.

Andrzej Zoll
profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego

Oczywiście można powiedzieć o pewnym skrócie myślowym, jeżeli chodzi o moją wypowiedź, podczas panelu dyskusyjnego w Gazecie Prawnej, dotyczącej ujednolicania orzecznictwa przez Krajową Radą Sądownictwa. Jednak organ ten w żaden sposób nie powinien zajmować się kwestią orzecznictwa. W projekcie nowelizacji ustawy o KRS są przewidziane także możliwości dyscyplinujące sędziów za wydawane przez nich orzeczenia. Co to jest, jak nie wkraczanie - nawet inspirujące - w sferę orzecznictwa, która musi być zastrzeżona dla niezawisłego sądu?! W Krajowej Radzie Sądownictwa zasiadają również politycy - przedstawiciele parlamentu, prezydenta i minister sprawiedliwości. Zatem taka instytucja nie powinna mieć żadnych kompetencji w zakresie orzecznictwa - nawet inspirujących.

Stanisław Dąbrowski
przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa

Projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przewiduje wprowadzenie zakazu członkostwa w KRS osobom, które są prezesami sądów. Jest to w moim przekonaniu przepis niekonstytucyjny. Rodzi też niebezpieczeństwo wprowadzenia do rady osób mało popularnych w środowisku sędziowskim i z niewielkim autorytetem. Trzeba patrzeć na wzorzec konstytucyjny, który mówi, że wybiera się członków rady spośród sędziów, a więc wszystkich sędziów - także prezesów. Dlatego części sędziów, którzy są prezesami sądów, nie można pozbawiać możliwości bycia członkami KRS. Jeżeli chodzi o ujednolicanie orzecznictwa, to jest to wartość dużej rangi, do której trzeba dążyć. Pojawia się pytanie, czy to jest sprawa dla organu mającego konstytucyjnie stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów oraz jak ma to robić?

Marek Łukaszewicz

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »