Leasing buduje bazę danych o nieuczciwych klientach

Firmy leasingowe stworzą własny bank informacji o nierzetelnych klientach. Nie byłoby to konieczne, gdyby banki kontrolujące większość towarzystw leasingowych udostępniły im własną bazę danych.

Firmy leasingowe stworzą własny bank informacji o nierzetelnych klientach. Nie byłoby to konieczne, gdyby banki kontrolujące większość towarzystw leasingowych udostępniły im własną bazę danych.

Przedstawiciele firm leasingowych twierdzą, że nieuczciwi klienci są obecnie poważniejszym problemem dla branży niż stagnacja gospodarcza.

- W spółkach leasingowych, które nie stosują rygorystycznej polityki w zakresie oceny ryzyka finansowego, wartość kontraktów podpisywanych z nieuczciwymi klientami może sięgać 10 proc. ogólnej wartoćci umów - ocenia Marek Forster, prezes VB Leasing.

Przedstawiciele branży nie mówią o tym głośno, ale niepłacący klienci są dla nich poważniejszym problemem niż stagnacja na rynku.

Drugie podejście

Reklama

Pierwsza baza danych o nieuczciwych klientach została utworzona pod auspicjami Konferencji Przedsiębiorstw Leasingowych (KPL) dwa lata temu. Przedstawiciele firm zrzeszonych w KPL przyznają jednak, że z aktualnością i wiarygodnością zapisanych w niej informacji bywało różnie, a niektórzy klienci pojawiali się na liście nie dlatego, że nie płacili rat, ale dlatego, że ich obecność mogła uprzykrzyć życie konkurencji. Częćć członków KPL nie wiedziała nawet o istnieniu listy. Teraz baza zostanie stworzona od nowa, a za rzetelność zawartych w niej informacji odpowiadać będą nowe władze KPL, którym przewodniczy Krzysztof Bielecki, prezes ING Lease.

BINK kontra BIK

Tworzenia własnego banku informacji o nierzetelnych klientach (BINK) firmy leasingowe mogłyby uniknąć, gdyby mogły korzystać z działającego od kilku miesięcy i stworzonego przez banki Biura Informacji Kredytowej.

- Funkcje, jakie ma spełniać BINK, pokrywają się z tymi, które spełnia BIK, dlatego zależy nam na uzyskaniu dostępu do gromadzonych przez banki danych. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy - mówi Krzysztof Bielecki.

W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o dostępie do informacji gospodarczej. Zakłada on, że posiadanymi informacjami będzie się musiało dzielić także Biuro Informacji Kredytowej. Dostęp do nich miałyby więc spółki leasingowe.

- Związek Banków Polskich jest przeciwny rozszerzaniu dostępu do informacji objętych tajemnicą bankową. Będziemy lobbowali przeciwko tym zapisom lub za poważnym ich ograniczeniem. Rozumiem firmy leasingowe, które chcą stworzyć własne biuro informacji o nierzetelnych klientach. Na razie to jedyny sposób, bo nie podejrzewam, by dostały szybko swobodny dostęp do danych BIK - mówi Jerzy Bańka, radca prawny Związku Banków Polskich.

Stanowisko banków jest o tyle ciekawe, że są one właścicielami dominujących na rynku leasingowym firm.

Przyszłość BINK zależy teraz od kształtu ustawy, ale wydaje się, że firmy leasingowe są zdeterminowane i własną bazę zbudują niezależnie od stanowiska banków. Mogłaby ona zostać wykorzystana przez władze KPL do odbudowania wizerunku sektora leasingowego, nadszarpniętego przez kryzys, ogłoszenie upadłości BG Leasing i CLiF. Nowe władze KPL odzwierciedlają układ sił na rynku (w komitecie wykonawczym dominują przedstawiciele firm bankowych), a branża liczy, że stanie się ona prężną organizacją na wzór ZBP.

Beata Tomaszkiewicz, Radosław Omachel

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: deta | bank | "Baza" | leasing | firmy | danie | 'Baza' | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »