Spory firm rozstrzygną zawodowcy

Odwołania od rozstrzygnięć protestów rozpozna Krajowa Izba Odwoławcza. W skład Izby wejdą tylko prawnicy powołani przez prezesa Rady Ministrów. 163 dotychczasowych arbitrów utraci miejsca w składach orzekających.

Odwołania od rozstrzygnięć protestów rozpozna Krajowa Izba Odwoławcza. W skład Izby wejdą tylko prawnicy powołani przez prezesa Rady Ministrów. 163 dotychczasowych arbitrów utraci miejsca w składach orzekających.

Zespoły arbitrów działające przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych zostaną zastąpione przez zawodowe składy orzekające Krajowej Izby Odwoławczej, które rozpoznawać będą odwołania od rozstrzygnięć protestów. W tym tygodniu Sejm rozpatrzy poprawki Senatu do nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych, która przewiduje takie rozwiązanie.

- KIO będzie instytucją, która wpłynie na poprawę poziomu orzecznictwa w sprawach z zakresu zamówień publicznych. Rozstrzyganiem sporów zajmą się profesjonaliści, dla których orzekanie będzie wyłącznym obszarem ich aktywności zawodowej. Pozwoli to na spokojne, bez presji czasu, rzetelne zapoznanie się z aktami sprawy oraz przygotowanie się do przeprowadzenia rozprawy i sporządzenia uzasadnienia do wyroku - zapewnia Tomasz Czajkowski, prezes UZP.

Reklama

Niespójne orzecznictwo

Pomysł utworzenia KIO wynikał z krytycznych opinii na temat dotychczasowego orzecznictwa zespołów arbitrów.

- Największą wadą obecnego orzecznictwa jest kłopot z wypracowaniem jednolitej linii orzeczniczej - mówi Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna.

- Jednym z ważniejszych powodów niejednolitości orzecznictwa jest niezawodowy charakter arbitrażu. Prawidłowemu orzekaniu i jakości wyroków nie sprzyjają również warunki organizacyjne: konieczność dojazdu na rozprawy z odległych miejscowości oraz krótki czas na zapoznanie się z obszerną dokumentacją sprawy - uważa Marcin Płużański, ekspert z zakresu zamówień publicznych.

Obecni arbitrzy podkreślają, że krytyka orzeczeń jest w znacznej części nieuzasadniona.

- Nie twierdzę, że wszystkie wyroki zespołów arbitrów były bardzo dobre, ale należy pamiętać, że każde postępowanie jest inne i często o rozstrzygnięciu decydują szczegóły ujawnione podczas rozprawy - podkreśla arbiter Józef Andrzej Laskowski.

Rewolucja w odwołaniach

- Liczę na to, że KIO będzie podmiotem profesjonalnym, funkcjonującym w sposób podobny do sądów administracyjnych. Mam także nadzieję, że składy orzekające KIO będą częściej przy orzekaniu korzystały z opinii biegłych, czego do tej pory zespoły arbitrów prawie w ogóle nie praktykowały - mówi Paweł Granecki, radca prawny specjalizujący się w prawie zamówień publicznych.

Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Tomasz Czajkowski uważa, że orzecznictwo KIO będzie istotnie kształtowało działania zamawiających i wykonawców.

Pozytywnie do powołania KIO odnoszą się wykonawcy. Zwracają jednak uwagę na zaproponowane ograniczenia możliwości wnoszenia środków odwoławczych. Sejm uchwalił, że wykonawcy w postępowaniach o wartości poniżej 137 tys. /211 tys. euro (w zależności od kategorii zamawiającego) nie będą mogli wnosić odwołań. W tym tygodniu odbędzie się głosowanie nad poprawką senacką, która zmierza do zmiany decyzji Sejmu.

- Należy wstrzymać się z pozbawieniem wykonawców możliwości wnoszenia odwołań - uważa Krzysztof Kajda, ekspert prawny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Na podobieństwo sądów

Krajowa Izba Odwoławcza została skonstruowana na podobieństwo sądów. Członkowie składów orzekających Izby będą niezawiśli i związani przy orzekaniu wyłącznie przepisami.

- Szczególnie pozytywnie trzeba się odnieść do zawartych w nowelizacji gwarancji niezawisłości i niezależności członków KIO - podkreśla Łukasz Korba z Biura Zamówień Publicznych Urzędu m.st. Warszawy.

Nowela p.z.p. wprowadza zakaz podejmowania dodatkowego zatrudnienia przez członków KIO oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i łączenia funkcji członka Izby z mandatem posła, senatora, czy radnego. Wprowadzona zostanie też odpowiedzialność dyscyplinarna członków KIO.

Arbitrami tylko prawnicy

Członków KIO będzie powoływał prezes Rady Ministrów spośród osób, które z najlepszymi wynikami przejdą postępowanie kwalifikacyjne.

Arbitrami KIO będą mogli zostać tyko prawnicy, a to oznacza, że spora część obecnych arbitrów utraci możliwość orzekania.

- Wśród arbitrów jest wielu ekonomistów a także osób z wykształceniem technicznym. Takie rozwiązanie jest dobre, bo rozpatrywanie odwołań wymaga często wiedzy np. inżyniera - broni dotychczasowego systemu Józef Andrzej Laskowski, obecny arbiter.

Część ekspertów postuluje, aby członkami izby byli prawnicy, którzy ukończyli jedną z aplikacji prawniczych.

- Martwią niezbyt wysokie wymagania formalne stawiane członkom Izby oraz niskie wynagrodzenia oferowane zawodowym arbitrom - podkreśla Włodzimierz Dzierżanowski.

- W sprawach związanych z wydatkowaniem środków publicznych nie powinny orzekać osoby, które do tej pory nie przeprowadzały, nie nadzorowały ani nie opiniowały postępowań o zamówienie - uważa radca prawny Paweł Granecki.

Skutki finansowe nowelizacji

KIO będzie finansowane z wpisów od odwołań wnoszonych przez wykonawców. Działanie zawodowego arbitrażu będzie, zdaniem sądu, nawet tańsze od obecnego systemu. Przy założeniu, że na początek wystarczy ok. 30 - 40 członków KIO, koszt działania Izby wyniesie ok. 6 - 7 mln zł rocznie.

Nie brakuje głosów, że utworzenie KIO spowoduje podniesienie kosztów postępowania odwoławczego.

- Poważnie obawiam się realnego wzrostu kosztów, zwłaszcza jeśli spadnie liczba wnoszonych odwołań - mówi Włodzimierz Dzierżanowski.

- Gdyby liczba odwołań ukształtowała się na poziomie 1,5 tys. rocznie, to koszty związane z orzecznictwem nie zmienią się - uspokaja prezes UZP.

Ewa Grączewska-Ivanova

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: odwołania | prawnicy | włodzimierz | izba | krajowa izba odwoławcza | rozprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »