Tyszka: Ograniczenie handlu w niedziele - niesprawiedliwe i niekorzystne ekonomicznie

- Ograniczenie handlu w niedziele to "bubel" prawny, jest niesprawiedliwe, gdyż chroni tylko jedną grupę pracowników; jest też niekorzystne z powodów ekonomicznych - powiedział w poniedziałek w Polsat News wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).

Miniona niedziela była pierwszym dniem wolnym od handlu na mocy ustawy, która weszła w życie 1 marca br. Zakłada ona, że w tym roku, w każdym miesiącu, będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 r. będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 r. będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele, z wyjątkiem siedmiu w roku.

Tyszka przekonywał, że rządzący nie mogą dyktować ludziom, co mają robić "w jakimkolwiek dniu tygodnia". Pytany, czy "cierpiał" z tego powodu, że w niedziele nie mógł zrobić zakupów, odparł: "W ogóle nie cierpiałem. Szczerze mówiąc, jak mam taką możliwość, to nie chodzę w niedzielę do centrum handlowego".

Reklama

Dopytywany, czy w związku z tym popiera ograniczenie handlu w niedziele, powiedział: - Nie, absolutnie nie popieram. Jestem całkowicie przeciwny z wielu powodów.

Wyjaśnił, że m.in. z powodu "niesprawiedliwości, jeśli chodzi o różnego rodzaju pracowników", a także z powodu "wartości" i ekonomii.

Tyszka mówiąc o wartościach, przywołał wypowiedź prezydenta USA Ronalda Reagana w latach 1981-89, który powiedział, że "zadaniem rządu jest chronić obywateli, a nie dyktować im jak mają żyć". "Sam mogę nie lubić chodzić go galerii (handlowej - PAP) w niedzielę, ale nie mam prawa nikomu tego odbierać" - podkreślił.

Po drugie - jak mówił - "mamy tutaj daleko posuniętą niesprawiedliwość". - Są takie zawody, które oczywiście pracują: policjanci, strażacy, lekarze (...), dziennikarze oczywiście, ale dlaczego nie chronimy osoby, która pracuje w kinie, albo w restauracji, a chronimy osobę w handlu - zauważył poseł Kukiz'15.

W jego ocenie, ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę jest "bublem prawnym". "Tym osobom, które pracują w handlu naprawdę można było inaczej pomóc. One i tak mają czterdziesto godzinny tydzień pracy tak jak wszyscy. Natomiast można było im zabezpieczyć inaczej możliwość np. dwóch niedziel wolnych" - zaznaczył.

Dopytywany o wpływ ustawy na ekonomię, Tyszka powiedział, że regulacja będzie miała bardzo dalekosiężne skutki. "My sobie na obecnym poziomie rozwoju gospodarczego nie możemy na to pozwolić. Nie jesteśmy Niemcami, Austrią, Szwajcarią. Większość państw Unii Europejskiej nie ma takich ograniczeń, mimo tego, co mówi propaganda rządowa" - podkreślił.

- To jest (...) pewien dil Prawa i Sprawiedliwości z przewodniczącym (Piotrem) Dudą z Solidarności wynikający z jakiś układanek wyborczych. Więcej osób na tym zdecydowanie straci niż zyska - ocenił Tyszka. - Nie zgadzam się z tym, aby jacykolwiek rządzący dyktowali nam, co mamy robić w jakikolwiek dzień tygodnia - dodał.

Pobierz: program PIT 2017

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »