Unia Europejska chce zatrzymać start-upy

Komisja Europejska przedstawiła swoje nowe pomysły dotyczące wspierania start-upów, czyli młodych, innowacyjnych firm, aby łatwiej było im rozwijać się w Unii Europejskiej. Ma to zapobiec przenoszeniu ich do innych krajów.

- W Europie nie brakuje kreatywnych przedsiębiorców, nie ma zasadniczych różnic pomiędzy nami a Stanami Zjednoczonymi, jeśli chodzi o liczbę tworzonych nowych firm, ale jest problem, jeśli chodzi o ich potencjał wzrostu - powiedziała na konferencji prasowej w Strasburgu unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbieta Bieńkowska.

U źródeł pomysłów Komisji jest diagnoza, która mówi, że zbyt mało europejskich start-upów jest w stanie przetrwać krytyczne, pierwsze 2-3 lata działalności. Jeszcze mniej młodych firm staje się poważnymi przedsiębiorstwami, a te, które mają na to zadatki, po tym gdy nieco okrzepną przenoszą się do Stanów Zjednoczonych czy innych krajów, w których widzą dla siebie lepsze możliwości.

Reklama

Według szacunków KE w ciągu najbliższych 20 lat w UE mogłoby powstać dodatkowo milion miejsc pracy, jeśli liczba rosnących młodych firm (tzw. scale-upów) byłaby na starym kontynencie tak duża jak w USA.

Z konsultacji publicznych, jakie przeprowadziła w tej sprawie Bruksela, wynika, że start-upy przygniecione są gąszczem regulacji administracyjnych, zwłaszcza jeśli chcą działać w modelu ponadnarodowym.

58 proc. respondentów biorących udział w konsultacjach KE wskazało w tym kontekście na koszty różnych, skomplikowanych systemów podatkowych w 28 krajach członkowskich. Małe i średnie przedsiębiorstwa około 30 proc. wydatków związanych z podatkami kwalifikują jako koszty przestrzegania przepisów. W przypadku ekspansji firm poza granice kraju jest jeszcze gorzej.

Rosnącym firmom brakuje też możliwości sfinansowania rozwoju - w tym obszarze kuleje współpraca z potencjalnymi partnerami finansowymi, biznesem czy lokalnymi władzami. Jedną z największych barier w skalowaniu małego przedsiębiorstwa jest zdobywanie na to odpowiednich środków.

- Na pewno USA dają dużo łatwiejszy dostęp do finansowania - skłonność tamtejszych inwestorów do ryzyka jest zdecydowanie większa niż w Europie, głównie z uwagi na dużą liczbę inwestorów instytucjonalnych - zwracał uwagę w rozmowie z PAP Tomasz Kowalczyk z warszawskiego funduszu HardGamma Ventures, który m.in. wspiera polskie startupy.

Dlatego Komisja Europejska wraz z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym uruchomiły paneuropejski fundusz funduszy venture capital. Za tą nazwą kryje się maszyneria finansowa, która pozwala inwestorom na plasowanie swoich środków w przedsiębiorstwach będących we wczesnej fazie rozwoju, by po kilku latach, gdy już urosną, sprzedać je z zyskiem.

Fundusze venture capital dzięki zaangażowaniu doświadczonych menedżerów w zarządzanie kupowanego przedsiębiorstwa pomagają mu się rozwijać. W UE fundusze takie są dużo mniejsze niż w Stanach Zjednoczonych.

Z danych KE wynika, że w 2014 roku fundusze venture capital w UE miały do dyspozycji około 5 mld euro, tymczasem te, które działają za oceanem - 26 mld euro. Dodatkowo fundusze europejskie są zbyt małe, by pomóc rosnącym firmom stawać się globalnymi graczami.

Aby poprawić tę sytuację, Komisja chce zapewnić inwestycje bazowe w ogólnoeuropejski fundusz funduszy venture capital wynoszące do 400 mln euro. Zarządzający nim będą musieli pozyskać co najmniej trzy razy więcej środków ze źródeł prywatnych, co da możliwość przeznaczenia na młode firmy w UE co najmniej 1,6 mld euro.

Aby ułatwić im funkcjonowanie na rynku, KE zamierza w przyszłym roku zaprezentować inicjatywę "bramy cyfrowej", która miałaby, zarówno firmom jak i obywatelom państw unijnych, ułatwić dostęp do informacji o jednolitym rynku, e-procedurach oraz wsparcie w rozwiązywaniu problemów.

Z zapowiedzi Komisji wynika, że w najbliższych miesiącach można się też spodziewać propozycji zredukowania rozdrobnienia unijnego systemu VAT, tak by przedsiębiorcy sprzedający swoje towary i usługi w wielu krajach mogli działać w przyjaźniejszym dla nich środowisku.

Bruksela chce też zwiększyć wykorzystywanie przez młode firmy ochrony praw intelektualnych (np. do innowacyjnych pomysłów). Obecnie bowiem tylko 9 proc. unijnych małych przedsiębiorstw korzysta z możliwości rejestrowania własności intelektualnej.

Komunikat KE w sprawie zwiększenia możliwości start-upów w UE to dopiero początek drogi. Teraz tą strategią zajmą się państwa unijne i Parlament Europejski. Następnie Komisja przedstawi poszczególne elementy tej strategii w postaci projektów aktów prawnych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska | start-stop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »