ZUS-em w firmy
Z jednej strony deklaracje o wspieraniu przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy, a z drugiej - cios, który może zagrozić istnieniu nawet miliona polskich firm. Rządowym pomysłem podwyżki składek na ZUS zajmie się dziś parlament.
Choć projekt został oprotestowany przez wszystkich zainteresowanych, to raczej nie ma szans, by został on wycofany; rząd najwyraźniej się uparł i zamierza ZUS-owski budżet łatać wyższymi składkami od przedsiębiorców. Ustawa jest w parlamencie i rząd jej nie wycofa, żeby było jasne - mówi wicepremier Hausner.
A podwyżka będzie drakońska: zamiast jednej stawki - 516 zł, firmy płacić będą w zależności od osiąganych dochodów - czasem więc nawet o 1000 zł więcej.
Wprawdzie Jerzy Hausner zapowiada, ze o zmianach w projekcie będzie dalej rozmawiać z przedsiębiorcami, to już teraz wiadomo, co usłyszy. A nie płacę, dziękuję, wyjeżdżam za granicę - mówi jeden z olsztyńskich przedsiębiorców. To nas dobije. Ja zamykam 2 firmy, żeby tych składek nie płacić - dodaje. Tyle się płaci, że już nie wytrzymuje człowiek; może być bardzo źle - dodaje właściciel kwiaciarni.
I tak to się ma do rządowych deklaracji wspierania przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy? Bo choć w statystykach bezrobocie znowu nieco spadło - bez pracy pozostaje nieco mniej niż 3 mln ludzi, to nadal jest to potężna armia. Sam wicepremier przyznaje. Jest to dramatyczny problem. Tendencja spadkowa jest oczywista, ale wolna. To wszystko zależy w tej chwili od tego, czy ruszą inwestycje i czy będą tworzone nowe miejsca pracy.
A nowe miejsca pracy będą na pewno powstawać, jeśli tylko rząd nie zdusi przedsiębiorców podwyżką składek na ZUS...
RMF wspólnie z serwisem biznes.interia.pl i dziennikiem "Super Ekspress" będzie dziś namawiał posłów do odrzucenia tego pomysłu. Do parlamentarzystów trafią pocztą elektroniczną nasze pytania, co sądzą tym projekcie i jak będą głosować. Prezydenta spytamy, czy ustawę podpisze, gdy przyjmie ją Sejm.