Czas na mniejsze maszyny

Narodowy przewoźnik chce wymienić kolejną partię samolotów. Nic dziwnego. Liczba pasażerów szybko rośnie, zwłaszcza na tanich liniach.

LOT jeszcze nie zdecydował ostatecznie co do wyboru dostawcy floty długodystansowej, a już zabiera się do kolejnego projektu. Tym razem chodzi o samoloty na krótsze dystanse - m.in. na trasy europejskie.

"Został powołany zespół złożony z pracowników LOT i Centralwings. Oceni on zapotrzebowanie na samoloty dla całej grupy" - wyjaśnia Leszek Chorzewski, rzecznik LOT. LOT na razie oficjalnie nie podaje szczegółów wymiany floty, wiadomo jednak, że zawiadomił o rozpoczęciu całej procedury jednego z potencjalnych dostawców. LOT poinformował Airbusa, że formalnie rozpoczął projekt ewaluacji wymiany floty samolotów krótkodystansowych o pojemności powyżej 130 miejsc. Obejmuje ona potrzeby LOT oraz spółki zależnej od LOT - Centralwings. Zgodnie z powyższym projektem, wymiana floty tychże samolotów miałaby się rozpocząć na początku 2007 r. Wspólna praca zespołów Airbus'a i LOT miałyby się rozpocząć 22-26 sierpnia. W związku z tym LOT prosi Airbusa o przedstawienie uaktualnionych danych dotyczących samolotów z rodziny A320 ? mówi nasz rozmówca. Więcej niż w planie Sam Centralwings też już zaczął przygotowania.

Reklama

"Zespół specjalistów rozpoczął prace nad zweryfikowanym planem rozwoju Centralwings. Mamy nadzieję, że zostanie on zatwierdzony jesienią przez naszą radę nadzorczą. Początkowo planowaliśmy powiększanie floty w tempie dwóch samolotów rocznie. Wobec niezwykle dynamicznego wzrostu tanich przewozów w Polsce, zamierzamy znacznie przyspieszyć tempo rozwoju w najbliższych latach. Kolejny, szósty samolot, chcemy wprowadzić do operacji jeszcze w grudniu bieżącego roku" - tłumaczy Piotr Kociołek, prezes Centralwings. Dodaje, że decyzja o szybszym rozwoju Centralwings jest bardzo poważna, bo mowa jest o flocie na najbliższe 5-8 lat."Jak na razie kwestia dostawcy jest otwarta. Musimy jednak brać pod uwagę wiele aspektów ? z jednej strony nowe możliwości wyrażone liczbą foteli i zasięgiem, z drugiej strony postulat homogeniczności floty i związanych z tym kosztów eksploatacji. Ten argument jest bardzo ważny, bo w modelu low-costowym istotna jest jak największa unifikacja w zakresie obsługi technicznej i parametrów przewozowych, co daje w efekcie niskie koszty i dużą elastyczność" - tłumaczy szef Centralwings.

Zbyt duże obciążenie

Tymczasem LOT wciąż nie podjął decyzji w sprawie zakupu samolotów na trasy transatlantyckie. Zarząd brał pod uwagę ofertę Airbusa A-350 i Boeinga B 787. W kwietniu przedstawił rekomendację i wskazał na Boeinga. W następnym etapie zespół ds. ewaluacji oceniał materiały, na podstawie których zarząd podejmował decyzję. Jego członkowie w opinii z 11 lipca uznali poprawność danych. Kolejnym krokiem jest ostateczna uchwała rady nadzorczej dająca zielone światło zarządowi do finalizowania całej transakcji. Rada jednak wciąż nie podjęła decyzji. Do zapowiadanego na 2 sierpnia posiedzenia nie doszło, daty kolejnego nie wyznaczono. Marek Grabarek, prezes LOT, zapewnił jednak, że do 15 września decyzja ostatecznie zapadnie.

"Wymiana floty długodystansowej jest kwestią pilną, bo wygasają umowy leasingowe, a ich przedłużanie i ewentualna dalsza eksploatacja obecnej floty wymagałaby zbyt dużych nakładów. W zakresie samolotów średniego zasięgu sytuacja przedstawia się inaczej. Tu nie ma pośpiechu. Obecne samoloty można jeszcze użytkować przez kilka lat - zwłaszcza że jak dotąd na rynku nie pojawiły się żadne nowe, atrakcyjne alternatywy" - oceniają Jerzy Adamski i Andrzej Rymut, członkowie rady nadzorczej LOT.

Na styczniowym posiedzeniu rada nadzorcza zaleciła zarządowi przeprowadzenie wymiany jedynie samolotów długodystansowych i odłożenie kwestii mniejszych maszyn na później. "Głównie dlatego, że przeprowadzanie obu transakcji jednocześnie, a następnie wymiana zarówno floty długo-, jak i średniodystansowej w krótkim okresie czasu to zbyt duże obciążenie organizacyjne i finansowe dla spółki" - uważają członkowie rady nadzorczej LOT. Nie ma wyjścia Prędzej czy później wymiana, a w przyszłości rozszerzanie floty jest jednak nieunikniona, jeśli LOT chce rozwinąć skrzydła. Mimo coraz większej liczby konkurentów, zwłaszcza w postaci tanich linii, grupa LOT zwiększyła liczbę przewożonych pasażerów. W pierwszym półroczu 2004 r. było to 1,83 mln osób, w 2005 r. 1,76 mln w samym LOT plus 0,4 mln pasażerów których przewiózł od listopada Centralwings.

Marta Filipiak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: samolot | maszyny | wymiana | PLL LOT | dostawcy | Centralwings
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »