Do końca roku upadnie 2000 polskich firm

Zatory płatnicze są przyczyną zawału polskich firm. Największy odsetek upadłości i likwidacji odnotowuje się wśród firm zatrudniających do pięciu pracowników. Kryzys gospodarczy dotknął połowę polskich przedsiębiorstw, z tego blisko dwie trzecie małych i średnich.

Z programu monitorowania przeterminowanych płatności DunTrade? wynika, że przyczyną upadku 90 proc. firm sektora MSP są właśnie nieuregulowane na czas zobowiązania płatnicze względem swojego kontrahenta. Dlatego też bezpieczeństwo zawieranych transakcji nabiera podstawowego znaczenia, szczególnie w czasie kryzysu nieodłącznie związanego z niewypłacalnością kontrahentów.

Według raportu Dun & Bradstreet od początku 2010 r. w sądach gospodarczych odnotowano 291 upadłości. Równie niepokojąco przedstawia się sytuacja firm postawionych w stan likwidacji. W br. w sądach gospodarczych zarejestrowano 470 otwartych procesów likwidacyjnych polskich firm.

Reklama

Prognozy przedstawiają jednak o wiele bardziej czarny scenariusz. Na koniec roku liczba upadłości kształtować się będzie w granicach dwóch tysięcy. Potwierdzają to twarde dane liczbowe. Należy pamiętać o tym, że do tej liczby dodać trzeba kilka tysięcy firm, które zawieszą działalność na czas kryzysu. W przypadku znacznego zadłużenia firmy właściciele przepisują majątek na członków rodziny, z którymi mają rozdzielność majątkową, i wracają do działalności w momencie poprawy sytuacji na rynku.

Każdego miesiąca w programie monitorowania przeterminowanych płatności DunTrade - Dun & Bradstreet Poland odnotowujemy blisko 100 tys. przeterminowanych płatności. Tym samym w pierwszych sześciu miesiącach 2010 r. w sądach upadło bądź zostało postawionych w stan likwidacji 761 polskich przedsiębiorstw. W porównaniu z rokiem uprzednim stanowi to wzrost o 51 bankructw polskich firm.

Wydawać się mogło, że globalna recesja nader łagodnie obejdzie się z polskimi przedsiębiorcami. W początkowej fazie kryzysu w istocie tak było. Potwierdza to choćby badanie przeprowadzone pod koniec II kw. 2009 r. na zlecenie firmy.net, z którego jasno wynika, że aż 90,61 proc. przedsiębiorców z sektora MSP uważało, że przetrwają kryzys, nawet jeśli potrwa on dłużej niż rok. 41,73 proc. nie dostrzegało wpływu kryzysu na sytuację finansową swojej firmy, a 7 proc. zaobserwowało wzrost przychodów w związku z kryzysem.

Dziś już wiemy, że te optymistyczne prognozy nie mają racji bytu. Analitycy Dun & Bradstreet szacują, że kryzys gospodarczy dotknął połowę polskich firm, a blisko dwie trzecie małych i średnich firm. W ciągu ostatniego roku większość nie otrzymała w terminie zapłaty za swoje towary i usługi. Ponad 45 proc. przedsiębiorstw deklaruje, że brak zapłaty przez trzy-cztery miesiące może skutkować zwolnieniami pracowników.

Słabą kondycję maluchów potwierdzają także dane zebrane z sądów gospodarczych. Największy odsetek upadłości i likwidacji odnotowuje się wśród firm zatrudniających do pięciu pracowników. W pierwszych sześciu miesiącach br. odnotowaliśmy w tym sektorze 303 upadłości i likwidację. W porównaniu z tym samym okresem stanowi to wzrost o 77 bankructw.

Zdecydowanie największym problemem są zatory płatnicze. Małe firmy są bardzo wrażliwe, gdyż odpowiadają całym swoim majątkiem. Dlatego też, w przypadku kiedy przedsiębiorca nie wypłaci na czas należności, początkuje falę zatorów płatniczych narażając swojego kontrahenta na ryzyko utraty płynności finansowej. Ponadto należy zauważyć, że wszelkie opłaty ponoszone z tytułu ZUS, wynagrodzeń dla pracowników oraz innych świadczeń muszą być ponoszone przez przedsiębiorącę regularnie. W przypadku opóźnień winą obarcza się jego, a nie nierzetelnego kontrahenta, który nie wywiązał się ze swoich zobowiązań płatniczych.

Wygląda więc na to, że zanosi się na powtórkę z 1995 r., kiedy to na rynku przedsiębiorstw budowlanych pojawił się problem zatorów płatniczych. Wówczas wiele małych firm lawinowo traciło płynność finansową, co przekładało się na ich upadek, gdyż nie były w stanie spłacić swoich zobowiązań wobec ZUS czy też Urzędu Skarbowego. Nie pomagało tłumaczenie, że "nie zapłaciłem, bo i mnie nie zapłacono".

Tomasz Starzyk

autor jest ekspertem Dun & Bradstreet Poland

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata

Gazeta Finansowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »