Firma w Chinach wymaga, by rok wcześniej zgłaszać, że planuje się dziecko

Ożywioną dyskusję wśród chińskich internautów wywołały doniesienia mediów o tym, że w jednej z firm w mieście Changchun w północno-wschodnich Chinach kobiety muszą z rocznym wyprzedzeniem zgłaszać, że planują dziecko - podają państwowe media.

Menedżerowie firmy, której nazwy nie ujawniono, mają nadzieję, że tak wczesne planowanie urlopów macierzyńskich pozwoli uniknąć późniejszych problemów wynikających z braku pracowników. Nie wiadomo, czy prośba zatrudnionych może spotkać się z odmową ze strony przełożonych.

Dyrektor ds. personalnych tłumaczył, że wskutek odejścia przez chińskie władze od polityki jednego dziecka zakład próbuje się przygotować na spodziewany baby boom. - Musieliśmy wziąć pod uwagę interesy przedsiębiorstwa - dodał.

Jednocześnie kierownictwo wykluczyło zatrudnianie dodatkowych pracowników na zastępstwo ze względu na spadek koniunktury.

Reklama

Doniesienia o decyzji firmy w krótkim czasie wzbudziły zainteresowanie mediów i internautów w całym kraju.

Tysiące użytkowników wyraziły opinię w serwisie Sina Weibo - chińskim odpowiedniku Twittera. Jedna z internautek wyraźnie zaznaczyła, że takie działanie nie przyniesie firmie "żadnych korzyści", a jest jedynie próbą "dalszego ograniczenia zatrudnienia kobiet". Podobnego zdania jest wielu mężczyzn.

Nie brakuje jednak także komentarzy popierających działanie przedsiębiorstwa. Zdaniem niektórych internautów, był to krok praktyczny, a nawet konieczny.

W październiku ub.r. Chiny ogłosiły decyzję o zniesieniu obowiązującej od ponad 30 lat polityki jednego dziecka i zezwoleniu wszystkim parom na posiadanie dwojga dzieci.

- - - - -

5 stycznia informowaliśmy: Protest rodziców - w Chinach chcą anulowania opłat za drugie dziecko

Chińscy rodzice, którzy mają więcej potomstwa niż dopuszczała obowiązująca do niedawna polityka jednego dziecka, protestowali we wtorek przed komisją planowania rodziny w Pekinie, domagając się anulowania nałożonych na nich kar finansowych.

Obowiązująca w Chinach polityka ograniczała większość par w miastach do jednego dziecka i zezwalała parom mieszkającym na wsiach na posiadanie drugiego dziecka, jeśli pierwsze było dziewczynką. Decyzję o zniesieniu obowiązującej od ponad 30 lat polityki jednego dziecka i zezwoleniu wszystkim parom na posiadanie dwojga dzieci ogłoszono oficjalnie dopiero w październiku 2015 roku. Zmiany weszły w życie od 1 stycznia.

W proteście uczestniczyło we wtorek ok. 20 osób, m.in. rodziców i dziadków dzieci niezarejestrowanych przez władze. Demonstranci domagali się anulowania ciążących na nich opłat za naruszenie polityki jednego dziecka.

Dotychczas pary, które złamały te ograniczenia, musiały wnosić tzw. opłaty kompensacyjne. Zdarzało się, że władze lokalne, aby zmusić rodziców do płacenia, odmawiały zarejestrowania kolejnych dzieci, co ograniczało ich dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej czy innych świadczeń.

- Teraz gdy wszystkie pary mogą mieć dwójkę dzieci, wszystkie powinny być traktowane jednakowo, niezależnie od tego, czy urodziły się przed zmianą polityki rodzinnej, czy po - przekonywała uczestniczka demonstracji Wan Changru. Dodała, że pozywa do sądu urzędników ds. planowania rodziny, domagając się zarejestrowania 6-letniej córki.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: firma | Chiny | firmy | dzieci | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »