II etap programu - Pierwszy biznes-wsparcie w starcie

Absolwenci szkół i uczelni a także studenci ostatniego roku i bezrobotni, mogą od dziś starać się o 75 tysięcy złotych nisko oprocentowanej pożyczki na rozkręcenie biznesu. Rusza drugi etap rządowego programu "Pierwszy biznes-wsparcie w starcie".

Tym razem program obejmie cały kraj - podkreśla minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz. Dodaje, że po pilotażu przeprowadzonym w trzech województwach - świętokrzyskim, mazowieckim i małopolskim przyszła pora także na inne województwa i rozszerzenie programu nie tylko na absolwentów i studentów ostatniego roku ale też bezrobotnych zarejestrowanych w urzędzie pracy bez względu na wiek.

Program, którego celem jest promowanie zatrudnienia i przeciwdziałanie bezrobociu, realizowany jest wraz z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.

Reklama

Jak wyjaśnia dyrektor Marek Szczepański z BGK oprocentowanie pożyczki wynosi 0,56 procent w skali roku, okres spłaty to 7 lat. Możliwa jest również roczna karencja w spłacie kapitału. Marek Szczepański wyjaśnił, że już w trakcie pierwszego, pilotażowego programu udało się młodym ludziom założyć 100 firm. Wielu z nich, dzięki wsparciu odeszło od pomysłu wyjazdu z kraju w poszukiwaniu pracy.

Program umożliwia też uzyskanie pożyczki do 22 tysięcy złotych na utworzenie miejsca pracy dla osoby bezrobotnej. Aby skorzystać z programu, trzeba skontaktować się z pośrednikiem finansowym obsługującym program w danym województwie.

_ _ _ _ _ _

Tymczasem "Nasze rękodzieło dogorywa" - alarmuje "Puls Biznesu".

"Jan Włostowski, szef Cepelii uważa, że to konsekwencja wprowadzenia wyższego VAT i odplywu kadr z rzemiosła. Jego zdaniem, liczba warsztatów skurczy się w ciągu 5-7 lat nawet o 30 - 40 procent. Włostowski tłumaczy, że w zeszłym roku podniesiono VAT na wyroby sztuki ludowej i rzemiosła artystycznego z 8 na 23 procent.

"Nie możemy ratować się odpisaniem podatku VAT, ponieważ większość naszych kosztów nie stanowią surowce, ale praca".

Maciej Pawlak ze Stowarzyszenia Plecionkarzy i Wikliniarzy w Nowym Tomyślu dodaje, że "odchodzą rzemieślnicy, ponieważ przy obecnych stawkach bardziej opłaca się zmienić branżę. Aby polskie rękodzieło nie umarło, potrzebne jest rządowe wsparcie, na przykład w Danii rząd je dotuje, a w Polsce pobiera dodatkowe daniny".

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Biznes | e-biznes | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »