MPiT: Wielka zmiana dla spadkobierców

Uchwalona przez Sejm w lipcu br. ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej likwiduje wiele problemów związanych ze śmiercią przedsiębiorcy, jednak potrzebne są rozwiązania umożliwiające następcom prawnym bezpośrednie przejęcie przedsiębiorstwa zmarłego - ocenia NIK. Nowe przepisy wychodzą naprzeciw potrzebom tzw. firm jednoosobowych, które stanowią ogromną większość polskich przedsiębiorstw.

Dzięki tym rozwiązaniom, w przypadku śmierci przedsiębiorcy, jego firma będzie mogła zachować operacyjną ciągłość działania. W mocy zostaną utrzymane, umowy o pracę, kontrakty, zezwolenia i koncesje związane z przedsiębiorstwem.

Ustawa zawiera również rozwiązania zapewniające ciągłość rozliczeń podatkowych firmy oraz przewiduje zwolnienie z podatku od spadków dla osób, które odziedziczą przedsiębiorstwo i będą kontynuowały jego prowadzenie.

Ustawa powstała z inspiracji firm rodzinnych i stanowi odpowiedź na problem złożoności sukcesji po zmarłym przedsiębiorcy.

Reklama

Do tej pory po śmierci przedsiębiorcy wykonującego działalność na podstawie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG), jego następcy nie mogli płynnie kontynuować prowadzenia firmy.

"Dzięki ustawie o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorcy będą funkcjonować w otoczeniu prawnym, które umożliwia realną sztafetę pokoleń. To kolejne usprawnienie z pakietu 100 zmian dla firm, które zaczyna obowiązywać już w tym roku.

Gwarantuje ono wielu firmom, które przez blisko 25 lat wolności gospodarczej budowało swój dorobek i markę bezpieczne przejście wraz z nową generacją przedsiębiorców do kolejnego etapu rozwoju" - powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Niejednokrotnie śmierć właściciela oznaczała duże trudności dla firm. Można było przejąć majątek zmarłego, ale bez możliwości korzystania z niezbędnych dla funkcjonowania działalności gospodarczej elementów, takich jak umowy o pracę, NIP czy decyzje administracyjne, zwłaszcza zezwolenia oraz koncesje. Śmierć przedsiębiorcy wpisanego do CEIDG powodowała też wygaśnięcie wielu kontraktów handlowych i oznaczała utratę pracy dla osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie.

W perspektywie najbliższych lat zagadnienie transferu pokoleniowego w polskim biznesie będzie dotyczyło coraz liczniejszej grupy przedsiębiorców. Osoby, które zakładały swoje firmy w pierwszych latach transformacji ustrojowej, dziś zbliżają się lub już osiągnęły dojrzały wiek. W CEIDG wpisanych jest obecnie ok. 212 tys. przedsiębiorców, którzy ukończyli 65 rok życia.

"Rozwiązanie powstało w efekcie sygnałów zgłaszanych nam przez przedsiębiorców. Generacja obecnie przejmująca rodzinne biznesy mierzy się w zasadzie po raz pierwszy w realiach polskiej gospodarki z wyzwaniem sukcesji pokoleniowej. Nowa ustawa daje im niezbędne narzędzia, aby ten proces przebiegał bez przeszkód" - stwierdziła minister Emilewicz.

Nowe przepisy pozwalają przedsiębiorcy wpisanemu do CEIDG powołać zarządcę sukcesyjnego. Będzie on prowadził bieżące sprawy przedsiębiorstwa po śmierci właściciela, do czasu zakończenia formalności spadkowych. Ustawa pozwala również na to, by udzielona przez przedsiębiorcę prokura przekształciła się w uprawnienia zarządcy sukcesyjnego.

Powołanie zarządcy sukcesyjnego wymaga jego zgody - ma on bowiem nie tylko uprawnienia, ale także obowiązki. Zarządcę sukcesyjnego powołać będą mogły także osoby, które odziedziczą przedsiębiorstwo lub małżonek, który jest jego współwłaścicielem - jeśli sam przedsiębiorca nie powołał zarządcy za życia. Zarząd sukcesyjny może trwać, co do zasady, maksymalnie 2 lata od śmierci przedsiębiorcy. W wyjątkowych przypadkach sąd może przedłużyć ten czas do 5 lat. Co do zasady, zarząd sukcesyjny wygaśnie z momentem podziału spadku.

"Nowe regulacje pozwolą utrzymać w mocy kluczowe dla działalności przedsiębiorstwa kontrakty cywilnoprawne oraz umowy o pracę. Dzięki temu sytuacja pracowników będzie stabilniejsza. Podobnie sprawa ma się ze zezwoleniami, licencjami, koncesjami czy pozwoleniami, które będą mogły być wykonywane przez zarządcę sukcesyjnego, a docelowo - przeniesione na następcę prawnego przedsiębiorcy. Wreszcie zarządca sukcesyjny będzie mógł się posługiwać numerem NIP zmarłego przedsiębiorcy oraz korzystać z konta firmowego" - podkreślił wiceminister przedsiębiorczości i technologii Mariusz Haładyj.

Ustawa pozwoli zachować ciągłość rozliczeń podatkowych firmy. Będą one dokonywane z wykorzystaniem numeru NIP zmarłego przedsiębiorcy przez okres sprawowania zarządu sukcesyjnego.

Możliwe będzie m.in. odliczenie straty poniesionej przez przedsiębiorcę, kontynuacja rozpoczętej amortyzacji oraz korzystanie przez zarządcę sukcesyjnego z interpretacji podatkowych uzyskanych przez przedsiębiorcę. Ustawa wprowadza ponadto zwolnienie z podatku od spadków z tytułu nabycia przedsiębiorstwa przez osoby, które będą je prowadziły przez co najmniej 2 lata, niezależnie od pokrewieństwa ze zmarłym przedsiębiorcą. To odpowiedź na problem braku sukcesora w kręgu najbliższej rodziny.

"Dzięki pakietowi tych rozwiązań zmiana pokoleniowa w przedsiębiorstwach będzie przebiegała płynnie, a istnienie wielu z nich, osiągających często wielomilionowe obroty i dających miejsca pracy, będzie dobrze zabezpieczone. Ustawa zarazem stwarza dobre warunki dla budowania i rozwoju polskich wielopokoleniowych firm rodzinnych" - dodała szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii.

Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła proces przygotowania przez Ministra Przedsiębiorczości i Technologii projektu ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej.

Izba podkreśla, że ustawa ta "rozwiązuje wiele problemów związanych ze śmiercią przedsiębiorcy i umożliwia zachowanie ciągłości prowadzenia działalności gospodarczej w formie +przedsiębiorstwa w spadku+ przez określony w ustawie okres (nie dłużej niż dwa lata), niezbędny do zakończenia postępowania spadkowego". Zdaniem NIK, przyjęte w ustawie rozwiązania umożliwiają uregulowanie spraw spadkowych oraz rozliczeń z fiskusem bez konieczności "wygaszania" działalności przedsiębiorstwa.

W ocenie Izby rozwiązania prawne umożliwiają spadkobiercom zmarłych przedsiębiorców kontynuowanie działalności gospodarczej do czasu ostatecznego uregulowania spraw spadkowych (działu spadku).

"Niemniej jednak NIK zwraca uwagę, iż w przyjętej regulacji nie przewidziano rozwiązań pozwalających przekazać przedsiębiorstwo zmarłego (rozumiane jako zorganizowany zespół składników materialnych i niematerialnych przeznaczonych do prowadzenia działalności gospodarczej) jego następcom prawnym.

W dalszym ciągu niezbędne będzie rozpoczęcie działalności gospodarczej na własny rachunek" - czytamy. Zdaniem NIK, powinny istnieć rozwiązania umożliwiające następcm prawnym bezpośrednie przejęcie przedsiębiorstwa zmarłego.

Ponadto NIK wskazuje, że nowe regulacje pomijają problemy wynikające ze śmierci małżonka przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą, jeżeli pomiędzy małżonkami istniał ustrój wspólności majątkowej.

Izba zauważa, że wprowadzany ustawą obowiązek zapłaty podatku od spadków i darowizn w sytuacji zaprzestania przez nabywcę własności przedsiębiorstwa działalności gospodarczej przed upływem dwóch lat od jego nabycia, może istotnie ograniczyć korzystanie z przewidzianych tą ustawą instrumentów przez osoby potencjalnie zainteresowane kontynuowaniem działalności po śmierci przedsiębiorcy, zwłaszcza w przypadku osób z najbliższej rodziny zmarłego.

NIK w wyniku kontroli oraz dokonanej analizy rozwiązań przewidzianych w ustawie wskazuje Ministrowi Przedsiębiorczości i Technologii m.in. na potrzebę wprowadzenia do ustawy zmian, mających na celu likwidację skutków śmierci małżonka przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą na podstawie wpisu do CEIDG, jeżeli pomiędzy małżonkami istniał ustrój wspólności majątkowej, czy wprowadzenie dłuższego vacatio legis ustawy.

Izba swoje wnioski oparła po skontrolowaniu administracji publicznej w sytuacji śmierci przedsiębiorcy (osoby fizycznej) w latach 2015-2017, a więc przed wejściem w życie nowych rozwiązań.

Wyniki kontroli w urzędach skarbowych, urzędach miast oraz urzędach marszałkowskich potwierdziły konieczność wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych, dotyczących funkcjonowania przedsiębiorstwa po śmierci przedsiębiorcy.

"We wszystkich skontrolowanych urzędach skarbowych stwierdzono wiele przypadków przyjmowania oraz księgowania deklaracji podatkowych i wpłat zaległych zobowiązań podatkowych, składanych za zmarłych przedsiębiorców przez członków rodziny, biura rachunkowe, a także nieznane osoby" - czytamy w komunikacie NIK.

NIK wskazał, że latach 2015-2017 skontrolowane urzędy skarbowe wydały decyzje w oparciu o art. 100 Ordynacji podatkowej odnoszące się do spraw jedynie 58 zmarłych przedsiębiorców, natomiast na terenie działania tych urzędów zmarło 2 337 przedsiębiorców. Izba wytknęła również ośmiu skontrolowanym urzędom skarbowym nieprawidłowości podczas wydawania tych decyzji, a także przewlekłość prowadzenia tych postępowań.

Izba przekazała, że przeprowadzona w trakcie kontroli analiza danych 428 firm zmarłych przedsiębiorców (których działalność nie została podjęta przez żadnego ze spadkobierców) wykazała, że zaprzestanie ich działalności skutkowało likwidacją 404 miejsc pracy.

Zlikwidowane firmy za ostatni rozliczony rok swej działalności osiągnęły łączne przychody w wysokości prawie 112 mln zł oraz dochody w wysokości 9,3 mln zł. Do budżetu państwa wpłaciły prawie 3,4 mln zł z tytułu podatku od towarów i usług oraz 2,1 mln zł z tytułu podatku dochodowego. Ponadto wpłacono 415 tys. zł zaliczek od zatrudnionych na etacie pracowników.

Większość przepisów nowej ustawy zacznie obowiązywać po upływie 3 miesięcy od ogłoszenia, a więc już od IV kwartału 2018 roku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »