Pierwszy rosyjski superdyskont w Lipsku. Czy uda się też skok na Polskę?

Rosyjskie konsorcjum Torgservis otworzyło w Lipsku pierwszą filię supertaniego marketu Mere, rzucając wyzwanie cenowe sieciom Aldi i Lidl.

W Lipsku podwoje otworzył pierwszy supermarket Mere, należący do syberyjskiej sieci dyskontowej Torgservis, która chce rzucić wyzwanie liderom niemieckiego rynku, sieciom Aldi i Lidl. Koncepcja Mere przypomina pierwsze wydanie marketów Aldi: najniższe ceny, najprostsze wyposażenie marketu, wąski asortyment. W ofercie mają być przede wszystkim artykuły spożywcze i gospodarstwa domowego, wyroby tekstylne i drogeryjne. Wystrój wnętrz filii Mere jest bardzo skromny: neonówki na suficie, towary na paletach albo w metalowych kontenerach. Sloganem marketów jest "Codziennie tylko najniższe ceny".

Reklama

Luka na rynku

Sieci dyskontów Aldi i Lidl w ubiegłych latach całkowicie zarzuciły taką minimalistyczną koncepcję, wychodząc naprzeciw coraz wyższym wymaganiom klientów. Ich sklepy mają teraz szykowne wnętrza, bogatszą ofertę i wyższą jakość towarów, oczywiście także z segmentem "bio". Obserwatorzy rynku przypuszczają, że właśnie przez to na rynku powstała nowa luka, w którą wskoczył Torgservis.

Jego pierwszy market powstał w Lipsku, następne mają powstawać także na wschodzie Niemiec. Związek zawodowy branży spożywczej i gastronomicznej NGG obawia się, że wejście na rynek rosyjskiego dyskontu zaostrzy jeszcze walkę cenową w handlu spożywczym. Marże w handlu detalicznym produktami spożywczymi są i tak już bardzo niskie, a kto obiecuje, że będzie dalej drastycznie zbijał ceny, ten rozkręca tylko spiralę cen w dół - ostrzega przewodniczący związku NGG Guido Zeidler, zaznaczając przy tym, że produkty spożywcze muszą mieć odpowiednią jakość i nie wolno sprzedawać ich poniżej ich wartości.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

Czy koncepcja wypali?

W Rosji Torgservis nie jest największym graczem na rynku, ale ze swoimi 900 filiami jest solidnym przedsiębiorstwem. Ma ono już swoje placówki w Europie Wschodniej i Azji, a roczne obroty osiągają ponad miliard euro. Nie wiadomo, czy sieć Mere na stałe zadomowi się na niemieckim rynku. Ten bowiem ma wysokie standardy jakości artykułów spożywczych i klienci muszą dopiero przekonać się do produktów oferowanych po najniższych cenach. W takim modelu zyski generuje się tylko przez ilość sprzedanych towarów.

Specjaliści są też sceptyczni, czy w Mere nie wystąpią wąskie gardła w dostawach, ponieważ sieć reklamuje się, że ma 2000 własnych marek w asortymencie, których większość pochodzi z Rosji. Już samo otwarcie lipskiej filii było kilkakrotnie przekładane, ponieważ towar nie mógł na czas dotrzeć z Syberii. Konsorcjum podaje, że planuje otwarcie w Niemczech stu marketów. Podobny cel wyznaczyło sobie w Rumunii, gdzie pierwszy market powstał w lipcu ubiegłego roku, a po nim otwarto 16 dalszych. Plany ekspansji w Polsce istnieją także, ale na razie nie są jeszcze skonkretyzowane.

afp/ma, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | handel | dyskonty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »