PIP bije na alarm, firmy oszukują na stawkach

W 28 proc. skontrolowanych firm inspektorzy PIP stwierdzili nieprawidłowości przy stosowaniu przepisów o minimalnej stawce godzinowej - poinformował dziś Główny Inspektor Pracy Roman Giedrojć. Jak dodał, stawkę zaniżano w nie więcej niż 10 proc. skontrolowanych firm.

Od początku roku NSZZ "Solidarność" i Państwowa Inspekcja Pracy wspólnie prowadzą akcję, która ma na celu wyegzekwowanie od pracodawców płacenie minimalnej stawki godzinowej. "S" przekazuje PIP sygnały o nieprawidłowościach otrzymywane od osób wykonujących pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej, a inspektorzy pracy je sprawdzają. Do akcji włączyły się także OPZZ i Związek Zawodowy "Budowlani".

Giedrojć poinformował, że do tej pory PIP przeprowadziła 6 tys. kontroli, do końca roku ma to być co najmniej 20 tys.

Inspektorzy nałożyli 96 mandatów na kwotę ponad 116 tys. zł; skierowano 26 wniosków do sądu. Jak mówił, nieprawidłowości przy stosowaniu przepisów o minimalnej stawce dotyczą m.in.: braku zapisu w umowie ws. sposobu potwierdzania liczby godzin, braku ewidencji godzin wykonywania zlecenia, nieprzestrzegania obowiązku wypłaty wynagrodzenia co najmniej raz w miesiącu.

Reklama

Szef PIP powiedział, że w nie więcej niż 10 proc. skontrolowanych firm zaniżano minimalną stawkę godzinową. Podkreślił, że w nielicznych przypadkach stwierdzono stosowanie potrąceń za wynajem urządzeń i korzystania ze służbowego umundurowania.

Giedrojć zapowiedział, że trwa weryfikacja 1,5 tys. skarg, jakie PIP otrzymała od osób, którym nie zapewniono minimalnej stawki godzinowej (w tym ok. 600 od NSZZ "Solidarność").

Od 1 stycznia 2017 r. minimalna stawka godzinowa wynosi 13 zł brutto, czyli wypłacane powinno być 9,46 zł netto. Stawka obejmuje nie tylko osoby na umowach zlecenia, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm.

Ustawa precyzuje, kiedy takie rozwiązanie będzie stosowane, m.in. przy zleceniach, w których wyznaczono czas ich świadczenia. Minimalna stawka godzinowa ma mieć zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia - według stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.

Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę dotyczą m.in. rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek. Minimalna stawka nie dotyczy też m.in. zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłącznie od osiągniętego rezultatu.

........................................

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych przyjęły ostatnio wspólne stanowisko w sprawie wzrostu płacy minimalnej w 2018 r. Ich zdaniem powinna ona wynieść połowę przeciętnego wynagrodzenia za pracę, czyli ok. 2220 zł.

Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska podała, że resort zaproponował rządowi, aby płaca minimalna wzrosła w 2018 r. o 100 zł - z 2000 zł do 2100 zł brutto. Pracodawcy w Radzie Dialogu Społecznego chcą, by płaca minimalna wzrosła jedynie o ustawowy wskaźnik - do 2050 zł.

Związki zawodowe reprezentowane w RDS nie uzgodniły między sobą wspólnego stanowiska - NSZZ "Solidarność" nie zgadza się na tak wysoką propozycję, proponuje 8 proc. wzrost do - 2160 zł. "To propozycja zbliżająca nas do połowy przeciętnego wynagrodzenia" - powiedział PAP Henryk Nakonieczny z prezydium związku.

Przewodniczący OPZZ Jan Guz i wiceprzewodniczący FZZ Marek Mnich - szef Solidarniości'80" - powiedzieli w piątek na konferencji prasowej, że obie centrale domagają się też zapisania nie mniejszego niż 6 proc. wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej i nie mniej niż 11,2 proc. wzrostu wynagrodzeń w budżetówce. Związkowcy uzasadniali taki wskaźnik skumulowaną inflacją od 2010 r., czyli od czasu, gdy płace w budżetówce były zamrożone.

W przypadku sfery budżetowej takie samo stanowisko ma Solidarność, natomiast co do wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, opowiada się za wskaźnikiem nie mniej niż 5,8 proc.

Czwarty wskaźnik, który zgodnie z ustawą o Radzie Dialogu Społecznego powinien zostać uzgodniony, czyli wzrost emerytur, według Porozumienia i Forum miałby być wyższy o inflację plus połowę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Dałoby to ok. 30 zł wzrost - podali Guz i Mnich. Solidarność w tej sprawie jest tego samego zdania - wynika z przekazanej PAP uchwały prezydium KK Związku.

Wszystkie związki zastrzegły, że w razie zmian wskaźników budżetowych one też mogą skorygować swoje propozycje na 2018 r. "Ale nie na niższe" - zaznaczył na konferencji Guz.

Zgodnie z ustawą o RDS strona rządowa do 10 maja każdego roku, przedstawia wstępną prognozę makroekonomiczną, która jest podstawą do przygotowania budżetu na następny rok. Strona społeczna rady - pracodawcy i związkowcy mają 10 dni od otrzymania tych propozycji na przygotowanie wspólnej propozycji dotyczącej wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, państwowej sferze budżetowej, minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wskaźnika wzrostu emerytur i rent.

Jeśli nie będzie wspólnego stanowiska, każda ma 5 dni na przedstawienie osobnej propozycji - wspólnej dla organizacji pracodawców i związków zawodowych. Jeśli one również nie porozumieją się, każda z organizacji ma 5 dni na przedłożenie własnego stanowiska.

Przy braku wspólnego stanowiska RDS o wskaźnikach i poziomie minimalnego wynagrodzenia decyduje rząd.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »