Prezes Konspolu: Gdybym mógł, jutro przeniósłbym cały biznes do Afryki
- Gdyby była taka możliwość, jutro zamknąłbym wszystkie zakłady w Polsce i przeniósł je do Afryki. Bo ceny są tam kilkukrotnie wyższe niż w Europie, a koszty np. zboża i surowców podobne - mówi Konrad Pazgan, prezes Konspolu.
Konrad Pazgan przypomina, że produkcja drobiarska, ze względu na duże zapotrzebowanie na wodę, jest niezwykle kosztowna w krajach Bliskiego Wschodu. (czytaj więcej)
Nie inaczej jest w przypadku Afryki, o której dużo mówi się jako o perspektywicznym kierunku dla polskiego mięsa, w tym drobiu. Wiele rządów krajów, zwłaszcza środkowej Afryki, jest zainteresowanych inwestycjami ze strony polskich firm drobiarskich.
- Ja też gościłem delegacje z Nigerii, Ghany, Senegalu. Wszyscy są mocno zainteresowani i wszyscy chcą budować u siebie przemysł drobiarski, ale to nie takie proste. W Afryce bardziej chodzi o kapitał i know-how. Kapitał jest do zdobycia, know-how też mamy, oni się dopiero uczą. Problemem jest kontrola wszystkiego na miejscu oraz dopilnowanie, żeby nie zostało przejęte i żebyśmy nie zostali z niczym. Jak to zrobić? Jeszcze nie wiemy - mówi Pazgan.
Prezes Konspolu przyznaje, że kierunek afrykański jest bardzo ciekawy. Przestrzega jednak przed huraoptymizmem.
- Pamiętajmy, że te kraje są bardzo niestabilne politycznie i gospodarczo. Gdyby była taka możliwość, jutro zamknąłbym wszystkie zakłady w Polsce i przeniósł do Afryki. Bo ceny są tam kilkukrotnie wyższe niż w Europie, a koszty np. zboża i surowców podobne. Bajka! W dodatku w produkcji żywności nie ma tam konkurencji, nawet Chińczyków - dodał.
Pazgan przyznał też, że, na skutek epidemii grypy ptaków, jego firma straciła ważne rynki eksportowe. [...]
- - - - -
- W 2017 roku produkcja drobiu w Polsce nadal rośnie, choć wolniej niż w latach ubiegłych. Według mnie jest nawet zbyt duża. Obecnie produkujemy 140 procent krajowego zapotrzebowania. To dobrze, póki mamy gdzie eksportować. A podczas epidemii ptasiej grypy był to problem. Ceny poleciały bardzo mocno w dół i rentowność spadła nawet poniżej zera - mówi Konrad Pazgan, prezes Konspolu.
Konrad Pazgan już w 2015 roku w rozmowie z naszą redakcją uważał, że wzrost produkcji drobiarskiej w Polsce nastąpił zbyt szybko.
- Produkujemy 140 procent krajowego zapotrzebowania. To dobrze, póki mamy gdzie eksportować. A podczas epidemii ptasiej grypy był to problem i ceny poleciały bardzo mocno w dół i rentowność spadła nawet poniżej zera. Gdyby do tego import z Polski wstrzymała Unia Europejska albo pojedyncze kraje UE, co było możliwe, to byłby absolutny dramat, zwłaszcza dla polskich, rodzinnych firm - dodaje.
Prezes Konspolu zwraca uwagę, że za ogromną część produkcji drobiarskiej w Polsce odpowiadają duże, zagraniczne koncerny.
- To firmy francuskie, niemieckie, brytyjskie, chińskie czy holenderskie, które są bardzo silne na swoich rynkach. Dla nich nie jest problemem zamknięcie zakładu w Polsce czy dokładanie do niego 30-40 mln przez dwa lata jadąc na stracie. Natomiast rodzinne firmy, dla których Polska jest rodzimym rynkiem, zbankrutują jeżeli będą zmuszone przez rok lub dwa pracować poniżej rentowności. I to jest ogromne zagrożenie wynikające z dużej produkcji - dodał.
Pazgan jest zdania, że choć ograniczenie produkcji drobiarskiej nie wchodzi w grę, pewne mechanizmy prawne mogą wpływać na osłabienie dynamiki wzrostu produkcji.
- Mamy pewne naturalne blokady, np. coraz więcej ograniczeń w budowie nowych ferm. To buforuje rozwój, ale może tak powinno być. Jeżeli jest dobrze, wszyscy się cieszą, ale jeżeli będzie źle, wszyscy muszą walczyć o przetrwanie. I jeżeli produkcja będzie rosła, coraz ciężej będzie nam walczyć o to przetrwanie - dodaje.
Prezes Konspolu przestrzega, że Polsce będzie coraz trudniej eksportować, gdyż na rynku światowym polskie mięso wcale nie jest najbardziej konkurencyjne. [...]
Więcej informacji na portalspozywczy.pl