Tesco zamknęło w Polsce aż 62 nierentowne sklepy. Sprzedaż dołuje

Przychody sieci Tesco w Polsce za rok finansowy 2018/19 wyniosły 9613 mln zł (1986 mln funtów). Na koniec okresu sieć posiadała w naszym kraju 353 sklepy, co oznacza zamknięcie aż 62 placówek. Sieć miała w Polsce 415 sklepów w roku finansowym 2017/18.

W roku obrotowym 2017/18 Tesco w Polsce osiągnęło 10,58 mld zł przychodów ze sprzedaży.

W ubiegłym roku finansowym (2018/19) Tesco w Polsce zmniejszyło powierzchnię o 1,1 mln stóp kw. (ponad 102 tys. m kw.). Spółka zakłada, że w obecnym roku obrotowym powierzchnia zmniejszy się o 50 tys. stóp kw. (ok. 4,6 tys. m kw.). Jest to powierzchnia mniej więcej dwóch supermarketów lub jednego hipermarketu.

- Poprawiamy jakość naszej działalności, koncentrując się na bardziej zrównoważonych kategoriach produktów (...). Upraszczamy na przykład model obsługi sklepu. W Polsce zamknęliśmy 62 sklepy przynoszące straty, co przyczyniło się do niewielkiego zysku rynku polskiego w drugiej połowie roku - podała spółka.

Reklama

Więcej informacji w portalu dlahandlu.pl

---------------

5 kwietnia informowaliśmy: Przyszłość Tesco Polska: Sprzedaż biznesu czy dalsza restrukturyzacja?

Zamknięcia sklepów i zwolnienia grupowe, protesty pracowników, wyraźny spadek sprzedaży w 2018 roku, który ciąży całej grupie, odwrót konsumentów od zakupów w hipermarketach, zakaz handlu w niedziele... Sieci Tesco na polskim rynku nie jest łatwo. Do tego stopnia, że w wypowiedziach zarządu coraz wyraźniej słychać wątpliwości co do tego, czy warto o nasz rynek jeszcze walczyć. Jaką strategię wybierze Tesco? Wyjście z Polski czy dalszą restrukturyzację?

10 kwietnia sieć Tesco poda wstępne wyniki za rok finansowy 2018/2019. Być może tego dnia poznamy decyzję co do losów brandu w naszym kraju. 10 stycznia, przy okazji publikacji wyników za trzeci kwartał i okres świąteczny, Tesco poinformowało o zamknięciu 32 nierentownych sklepów w Polsce. To część planu zmniejszania kosztów operacyjnych i poprawy konkurencyjności i zyskowności polskiego biznesu.

Przypomnijmy, po likwidacji 32 sklepów do Tesco będzie należało w Polsce 365 placówek. W zeszłym roku sieć zamknęła 34 placówki. W 2017 - 11 placówek, w 2016 także 11 sklepów. Na koniec 2015 roku do Tesco należało 449 sklepów.

To nie wszystko - także wyniki Tesco w naszym kraju dołują. W trzecim kwartale minionego roku finansowego sprzedaż LfL* w Europie Środkowej spadła o 3 proc. Spółka nie ukrywa, że na spadek mocno wpłynęła sytuacja w Polsce, która zaniżyła wyniki grupy. - Jeśli chodzi o wyniki w Europie Środkowej, z wykluczeniem Polski, sprzedaż LfL w okresie 19 tygodni wzrosła rok do roku, w tym w okresie świątecznym, o 1,1 proc. - zaznaczył szef Tesco Dave Lewis, podczas publikacji wyników za trzeci kwartał. Dave Lewis zauważył, że regulacje dotyczące niedzielnego zamknięcia sklepów w Polsce wpłynęły na wyniki w kraju (spadek o 1,2 proc.), a wykluczenie nierentownych towarów w sklepach spowodowało spadek sprzedaży o kolejne 1,8 proc.

Nie były to pierwsze negatywne informacje ze strony Tesco. Już w październiku ubiegłego roku sieć opublikowała raport kwartalny, z którego wynikało, że polski rynek jest jedynym nierentownym rynkiem dla Tesco. Po tej informacji pojawiły się kolejne spekulacje o możliwości wyjścia Tesco z Polski. Dave Lewis, prezes Tesco zapewniał, że koncentruje się na poprawie biznesu na naszym rynku. Choć prezes Tesco nie powiedział, że największy brytyjski detalista może wyjść z Polski, to zauważył, iż jeśli nie zdoła osiągnąć opłacalności, będzie musiał znaleźć firmę, która uważa, że jest w stanie to zrobić.

Kolejnym problemem dla Tesco Polska są silne związki zawodowe, z którymi relacje są napięte. W ciągu 2018 roku wielokrotnie dochodziło do spotkań przedstawicieli Tesco oraz organizacji związkowych. "Solidarność" zarzucała zarządzającym brak wizji dla polskiego rynku, a detalista postanowił skupić się na optymalizacji działalności, zamykając sklepy i przeprowadzając zwolnienia grupowe.

Pojawia się zatem pytanie: czy Tesco nadal będzie walczyć o Polski rynek? Czy może sprzeda sklepy działające w Polsce, by skupić się na tych rynkach, które są rentowne? Zdaniem analityków, ten drugi scenariusz nie jest wykluczony.

Pobierz: program PIT 2018

Tesco śladem Piotra i Pawła?

- Kiedy sieć ma kłopoty następuje konsolidacja działań rozwojowych wokół tych aktywów, które są perspektywiczne. Czasem może warto oddać jakiś rynek, żeby utrzymać inny. Trzeba chyba też zwrócić uwagę, że sieć Tesco swoją centralę posiada w Wielkiej Brytanii, co w kontekście brexitu może powodować kolejne dla niej komplikacje, związane z rynkiem EU - mówi w rozmowie z dlahandlu.pl Wojciech Chromik, menedżer Grant Thornton Frąckowiak sp. z o.o. sp. k.

Jego zdaniem, gdyby doszło do sprzedaży aktywów Tesco w Polsce, w dzisiejszej sytuacji rynkowej nikt raczej nie będzie ich kupował w całości. - Spółka może zaoferować swoje aktywa w pewnych pakietach, a inwestorzy spokojnie rozważyć, które lokalizacje są najbardziej atrakcyjne, perspektywiczne także pod kątem synergii z ich własnym biznesem, niekoniecznie opierając się na księgowej wycenie. Wówczas mogą spróbować przejąć właśnie te, które im odpowiadają. Można tu posłużyć się przykładem sieci Piotr i Paweł, którą miała nabyć ekspansywna sieć portugalska. Wielkie zapowiedzi przejęcia całej lub dużej jej części zakończyły się na kilku wybranych sklepach, w których testowany jest nowy koncept - tłumaczy ekspert.

Również Krzysztof Badowski, partner w PwC lider zespołu handlu i zespołu produktów konsumenckich w Europie Środkowo-Wschodniej, uważa, że scenariusz wyjścia sieci Tesco z Polski nie jest wykluczony. Choć podkreśla, że Polska to ważny rynek dla brytyjskiego giganta.

- W każdym biznesie należy rozważać wszelkie opcje, niezależnie od sytuacji finansowej. Wyjście z rynku jest jedną z takich opcji. Należy pamiętać o tym, że Polska to największy rynek dla Tesco w kontynentalnej Europie. A globalnie - poza Wielką Brytanią i Irlandią - mniejszy jedynie od Tajlandii. Tesco ma długą historię w Polsce, dobrą rozpoznawalność marki oraz wiele świetnych lokalizacji pozyskanych historycznie. To jest wartościowa baza, choć oczywiście cześć tej bazy jest oparta na hipermarketach, które jako format przeżywają kryzys. I nie należy oczekiwać w tym obszarze nagłej zmiany sentymentów konsumenckich - zauważa ekspert.

Jego zdaniem, rozważając ewentualne opuszczenie rynku polskiego przez Tesco, trzeba zwrócić uwagę na dwie rzeczy: możliwość sfinansowania takiej transakcji oraz sytuację konkurencyjną.

- Wśród graczy obecnych w Polsce, których stać byłoby na realizację tak dużej transakcji raczej nie znajdziemy podmiotu, który byłby w stanie przejąć całość sieci bez konieczności zbycia istotnej części lokalizacji - ze względu na regulacje antymonopolowe. Nie dotyczy to oczywiście przejmowania pojedynczych lokalizacji. Ale nie o to przecież chodzi, bo wartość tkwi w sieci jako całości. Ci, dla których prawo konkurencji nie byłoby problemem, nie mają raczej zdolności sfinansowania takiego przedsięwzięcia. Dlatego w hipotetycznej sytuacji opuszczenia przez Tesco rynku polskiego potencjalnych nabywców szukałbym wśród sieci, których w Polsce nie ma - mówi Krzysztof Badowski.

Wśród ewentualnych nowych graczy, którzy mogliby wejść na polski rynek poprzez przejęcie sklepów Tesco, wymienia: Grupę REWE, Edekę, rosyjskie Magnit czy X5, skandynawską ICA, a także podmioty z Azji i amerykański WalMart. - Oczywiście pozostaje pytanie, czy biorąc pod uwagę trudną sytuację strategiczną hipermarketów jako formatu, znajdą się inwestorzy, którzy będą skłonni podjąć się tego wyzwania - podkreśla.

Ekspert PwC zauważa, że zamknięcia sklepów Tesco to niekoniecznie efekt kurczącego się biznesu, może być elementem prowadzonej restrukturyzacji. Co oznaczałoby, że możliwe są kolejne zamknięcia.

- Jak rozumiem sieć zdecydowała się na zamknięcie lokalizacji uznanych za strukturalnie i trwale nierentowne. To normalny proces i praktycznie każda sieć detaliczna jednocześnie otwiera i zamyka sklepy, które powinny "dojrzeć", jednak z różnych względów nie są w stanie osiągnąć progu rentowności. 1-3 proc. sklepów w sieciach "rotuje" - jeżeli w latach poprzednich tej rotacji nie było, to zamknięcia są częścią naturalnego procesu uwzględniającego pewne zaległości w "czyszczeniu" sieci - ocenia Krzysztof Badowski.

Przypomina, że operatorzy nieustannie racjonalizują swoje sieci. Wynika to z wielu czynników, takich jak niedopasowanie formatu do zmieniających się trendów konsumenckich, wpływ handlu cyfrowego, zmiana sytuacji konkurencyjnej w "catchmencie" (strefie przyciągania klienta), czy po prostu nietrafiona decyzja lokalizacyjna.

- Parę miesięcy temu Starbucks ogłosił zamknięcie w USA 150 kawiarni uznanych za trwale nierentowne, Subway ogłosił zamknięcie 2 proc. swojej amerykańskiej sieci, aby skoncentrować środki na ekspansji międzynarodowej, a Biedronka w 2018 roku zamknęła przeszło 40 lokalizacji. Biorąc pod uwagę mnogość powodów, dla których sklepy mogą utracić rentowność lub jej nigdy nie uzyskać od momentu otwarcia, scenariusz zamykania kolejnych sklepów przez Tesco jest prawdopodobny - dodaje.

PB

* LfL - Like for like - wskaźnik, który porównuje sprzedaż tych samych placówek dzisiaj i przed rokiem

Dowiedz się więcej na temat: sklepy | handel | Tesco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »