Nagła zmiana sentymentu

Otwarcie wypadło wczoraj ponad kreską, ale bardzo szybko sentyment uległ niestety pogorszeniu (co generalnie było spowodowane zachowaniem bazowych rynków europejskich).

Otwarcie wypadło wczoraj ponad kreską, ale bardzo szybko sentyment uległ niestety pogorszeniu (co generalnie było spowodowane zachowaniem bazowych rynków europejskich).

W efekcie seria marcowa powróciła do korytarza cenowego: 2359-2363 pkt, który w niezłym stylu został w końcowej fazie środowych notowań pokonany. Relatywnie silny, poranny akcent podażowy z jakim mieliśmy wczoraj do czynienia nie bardzo zatem korespondował ze wspomnianym atakiem strony popytowej.

Co istotne jednak, w przedpołudniowej fazie notowań strefa: 2359- 2363 pkt (zgodnie z oczekiwaniami) zaczęła ponownie pełnić rolę zapory popytowej. Ruch spadkowy wytracił tutaj swój impet, po czym nastąpił wyraźny wzrost presji popytowej. W konsekwencji tych działań kontrakty dotarły niemalże do następnego klastra cenowego fibo: 2386-2389 pkt, gdzie rolę podstawowego elementu konstrukcyjnego pełni już zniesienie 61.8 proc.. Kolejne zawahanie w Eurolandzie sprawiło, że popyt nie zdecydował się wzmocnić swojej linii ataku. Uczynił to natomiast obóz niedźwiedzi, ale również bez jakichś dużych osiągnięć. Na kilka godzin weszliśmy w fazę ruchu bocznego, z bardzo ograniczoną amplitudą wahań cenowych.

Reklama

Gdy wydawało się, że ten marazm będzie nam już towarzyszył do końca notowań, podaż trochę nieoczekiwanie - przy zupełnej bierności kupujących - zdołała wyprowadzić silny atak. W efekcie eksponowana wcześniej strefa: 2359-2363 pkt z łatwością ugięła się pod naporem niedźwiedzi. W czwartkowym komentarzu porannym (a także opracowaniu wideo) podkreślałem, że istotną kwestią pozostaje obecnie to, by seria marcowa utrzymała się ponad wymienionym przedziałem cenowym. Wygenerowany dzień wcześniej sygnał techniczny zyskałby w ten sposób dodatkowe potwierdzenie, co niejako z założenia powinno przechylić szalę zwycięstwa na stronę popytu. Niestety tego warunku nie udało się wczoraj spełnić.

Przy dość spokojnym zachowaniu rynków bazowych, na GPW rozpętała się prawdziwa burza. Weszliśmy w niezwykle dynamiczną fazę spadków, co było zaprzeczeniem tendencji obowiązującej w środę. Tak więc wczoraj role zupełnie odwróciły się, co ponownie wpłynęło negatywnie na ocenę sytuacji technicznej wykresu. Z załączonej grafiki wynika, że punkt zwrotny wypadł dokładnie w rejonie strefy: 2386-2389 pkt (z charakterystycznym przecięciem linii), natomiast fala przeceny wytraciła swój impet dopiero na zniesieniu 78.6 proc. (poziom 2332 pkt). W obecnej sytuacji czynnikiem, który powinien stymulować kupujących do inicjowania działań obronnych jest znany nam już klaster cenowy: 2309-2312 pkt. Mamy tutaj do czynienia z relatywnie silnym wsparciem fibo, posiadającym wzmocnienie w postaci ML.

(Komentarz stanowi fragment opracowania "Analiza Futures - Przed Otwarciem")

Paweł Danielewicz

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: kontrakty terminowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »