Negacja dwóch zapór popytowych i test: 2359-2363 pkt

Przedpołudniowa faza poniedziałkowych notowań korespondowała z przebiegiem piątkowych wydarzeń, gdy do gry zaczął jednak coraz wyraźniej włączać się obóz niedźwiedzi. Jak pamiętamy wykreowany ruch spadkowy wytracił swój impet w rejonie intradayowego wsparcia 2399-2402 pkt.

Przedpołudniowa faza poniedziałkowych notowań korespondowała z przebiegiem piątkowych wydarzeń, gdy do gry zaczął jednak coraz wyraźniej włączać się obóz niedźwiedzi. Jak pamiętamy wykreowany ruch spadkowy wytracił swój impet w rejonie intradayowego wsparcia 2399-2402 pkt.

Wczoraj w porannym fragmencie notowań wymieniony zakres cenowy nadal powstrzymywał rynek, choć defensywne nastawienie byków rzucało się mocno w oczy. Koniec końców doszło do wyłamania, co szybko przerodziło się w dość stabilny proces osuwania się kontraktów. Na tle rynków bazowych zaczęliśmy wyróżniać się negatywnie (podobnie jak w piątek), niemniej podaż wytyczała kierunek handlu również w Niemczech (nie był to jednak jakiś silny proces).

Seria marcowa dotarła w końcu do eksponowanej przeze mnie zapory popytowej Fibonacciego: 2379-2384 pkt, w rejonie której przez kilka godzin rozwijał się ruch boczny (z naprawdę symboliczną amplitudą wahań). Wydaje się, że brak reakcji ze strony popytu w tym charakterystycznym obszarze grupujących się zniesień wewnętrznych stał się czynnikiem zachęcającym podaż do ponowienia ataku. Efekt był taki, że seria marcowa znalazła się poniżej wsparcia, przybliżając tym samym (w dość szybkim tempie) do następnego klastra fibo: 2359- 2363 pkt (sporo o tej strefie pisałem we wczorajszych opracowaniach online, a pułap cenowy 2363 pkt został przeze mnie szczegółowo omówiony w czwartkowym materiale wideo). W popołudniowej odsłonie obóz byków cały czas preferował bardzo pasywne podejście do handlu.

Reklama

Trudno się zatem dziwić, że ostatecznie kontrakty zameldowały się w korytarzu fibo: 2359-2363 pkt, gdzie w końcowej fazie notowań wypadł intradayowy punkt zwrotny (widoczny na załączonej grafice dolny cień świec "uformował się" w trakcie ostatniej godziny handlu). Nie był to zatem udany początek tygodnia dla byków. Warto podkreślić, że niedźwiedziom udało się wczoraj doprowadzić do przełamania dwóch węzłów popytowych fibo: 2399-2402 pkt i przede wszystkim 2379-2384 pkt. W opracowaniach zwracałem uwagę, że ewentualna negacja tej ostatniej zapory cenowej wpłynęłaby już negatywnie na wizerunek techniczny wykresu w ujęciu krótkoterminowym. Co istotne jednak bardzo precyzyjnie zadziałała w końcówce sesji strefa: 2359-2363 pkt, posiadająca dodatkowe wzmocnienie w postaci linii czerwonej, a także koncentrującej się tutaj projekcji symetrycznej (szczegóły przedstawiłem w poniedziałkowym, podsumowującym opracowaniu online). Intuicyjnie czujemy, że negacja w/w zakresu świadczyłaby o pogłębiającej się słabości rynku. Tym bardziej, że analizowany zakres, to także rejon górnego ograniczenia kilkutygodniowej konsolidacji, z której nie tak dawno nastąpiło wybicie.

Teraz ewentualny ruch powrotny miałby dodatkową, negatywną wymowę (w tej sytuacji warto byłoby zwrócić uwagę na obszar cenowy: 2329-2334 pkt). Najbliższą, liczącą się zaporą podażową pozostaje natomiast znany nam już zakres fibo: 2399-2403 pkt. Dokładnie w tym przedziale wypada obecnie zniesienie 61.8 proc. bieżącej korekty spadkowej (rozwinę ten wątek w pierwszym komentarzu online).

(Komentarz stanowi fragment opracowania "Analiza Futures - Przed Otwarciem")

Paweł Danielewicz

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: kontrakty terminowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »