Również wczoraj popyt kontrolował wydarzenia

Na wstępie warto przypomnieć, że po przełamaniu strefy oporu fibo: 2250-2254 pkt rynek się wyraźnie umocnił, co z punktu widzenia techniki nie powinno stanowić dużego zaskoczenia (wymieniony węzeł odznaczał się bowiem wysokim poziomem wiarygodności w perspektywie intradayowej).

Na wstępie warto przypomnieć, że po przełamaniu strefy oporu fibo: 2250-2254 pkt rynek się wyraźnie umocnił, co z punktu widzenia techniki nie powinno stanowić dużego zaskoczenia (wymieniony węzeł odznaczał się bowiem wysokim poziomem wiarygodności w perspektywie intradayowej).

W konsekwencji również kolejny klaster Fibonacciego został sforsowany (czyli: 2276-2280 pkt) i ta okoliczność raz jeszcze stała się czynnikiem motywującym popyt do inicjowania ofensywnych działań. Znalazło to odzwierciedlenie w postaci testu bardzo charakterystycznego węzła: 2298-2304 pkt (to już bezpośrednie nawiązanie do przebiegu wczorajszej odsłony), wyznaczonego na bazie 61.8 proc., a także podejścia wywodzącego się z klasycznej AT (szczegóły zaprezentowałem we wczorajszych opracowaniach online). Przez relatywnie długi okres czasu wydarzenia rozgrywały się w tym właśnie rejonie, jednak w popołudniowej fazie notowań kontrakty wybiły w/w opór i ostatecznie dotarły do pułapu cenowego 2314 pkt (zniesienie 68.5 proc.).

Reklama

Jak wynika z załączonej grafiki, ruch wzrostowy wytracił tutaj swój impet. Wczorajsza odsłona ułożyła się zatem po myśli byków, co w bezpośrednim stopniu korespondowało z przebiegiem środowego handlu (w pełni zdominowanego przez kupujących). Obiektywnie trzeba przyznać, że ostatnie sesje upływają pod znakiem sporej zmienności i nieustannej metamorfozy rynkowych nastrojów. Nie ma tutaj żadnej stabilności, ani tym bardziej przewidywalności, choć w perspektywie średnioterminowej (to głównie nawiązanie do rynków bazowych) przewagę posiadają sprzedający (wystarczy pod tym kątem spojrzeć na wykres indeksu DAX w ujęciu tygodniowym). Dzisiaj również wpiszemy się w taki mało stabilny schemat wydarzeń.

Nastroje rynkowe uległy bowiem wyraźnemu pogorszeniu (bardzo słabe zachowanie kontraktów na amerykańskie indeksy), co w dużym stopniu zdeterminuje zapewne otwarcie serii grudniowej. W tym kontekście warto przypomnieć (już wczoraj eksponowałem ten wątek), że najbliższym, liczącym się wsparciem krótkoterminowym pozostaje znany nam już obszar cenowy: 2276-2280 pkt (dokładnie tutaj wypada teraz zniesienie 38.2 proc. całego odreagowania wzrostowego).

Komentarz stanowi fragment opracowania "Analiza Futures - Przed Otwarciem"

Paweł Danielewicz

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: kontrakty terminowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »