W rejonie pojedynczego zniesienia 78.6%

Początek czwartkowych notowań ułożył się po myśli byków, co było próbą odpowiedzi na środowy atak podaży (zainicjowany jak pamiętamy w końcowej fazie notowań).

Początek czwartkowych notowań ułożył się po myśli byków, co było próbą odpowiedzi na środowy atak podaży (zainicjowany jak pamiętamy w końcowej fazie notowań).

Warto w tym kontekście przypomnieć, że doszło wówczas do przełamania pojedynczego zniesienia 38.2% (poziom 2357 pkt), w efekcie czego (zgodnie zresztą z oczekiwaniami) kontrakty po raz kolejny dotarły do wybronionego nie tak dawno pułapu cenowego 2332 pkt (zniesienie 78.6%). To właśnie we wskazanym rejonie koncentrował się głównie wczorajszy handel.

Ostatecznie nie udało się wykreować ruchu powrotnego ponad wymieniony przed momentem poziom 2357 pkt (to teraz najbliższa, intradayowa zapora podażowa). Rynek bardzo szybko wszedł bowiem w fazę trendu bocznego i w zasadzie do końca notowań wydarzenia rozgrywały się w niezwykle wąskim przedziale zmienności.

Reklama

W moim odczuciu za przełomowe wskazanie w ujęciu intradayowym należałoby w obecnej sytuacji uznać wybicie górnego ograniczenia konsolidacji: 2386-2389 pkt. Dopiero po spełnieniu tego warunku popyt udowodniłby, że prowadzi ofensywną walkę i być może będzie w stanie powalczyć o jeszcze bardziej ambitne cele. W takim przypadku wykres moglibyśmy również analizować pod kątem niewielkiego układu ABCD. Na razie wiemy jedynie tyle, że w rejonie: 2386-2389 pkt, to podaż wykazuje się zdecydowanie większą aktywnością.

Bardzo podobne uwagi można również sformułować odnośnie zakresu fibo: 2309-2312 pkt. W tym przypadku jednak, to obóz niedźwiedzi nie znajduje sposobu, by poradzić sobie z pokonaniem wskazanej bariery. Strefa cechuje się zatem wysokim poziomem wiarygodności (liczne zniesienia wewnętrzne) i dodatkowo jest wyraźnie "honorowana" przez rynek. Jej utrata nie byłaby zatem pożądanym sygnałem dla posiadaczy długich pozycji. Co więcej, urzeczywistnienie się takiego scenariusza umożliwiłoby nam spojrzenie na wykres również przez pryzmat potencjalnego układu harmonicznego ABCD (eksponowałem tę kwestię we wczorajszym materiale wideo). Niezależnie zatem od kierunku kolejnej podfali cenowej, formacja harmoniczna powinna niedługo wykrystalizować się na wykresie serii marcowej (z podobną sytuacją mamy także do czynienia na indeksie WIG20).

Podsumowując, w dalszym ciągu trudno obecnie posiłkować się jakimiś nowymi wskazaniami technicznymi. Od dłuższego już czasu wydarzenia na serii marcowej rozwijają się w relatywnie wąskim korytarzu cenowym, ograniczonym przez dwa, wyraźnie respektowane węzły cenowe Fibonacciego (choć dla jasności - w korytarzu fibo: 2309-2312 pkt nie doszło jak do tej pory do bezpośredniego starcia). Generalnie jednak podaż traci tutaj motywację do inicjowania aktywnych działań rynkowych. To samo można oczywiście powiedzieć o stylu w jakim popyt prowadzi swoje działania w rejonie węzła: 2386-2389 pkt.

Paweł Danielewicz

Analityk Techniczny, Makler

Santander Biuro Maklerskie

Santander Dom Maklerski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »