GALERIE | Wtorek, 9 grudnia 2014 (12:44)
Według danych GUS, co roku sprzedajemy za granicę ozdoby choinkowe średnio za 40-50 mln dolarów. W tym przypadku Napis "Made in Poland" stanowi tu znak najwyższej jakości. Tradycja przyozdabiania choinki przywędrowała do Polski z obszaru niemieckiej Nadrenii w XIX w., gdzie na czas Świąt Bożego Narodzenia dekorowano zielone drzewko - symbol rajskiego drzewa życia. Początkowo wieszano na nim jabłka, orzechy i ozdoby z papieru. Umieszczano na nim także świece symbolizujące światłość świata, czyli nowonarodzonego Chrystusa. Pierwsza szklana bombka została wydmuchana w Niemczech w 1848 roku. Początkowo ten typ ozdób imitował owoce i orzechy, z czasem jednak wzornictwo bardzo się rozwinęło. Bombki, nazywane w Małopolsce bańkami, były zdobione w rozmaite wzory, związane z danym regionem i panującą aktualnie modą. Ten typ ozdób zadomowił się u nas na dobre po II wojnie światowej. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie bez choinki połyskującej szklanymi bombkami, których nie wyparły ani ozdoby z plastiku ani inne, alternatywne świecidełka. Nowe techniki produkcji szklanych ozdób, jakie przyniósł przełom XIX i XX wieku, pozwoliły wprowadzić wielkie bogactwo kształtów. Jednak od kilkunastu lat zawrotną karierę robi bombka choinkowa. Dziś, w epoce komputerów i robotów, okazuje się, że nic nie jest w stanie zastąpić ludzkiej ręki, która potrafi nadać każdej bańce niepowtarzalna indywidualność. Jak wskazują analitycy tego rynku, tylko bańka wysoko przetworzona ma przyszłość. Polska to potentat w produkcji ręcznie robionych bombek. Niemal cała produkcja trafia na eksport. Głównie do USA, ale także do Japonii, Kanady, Wielkiej Brytanii, Skandynawii, a nawet Australii, Nowej Zelandii i RPA. Polska bańka walczy z produkcją masową sprowadzaną z Chin, czy byłych krajów bloku wschodniego. Według danych GUS, co roku sprzedajemy za granicę ozdoby choinkowe za ok 40-50 mln dolarów. Minione lata nie były korzystne dla branży jednak obecny rok i wysoki kurs dolara znacznie poprawiły opłacalność produkcji. Sprzedając bombki za granicą należy uwzględnić rozmaite gusta odbiorców. "Bańkowy" interes jest niszowy i dość specyficzny ze względu na swoją sezonowość. Jednak, jak twierdzą analitycy są rynki jak w Holandii i USA, gdzie bombki kupuje się przez cały rok, i to na różne okazje. Nie są to oczywiście bombki z motywami zimowymi i świątecznymi, lecz z bardziej uniwersalnymi ozdobnymi wzorami. Kupuje się tam je także, jako prezent na różne okazje: imieniny, urodziny, rocznice itd. Bombki pełnią tam też bardzo często funkcję reklamową. Specjaliści od PR zamawiają np. bombki z logo swojej firmy, które wędrują później, jako prezent, w ręce menedżerów wysokiego szczebla oraz partnerów handlowych. Często też są zamawiane przez instytucje finansowe i banki. Średnia cena sprzedaży w USA jednej bombki wyprodukowanej w Polsce wynosi ok. 10-40 dolarów. Koszt ich produkcji dochodzi do ok. 15 zł za sztukę. MzB
1 / 23
Wielu Polaków kupuje nowe ozdoby - arcydzieła rzemiosła, które w Polsce osiągnęło szczyty wykwintności. Na zdjęciach produkcja bombek choinkowych w Piotrkowie Trybunalskim. Fot.PAP
Źródło: PAP/INTERIA.PL