3,87 zł za euro na koniec 2006!

Umacniający się złoty w różny sposób wpływa na wyniki giełdowych firm. Szkodzi eksporterom, jest zbawienny dla importerów i firm zadłużonych w walutach obcych. Choć w ostatnim przypadku to, czy spółka zyskuje, zależy od jej intuicji przy prognozowaniu kursu i umiejętnego stosowania transakcji zabezpieczających (tzw. hedging).

Erste Bank zalecał w piątek realizację zysków z długich pozycji w złotym. To krótkoterminowe podejście. Podstawowy scenariusz austriackiego banku zakłada, że do końca 2006 r. złoty umocni się do 3,7 względem euro, a o zachowaniu kursu będzie przesądzała przede wszystkim sytuacja polityczna.

Centrala Banku Austria Creditanstalt przyjmuje natomiast, że euro będzie kosztowało 3,7 zł już w perspektywie trzech miesięcy. Potem bank spodziewa się osłabienia naszej rodzimej waluty do 3,95 zł na koniec roku. UBS uważa, że kurs wyniesie nawet 4,05 zł.

Reklama

ING oczekuje ceny euro na poziomie 3,75 zł, Raiffeisen - 3,85 zł, a BZ WBK - 3,93 zł. Średnia z tych prognoz daje cenę euro na koniec 2006 r. w wysokości 3,87 zł. Oczekiwania spółek giełdowych są różne. Dla niektórych eksport jest opłacalny przy kursie euro 3,7 zł, dla innych dopiero powyżej 4,2 zł. Dla jeszcze innych działalność jest rentowna, gdy kurs nie jest niższy niż 3 zł.

TP

Mimo że Telekomunikacja Polska ma spory dług denominowany w walutach obcych, umocnienie złotego w żaden sposób (ani pozytywnie, ani negatywnie) nie wpływa na wyniki - powiedziano nam w dziale relacji inwestorskich TP. Spółka zawiera transakcje zabezpieczające ją pod tym względem w stu procentach. Mocny złoty ma natomiast pozytywny wpływ na poziom CAPEX-u i SAC-u (wydatki kapitałowe i koszt pozyskania klienta - red.). Aparaty telefoniczne czy modemy spółka kupuje bowiem za euro, które jest coraz tańsze.

Orlen

Dla Orlenu, który całość surowca sprowadza z zagranicy, a swoje towary eksportuje tylko okazjonalnie, paradoksalnie lepszy jest słabszy złoty. - Chodzi o to, że marże czy wartość gotowych produktów, wyliczamy w obcych walutach, a sprzedajemy je za złote - wyjaśnia rzecznik koncernu Dawid Piekarz. Z drugiej strony mocny złoty obniża koszty zakupu surowców dla rafinerii. - Gotowe produkty są jednak zawsze sprzedawane po wyższej cenie niż cena zakupu surowców. Mocniejszy złoty nie rekompensuje nam więc tych różnic - mówi rzecznik. Koncern "w dużej części" zabezpiecza się przed ryzykiem walutowym. D. Piekarz nie chciał jednak zdradzić, o jaką dokładnie część chodzi, ani jaki kurs byłby dla firmy optymalny. - Dla nas ważniejsza niż jakiś konkretny kurs jest stabilność na rynku - stwierdził.

Emax

Na krajowym rynku IT bardzo często zawiera się kontrakty wyrażone w USD lub euro. Także Emax ma takie umowy w swoim portfelu, zarówno po stronie dostawców, jak i odbiorców - mówi prezes Piotr Kardach. Spółka w odniesieniu do największych kontraktów wyrażonych w walutach obcych stosuje hedging. - Zgodnie z MSR, mając umowy w walutach, należy co kwartał przeszacowywać wartość instrumentów finansowych dla całego kontraktu, także tej jego części, która będzie realizowana w przyszłości. Skutki finansowe należy ująć w sprawozdaniach. Jeżeli złoty się umacnia, to wpływa to ujemnie na zysk netto. Nie jest to jednak efekt gotówkowy, a jedynie rachunkowy - dodaje prezes.

Ciech

Eksport stanowi ok. 40% przychodów grupy, z czego 32% to przychody w euro. - Duża część tych pieniędzy to marża za pośrednictwo handlowe, a więc dosyć bezpieczny rodzaj obrotów walutą - mówi Marek Klat, rzecznik Ciechu. Spółka zabezpiecza się przed wahaniami kursów. - Dalsze umocnienie się złotego może mieć jednak wpływ na wyniki spółki. Jednoprocentowa zmiana kursu euro oznacza zmianę o ok. 3 mln zł naszego wyniku - dodaje. Około 20% sprzedawanych przez Ciech towarów pochodzi z importu.

KGHM

Blisko 70% produkcji koncern eksportuje. Sprzedaje miedź i srebro, które notowane są w dolarach. Na jego wyniki najważniejszy wpływ mają ceny metali oraz kurs USD w złotych. Ruchy na rynku miedzi (jest rekordowo droga) i dolara często się znoszą. Z danych KGHM wynika, że wzrost cen miedzi w I półroczu 2005 r. (o blisko 21% w stosunku do analogicznego okresu 2004 r.) wpłynął na zwyżkę przychodów o 540 mln zł. W tym czasie kurs USD w złotych spadł o 17,6%, co obniżyło wartość sprzedaży o ok. 600 mln zł.

To porównanie nie uwzględnia wpływu transakcji zabezpieczających. A takie zarówno na rynku metali, jak i walutowym stosuje KGHM. Ich rozliczenie ma czasami duży wpływ na wyniki spółki. KGHM w trzech kwartałach 2005 r. wdrożył strategie zabezpieczające poziom kursu USD/PLN o łącznym nominale 510 mln USD z horyzontem do I połowy 2007 r. Stosował opcje i kontrakty forward. Według wyliczeń spółki, deprecjacja złotego o 5 gr wobec USD w skali roku przyniosłaby wzrost przychodów o prawie 110 mln zł.

Grupa Kęty

- Eksport to ok. 28% przychodów. Dla nas duże znaczenie ma to, co się dzieje na rynku euro/dolar. Kupujemy surowiec w amerykańskiej walucie, w której notowane jest aluminium. Zdecydowana większość sprzedaży zagranicznej rozliczana jest w euro. Ostatnie ruchy na rynku euro/dolar są dla nas korzystne. Firma stosuje forwardy i opcje w celu zabezpieczenia pozycji walutowych. Nie jesteśmy w pełni zabezpieczeni, tylko w około 50% - mówi Adam Piela, dyrektor finansowy Grupy Kęty. Z powodu m.in. niekorzystnych relacji euro/dolar i bardzo wysokich cen aluminium, Grupa Kęty skorygowała w dół prognozę skonsolidowanego zysku netto na 2005 r. o ok. 14 mln zł do ok. 88 mln zł.

TVN

Przykładem firmy, która korzysta na sile złotego, jest TVN, który posiada znaczący dług w euro. W 2005 r. suma rat spłacanych zobowiązań wynosiła 13 mln euro (ok. 49,4 mln zł). Gdyby nie spadek kursu euro do złotego, byłaby o 10 mln zł wyższa. Wśród opinii, o które pytaliśmy analityków, pojawiła się obawa, że ostatnia zwyżka naszej rodzimej waluty mogła jednak "uderzyć" w TVN ze względu na parametry przyjęte przez spółkę w transakcjach zabezpieczających. Jeden z naszych rozmówców zasugerował, że przy poziomie 3,8 zł za euro telewizyjna grupa przestaje korzystać na wzroście złotego. - To nieprawda. Przewidzieliśmy umocnienie waluty i kilka tygodni temu zawarliśmy nowe transakcje zabezpieczające - informuje Małgorzata Czaplicka, odpowiedzialna w TVN za relacje inwestorskie. Teraz TVN przestaje zyskiwać na aprecjacji złotego, gdy kurs euro jest niższy niż 3,6 zł.

Pfleiderer Grajewo

- Każde wzmocnienie lub osłabienie złotego o 1 grosz powoduje zmianę wyniku firmy o ok. 500 tys. zł. Na wartość firmy wpływ ten jest zredukowany o połowę, bo odpowiednio taniej lub drożej kosztują nas inwestycje. Jednakże silny złoty ma gigantyczny negatywny wpływ na całą branżę meblarską. To jeden z niewielu sektorów, gdzie Polska tradycyjnie odgrywała dużą rolę w Europie. W tej konkurencji również zaczynamy przegrywać - twierdzi Paweł Wyrzykowski, prezes spółki.

Stalprodukt

Firma eksportuje ponad 40% wyrobów, z czego zasadniczą część stanowią blachy transformatorowe. - Spółka nie obawia się umacniającego się złotego, ponieważ zakupy materiału wsadowego, zarówno krajowe, jak i z importu, rozliczane są w euro. Tym samym nasze transakcje eksportowe są w pełni zabezpieczone i nie ma potrzeby stosować w tym zakresie dodatkowych instrumentów zabezpieczających - mówi Robert Kożuch, kierownik biura zarządu.

Śnieżka

Sytuacja na rynku walutowym bardzo odpowiada Fabryce Farb i Lakierów Śnieżka. - Obecny poziom złotego jest nam na rękę i stwarza bezpieczną sytuację co do naszych złożeń budżetowych - zapewnia prezes Piotr Mikrut. Nie chciał jednak zdradzić, jaki kurs byłby dla przedsiębiorstwa optymalny. Dodał, że w dłuższej perspektywie dla jego firmy korzystne byłoby umocnienie się dolara do euro. Spółka eksportuje część wyrobów, przy czym sprzedaje je przede wszystkim za naszą wschodnią granicą, gdzie rozlicza się w USD. Importuje za to surowce do produkcji. Kupuje je najczęściej za europejską walutę (roczna wartość zamówień to ok. 20 mln euro). - Mamy jednak możliwość płynnego przejścia od zagranicznych do krajowych sprzedawców - dodaje prezes Mikrut.

Inter Groclin Auto

- Silny złoty utrudnia nam działalność i ma bardzo destrukcyjny wpływ na wyniki - mówi Wojciech Witkowski, wiceprezes Inter Groclin Auto. Firma eksportuje ok. 96% produkcji. Cała sprzedaż zagraniczna jest denominowana w euro. - Dlatego z niepokojem obserwujemy ruchy na rynku walut. Tym bardziej że kurs, który zapewnia w naszym przypadku opłacalność i racjonalność eksportu, mieści się między 4,1 a 4,2 zł za euro - zdradza wiceprezes. Spółka stara się zabezpieczać przed ryzykiem walutowym. Do tej pory stosowała klasyczne transakcje terminowe lub opcje walutowe, teraz rozmawia z bankami na temat bardziej wyrafinowanych metod. - Niemożliwe jest jednak skuteczne zabezpieczenie się przed niekorzystnym kursem - podkreśla W. Witkowski.

LPP

Zmian kursu złotego wobec euro nie obawia się LPP. Zagranicznymi odbiorcami giełdowej firmy są przede wszystkim jej spółki zależne. Trafia do nich ok. 97% eksportu. - Dlatego właściwie nie odczuwamy wpływu umacniającego się złotego. Wszelkie efekty wzrostu kursu znikają przy konsolidacji wyników - tłumaczy Dariusz Pachla, wiceprezes LPP. Większe znaczenie dla spółki ma kurs dolara, w którym rozliczany jest import z Dalekiego Wschodu. Sprowadzana stamtąd odzież generuje 30% kosztów denominowanych w walucie amerykańskiej. Mimo to spółka nie zabezpiecza się przed ryzykiem kursowym. - To typowa strategia dla całej branży odzieżowej. Zwyżkę lub zniżkę kursu można z łatwością przenieść na konsumenta. Dlatego transakcje walutowe nie są konieczne - podkreśla wiceprezes D. Pachla.

Indykpol

Robert Rogowski, dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych Indykpolu, oczekuje, że w najbliższym czasie polska waluta straci na wartości. - Z pewnością ucieszy to większość polskich eksporterów - twierdzi. Sprzedaż zagraniczna stanowi ok. 30% przychodów giełdowego producenta mięsa drobiowego. Z tego ponad 97% trafia na rynek Unii Europejskiej. - Granicą opłacalności naszego eksportu jest kurs euro na poziomie 3,7 zł - twierdzi R. Rogowski. Spółka dąży do tego, by spadek kursu euro był rekompensowany dochodami z transakcji terminowych, zabezpieczających kontrakty eksportowe. Ponadto część zadłużenia bankowego firmy jest w walucie obcej, co stanowi dodatkową formę zabezpieczenia przed umocnieniem się złotego.

Lena Lighting

- Eksport własnych wyrobów spółki stanowi ok. 60% sprzedaży. Firma kupuje część komponentów w walutach obcych, stąd spadek kursu euro i USD powoduje również spadek kosztów wytworzenia. Naturalny hedging dla euro stanowi ok. 30% sprzedaży eksportowej, pozostałe 70% będziemy starać się w 2006 r. zabezpieczyć, stosując kontrakty terminowe - mówi prezes Maciej Rychlewski. Według niego, można szacunkowo określić, że granicą opłacalności eksportu dla spółki byłby kurs euro na poziomie ok. 3 zł. Dodaje, że dalsze umocnienie złotego - jeśli nastąpiłoby w sposób znaczący w ciągu roku - obniżyłoby rentowność sprzedaży spółki z 13,5% (przy kursie średniorocznym 3,95 zł) do 11,5% (przy 3,6 zł).

Decora

Udział eksportu w przychodach Decory wynosi ok. 52%. - Spółka prowadzi politykę zabezpieczania przed ryzykiem kursowym. Obecnie Decora ma zawarte transakcje forward na sprzedaż 5 mln euro po średnim kursie 4,10 zł. Planuje dalsze zabezpieczanie wpływów eksportowych, gdy wystąpią korzystne warunki kursowe. Dodatkowo jesteśmy zabezpieczeni hedgingiem naturalnym - szacujemy, że w roku 2006 będzie to około 20% wartości eksportu - mówi Artur Hibner, członek zarządu spółki. - Nie można wykluczyć, że w sytuacji długookresowego utrzymywania się silnej złotówki stan ten wpłynie negatywnie na wyniki Decory w przyszłości - dodaje.

Pekaes

- Silny złoty nie sprzyja Pekaesowi. Działalność transportowa staje się nieopłacalna, jeśli cena euro wynosi mniej niż 4,25 zł - mówi prezes Jan Dalgiewicz.

Jego zdaniem, umacniający się złoty w połączeniu z wysokimi cenami paliw i opłatami za autostrady to czynniki, które grożą firmom transportowym wycofaniem się z przewozów zagranicznych i utratą tamtych rynków. - W tym roku ponad 90% firm przewozowych poniosło straty i nadal będzie je ponosić. Jedyna rada to duszenie kosztów, ale są przecież granice absurdu - dodaje. Po trzech kwartałach 2005 r. 35% przychodów Pekaesu było denominowanych w obcych walutach, z czego 25% w euro. Koszty denominowane w obcych walutach stanowiły 27% przychodów, z czego 17% w euro.

Banki

- Zgodnie z wymogami nadzoru bankowego, banki komercyjne nie mogą utrzymywać znaczących otwartych pozycji walutowych, więc bezpośredni wpływ zmian kursowych na wyniki banków z natury jest ograniczony do minimum - mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Zwraca na to uwagę także Marcin Mrowiec, starszy ekonomista z BPH. - Umacnianie się złotego ma więc na bank wpływ pośredni, poprzez to, w jakiej sytuacji na skutek tego rodzaju zmian znajdą się jego klienci - dodaje. Artur Ulbrich, ekonomista BRE podkreśla, że silny złoty oznacza dla banków m.in. ograniczenie ryzyka związanego z udzielonymi kredytami walutowymi, przede wszystkim mieszkaniowymi. - Pomimo wzrostu stóp procentowych na rynkach bazowych, atrakcyjność tych kredytów dzięki mocnemu złotemu nadal jest wysoka - mówi A. Ulbrich. Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego, zwraca uwagę, że wszelkie zawirowania na rynku walutowym sprawiają, że zainteresowanie firm instrumentami chroniącymi przed ryzykiem kursowym rośnie.

Złoty za mocny, a stopy za wysokie

- Silna złotówka może oznaczać zahamowanie eksportu, który wciąż jest głównym źródłem wzrostu gospodarczego w Polsce. Kurs 3,9-4,0 zł za euro byłby lepszy dla gospodarki - stwierdził premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zapowiedział, że będzie namawiał prezesa NBP Leszka Balcerowicza do tego, by Rada Polityki Pieniężnej jeszcze w styczniu obniżyła stopy procentowe. Cięcie zmniejszyłoby atrakcyjność lokat denominowanych w złotych i ograniczyłoby presję na aprecjację złotego.

Opr. DIG

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Kęty | firma | bank | ekonomista | TVN SA | KGHM Polska Miedź SA | firmy | waluty | opcje | złoty | eksport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »