Bardzo złe informacje o inwestycjach polskich firm

Z pozoru ostatnie dane o inwestycjach przedsiębiorstw były bardzo dobre. Jednak okazuje się, że to był wzrost dotyczący sektora publicznego i firm zagranicznych. Natomiast inwestycje polskich firm spadły i to trzeci kwartał z rzędu.

Według GUS inwestycje przedsiębiorstw w IV kw. 2017 r. wzrosły o 12,2 proc. Wygląda to optymistycznie, skoro kwartał wcześniej był to przyrost o 1,7 proc.

Jednak, na co zwracają uwagę analitycy Credit Agricole, to było przede wszystkim ożywienie w firmach kontrolowanych przez sektor publiczny. W tych firmach był to w IV kw. wzrost aż o 48,6 proc.

Co się działo w firmach prywatnych. Inwestycje firm zagranicznych zwiększyły się o 8,1 proc. Natomiast inwestycje polskich firm spadły o 2 proc. I to jest już trzeci kolejny kwartał, gdy spadają.

Sytuacja jest szczególna, bo popyt konsumpcyjny jest tak duży, że wykorzystanie mocy produkcyjnych jest rekordowo wysokie i konkurencyjność firm polskich wobec zagranicznych będzie spadać bez inwestycji. Jednocześnie firmy mają rekordowo wysokie oszczędności zgromadzone w bankach.

Reklama

Dlaczego klimat inwestycyjny dla polskich firm jest tak zły? - Istnieją dwie bardzo poważne bariery, to ryzyko regulacyjne i brak rąk do pracy - mówi w rozmowie z MarketNews24 Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i członek Rady Dialogu Społecznego.

Ostatnie dwa lata to rekordowe liczby zmian w ustawach i najważniejszych aktach prawnych. - Przedsiębiorcy nie wiedzą co będzie się działo za rok czy dwa lata - komentuje ekspert.

Po obniżeniu wieku emerytalnego sytuacja na rynku pracy stała się szczególnie trudna dla przedsiębiorców. Stopa bezrobocia jest rekordowo niska, brakuje pracowników. - Przedsiębiorcy nie mogą być pewni, że jeżeli kupią maszynę, to będą mieli kogo postawić przy tej maszynie, aby pracował - mówi Mordasewicz.

Ekspert zwraca też uwagę, że inwestycje sektora prywatnego są szczególnie ważne, bo w największym stopniu wpływają na wzrost dobrobytu, na wzrost wynagrodzeń.

- - - - -

6 kwietnia informowaliśmy: STS chce utrzymywać 50 proc. udziału w rynku, rozważa debiut na giełdzie w Londynie

STS chce w kolejnych latach utrzymywać swój udział w polskim rynku bukmacherskim na poziomie około 50 proc., nie wyklucza też wyjścia poza Polskę - poinformował prezes STS Mateusz Juroszek. STS nie wyklucza, że wejdzie na giełdę w Londynie, wycofał się natomiast z planów debiutu na GPW.

- W zeszłym roku branża bukmacherska w Polsce miała 3,3 mld zł obrotów, czyli niemal o 100 proc. więcej po wejściu w życie nowej ustawy. Jeśli rynek będzie rósł kolejne kilkadziesiąt procent, to po paru latach się nasyci. Z optymizmem patrzymy na to, co będzie się działo, bo ludzie zarabiają coraz więcej, społeczeństwo się bogaci, pojawiają się nowi klienci, daleko nam jeszcze do nasycenia - powiedział Mateusz Juroszek.

Dodał, że wzrost rynku bukmacherskiego w Polsce mógł w 2017 roku sięgnąć 100 proc., a w przypadku STS wzrost ten był jeszcze większy.

- Rynek będzie nadal dynamicznie rosnąć. Spodziewam się, że w 2018 roku rynek bukmacherski wzrośnie w Polsce do około 4,5 mld zł - powiedział.

Mateusz Juroszek szacuje, że po wejściu w ubiegłym roku w życie przepisów zakładających m.in. możliwość blokowania stron bukmacherów niezarejestrowanych w Polsce czy płatności na rzecz takich firm, przychody legalnych bukmacherów znacząco się zwiększyły. Prezes STS zwrócił też uwagę, że w efekcie zakazu hazardu offshore z polskiego rynku wycofało się dużo nielegalnych zagranicznych firm.

- Ustawa postawiła na polskie firmy, co jest pozytywne. Wtedy też wyraźnie wzrosło zainteresowanie legalnymi bukmacherami, co było widać zarówno we wzroście obrotów, w ruchu na naszej stronie i w aplikacji, jak i we wzmożonej rejestracji nowych klientów. Pojawiały się obawy, że po wejściu w życie ustawy pojawią się u nas legalnie działające duże międzynarodowe firmy, ale z tego, co nam wiadomo, nikt nawet nie wystąpił o licencję - powiedział.

Juroszek poinformował, że STS planuje w 2018 roku przynajmniej 2 mld zł obrotów. W 2017 roku obroty STS sięgnęły 1,6 mld zł.

- Po trzech miesiącach 2018 roku wszystko idzie zgodnie z planem, żeby te 2 mld zł przebić. Gdy się zastanawiamy nad wewnętrzną strategią i jaki powinien być nasz udział w rynku to zdaję sobie sprawę, że nie będziemy mieli 70 proc. rynku. Dla nas najważniejsze jest, żebyśmy stale rośli i żebyśmy utrzymali udział w okolicach 50 proc. - powiedział.

STS szacuje swój udział w rynku bukmacherskim na 49 proc. Wiceliderem w Polsce jest Fortuna zakłady online, wchodząca w skład notowanej na warszawskiej giełdzie grupy Fortuny Entertainment. Pozostałe 20 proc. rynku zajmuje 5-6 mniejszych spółek.

- Część z tych firm jest na sprzedaż, np. wielu chętnych przymierzało się do Totolotka. My nie myślimy o akwizycjach w Polsce, bo po pierwsze zapewne nie dostalibyśmy zgody UOKiK na przejęcia, a po drugie - nie widzimy takiej potrzeby - powiedział Juroszek.

Nie wyklucza zainteresowania wyjściem STS poza Polskę, ale obecnie nie chce mówić o szczegółach.

- Rynek w Rumunii się otworzył, dużo firm tam wchodzi, rynek Wielkiej Brytanii jest bardzo konkurencyjny, ale duży, otwierają się rynki we Włoszech i w Hiszpanii. My się temu bardzo uważnie przyglądamy - powiedział Juroszek.

STS STAWIA NA DZIAŁALNOŚĆ ONLINE

Udział sprzedaży online w obrotach STS ogółem sięga 80 proc. W przypadku STS 70 proc. przychodów z części internetowej to przychody osiągane za pośrednictwem aplikacji, na całym rynku udział aplikacji w przychodach online stanowi około 50 proc.

- Stawiamy na rynek mobilny, on obecnie najszybciej rośnie i dalej będzie się to zwiększać - powiedział Juroszek.

Sprzedaż zakładów w punktach stacjonarnych wynosi pozostałe 20 proc. STS ma obecnie 440 punktów sprzedaży na terenie Polski, z tego 20 to punkty franczyzowe. Spółka nie zamierza znacząco powiększać tej liczby.

- W 2012 roku zaczęliśmy działać w rynku online. Zakładaliśmy wtedy, że online będzie odpowiadać za 20 proc. przychodów, a doszliśmy do 80 proc. Punkty bukmacherskie to bardziej wymagająca część działalności, koszty utrzymania punktów rosną, wzrastają koszty osobowe, a ludzie przenoszą się do internetu. Nam udało się na tyle dobrze przygotować punkty bukmacherskie, że one od 2012-2013 roku generują co roku o 10 do 20 proc. więcej przychodów - powiedział Juroszek.

- My akurat w punktach bukmacherskich generujemy sensowne marże, generują nam one przychody i zyski, pozyskują nowych klientów. Nie mamy jednak wielkich planów rozwojowych, 430-450 punktów stacjonarnych to poziom docelowy - dodał.

STS ROZWAŻA GIEŁDOWY DEBIUT RACZEJ W LONDYNIE NIŻ W WARSZAWIE

Prezes STS poinformował, że spółka nie ma obecnie planów wejścia na warszawską giełdę, o których mówiła jeszcze jakiś czas temu. Zaznacza, że sama obecność na giełdzie nie stanowi problemu (jest on wiceprezesem notowanego na giełdzie Atalu), ale nie ma też potrzeby pozyskiwania środków na cele inwestycyjne.

- Giełda daje dużo możliwości, zwiększa wiarygodność, ale STS tego wszystkiego nie potrzebuje, mamy możliwości finansowania, nie mamy zadłużenia i jesteśmy bardzo zyskowni. Zacząłem się zastanawiać, po co STS miałby wejść na giełdę. Cele mogą być dwa: żeby pozyskać kilkadziesiąt czy kilkaset milionów złotych, żeby np. przejąć spółkę za granicą albo żeby sprzedać część własnych akcji, ale na to już teraz mam oferty z rynku prywatnego, nie potrzeba do tego debiutu giełdowego" - powiedział Mateusz Juroszek.

Dodał, że giełdowy debiut mógłby być interesujący, ale pewnie nie w Polsce.

- Jeśli nasze wyniki będą dalej mocno rosły, a koniunktura nadal będzie nam sprzyjać, to możemy wejść na giełdę w Londynie czy Sztokholmie, gdzie jest bardzo dobra znajomość branży bukmacherskiej i gdzie są znakomite wyceny. Jesteśmy na tamtejszych rynkach dobrze rozpoznawalni wśród klientów, inwestorów, funduszy oraz firm z branży. Wcześniej chciałbym jeszcze firmę rozwinąć, wzmocnić firmę za granicą i dopiero wtedy wejść na giełdę - powiedział Juroszek.

STS jest firmą bukmacherską przyjmującą zakłady na wyniki wydarzeń sportowych oraz społeczno-politycznych. Firma powstała w 1997 roku. STS udostępnia usługi online nie tylko za pośrednictwem strony internetowej, ale również jej mobilnej wersji, jak i aplikacje. (PAP)

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

marketnews24.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »