Główne giełdy w Europie na minusach, ale WIG20 zyskuje

Większość europejskich giełd rozpoczęła sesje na plusach, ale po napływie złych danych o nastrojach w strefie euro indeksy zaczęły spadać. Jednak warszawska giełda rosła; to zasługa dobrych danych o wzroście polskiego PKB.

Większość europejskich giełd rozpoczęła sesje na plusach, ale po napływie złych danych o nastrojach w strefie euro indeksy zaczęły spadać. Jednak warszawska giełda rosła; to zasługa dobrych danych o wzroście polskiego PKB.

Dobra sesja warszawskiego parkietu, to zasługa lepszych od prognoz danych GUS o dynamice PKB w II kwartale - wzrost gospodarczy był wyższy o 4,3 proc. licząc rok do roku. Analitycy oczekiwali 4,2 proc. PKB.

Na otwarciu warszawski indeks blue chipów wzrósł o 0,59 proc., CAC 40 - o 1 proc., DAX o 0,93 proc., a FTSE 100 o 2,11 proc. Ale już o 16.10 WIG 20 rósł o 0,3 proc., brytyjski FTSE 100 zyskiwał 2,2 proc., ale francuski CAC 40 tracił 0,7 proc., a niemiecki DAX 0,3 proc.

Pogorszenie nastrojów widoczne było też w USA. Tamtejsze giełdy rozpoczęły sesję od spadków: Dow Jones tracił 0,9 proc., Nasdaq - 0,8 proc., a S&P 500 - 1,03 proc.

Reklama

Analityk X-Trade Brokers Marek Rogalski uważa, że optymizm panujący od piątku na rynkach był "naciągany". W piątek prezes Rezerwy Federalnej w USA Ben Bernanke oświadczył, że potrzebuje czasu, aby przeanalizować pomysł wprowadzenia trzeciej rundy skupu aktywów - czego oczekiwał rynek. Decyzja ma zapaść na posiedzeniu Fed 20-21 września.

- Ponadto do pogorszenia nastrojów we wtorek przyczyniły się słabe dane ze strefy euro - powiedział analityk XTB.

W sierpniu indeks nastrojów w gospodarce strefy euro, który je opisuje spadł do 98,3 pkt ze 103,0 pkt w poprzednim miesiącu, po korekcie - podała we wtorek Komisja Europejska. Był to najmocniejszy spadek od grudnia 2008 r. Analitycy spodziewali się 100,2 pkt.

Rogalski powiedział, że po publikacji danych rynek ocenił, iż strefa euro zaczyna wchodzić w stagnację. - Stąd pogorszenie nastrojów - dodał.

Bartosz Sawicki z TMS Brokers stwierdził, że we wtorek ważnym wydarzeniem był również powrót Włoch na rynek długu. - Mieliśmy aukcję włoskich obligacji, która z jednej strony wypadła nieźle, gdyż spadły rentowności, ale z drugiej strony zainteresowanie inwestorów papierami nie było tak dobre, jak wskazywałyby na to rentowności - powiedział.

Zdaniem Sawickiego w tym tygodniu inwestorzy będą żyli m.in. danymi makro, które napłyną z USA: o nastrojach konsumentów, rynku pracy, sytuacji w przemyśle. Dodał, że są one kluczowe, bo pokażą kondycję amerykańskiej gospodarki.

Jego zdaniem, tamtejsze indeksy giełdowe będą pod presją, gdyż część inwestorów będzie chciała zrealizować zyski. - Na przestrzeni ostatnich sześciu sesji indeksy bardzo wyraźnie rosły. Część inwestorów zapewne będzie chciała zrealizować zyski - powiedział Sawicki.

Słabe dane o nastrojach w strefie euro wpłynęły negatywnie, m.in. na złotego. O 14.50 za euro płacono 4,15 zł, za dolara 2,88 zł, a za franka 3,52 zł. Rano złoty w przypadku każdej z tych walut był o około 2 grosze silniejszy.

Według Rogalskiego to naturalne, ze złoty traci, jeżeli z eurolandu napływają słabe dane, bo Polska większość eksportu wysyła właśnie tam.

Według danych GUS, po pierwszych sześciu miesiącach 2011 r. do strefy euro trafiło 55 proc. polskiego eksportu.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefa euro | WIG20 | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »