GPW nie obawia się odpływu spółek i inwestorów po wejściu do grona rynków rozwiniętych

Prezes WGPW Marek Dietl nie obawia się odpływu spółek i inwestorów po tym, jak polski rynek został przeniesiony do indeksów rynków rozwiniętych. Giełda widzi rosnące zainteresowanie nowych grup inwestorów, pomóc też powinno dodanie polskich spółek do indeksu Stoxx.

Dietl pytany o swoje oczekiwania co do zachowania inwestorów po przejściu w klasyfikacji FTSE Russell z grona rynków wschodzących do rozwiniętych odpowiedział:

- Na pewno spodziewać się możemy dużej przebudowy portfeli inwestorów przez najbliższy 1-1,5 roku, tak jak to widzieliśmy w Korei Południowej i w Izraelu. W takim momencie trudno będzie mówić albo prognozować jakiś klarowny trend. Liczymy jednak, że po tym okresie nastąpi większe zbilansowanie różnych grup inwestorów - dojdą nowi algotraderzy, nowe aktywne fundusze, jak i szereg pasywnych, których nie było na warszawskim rynku.

Reklama

- W efekcie, po okresie przejściowym spodziewamy się pozytywnego wpływu zmian w indeksach - dodał.

Analitycy Pekao Investment Banking szacują, że odpływy netto wynikające ze zmiany statusu Polski na rynek rozwinięty przez FTSE Russell wyniosą 0,13 mld USD. Spodziewają się oni wysokich obrotów na GPW na zamknięciu 21 września, ale bez istotnego wpływu na kursy spółek w tym dniu. Z kolei analitycy BZ WBK wyliczyli, że podaż ze strony funduszy ETF spowodowana przez zmianę klasyfikacji Polski na rynek rozwinięty przez FTSE Russell oraz Stoxx może wynieść ok. 800 mln zł.

Prezes Dietl wskazuje, że analitycy oczekują odpływów, twierdząc że największe fundusze nie będą zainteresowane inwestycjami w mniejsze spółki, nie uwzględniają jednak szeregu mniejszych funduszy, a także tego, że już wkrótce do indeksów emerging markets będą mocniej zaliczane Chiny.

- Pozostając w emerging markets tracilibyśmy nasze udziały, teraz więc uciekamy do przodu - powiedział Dietl.

- Dynamika zmian zależeć będzie od asset managerów - ile im zajmie budowa kompetencji i wyjścia przez brokerów na polskie akcje. W przypadku funduszy pasywnych, pytanie na jak długo będą mogli pozwolić sobie na powiększenie "tracking error" - dodał.

Prezes poinformował, że GPW widzi na konferencjach inwestorskich znacznie większą frekwencję.

- Nigdy nie było takiego zainteresowania, mamy sporo próśb o spotkanie, ale dla wielu inwestorów to wciąż bardzo wczesny etap. Jest wielu aktywnych inwestorów śledzących co się dzieje, w dalszym ciągu jednak szereg funduszy dopiero zapoznaje się z Polską i naszym rynkiem. Kiedy ich wstępne zainteresowanie przełoży się na napływy trudno powiedzieć - powiedział prezes GPW.

W opinii Marka Dietla, w okresie przejściowym znacząco powinno nam pomóc dodanie polskich spółek do głównego indeksu Stoxx, co nastąpi we wrześniu.

- To zdarzenie spowoduje, że szereg europejskich funduszy wejdzie w nasze największe spółki niezależnie od przebudowy funduszy pasywnych czy oceny, jak te spółki są wyceniane, co będzie pozytywnie wpływać w tym trudnym momencie na rynek - powiedział.

Prezes Dietl nie spodziewa się, że dojdzie też do odpływu spółek z warszawskiej giełdy, chociaż są one kuszone do przechodzenia na inne europejskie rynki.

- Nie obawiam się odpływu spółek po tym, jak zostaniemy przeniesieni do indeksów krajów rozwiniętych. Już od pewnego czasu część naszych spółek jest kuszona przez londyjski AIM. Prawda jest jednak taka, że większość inwestorów z AIM może kupować polskie akcje, ma dostęp do zdalnych brokerów - powiedział.

- Tymczasem wejście na AIM jest bardzo drogie. Z czystym sumieniem tłumaczę więc spółkom, że wspólny dobry roadshow w Londynie to łatwiejszy sposób na zdobycie inwestorów - dodał.

- - - - -

GPW rozważa i testuje wiele nowych indeksów, w tym wspólny indeks środkowoeuropejski. Dietl liczy też, że w niedalekiej przyszłości powstanie fundusz ETF oparty o Respect Index.

- Rozważamy i testujemy mnóstwo nowych indeksów. Najbliżej do komercjalizacji jest Respect Index - widzimy duże zainteresowanie funduszy odpowiedzialnego społecznie inwestowania, myślimy też, że ktoś może zrobić ETF na bazie tego indeksu - powiedział Dietl.

Dodał, że na razie nie ma decyzji o indeksie biotech-gaming.

- Potrzebujemy więcej indeksów, to nasza przyszłość, ale nie chcemy stworzyć benczmarków, które śledzą głównie jeden podmiot albo których metodologia ciągle się zmienia. Gdybyśmy mieli dzisiaj wprowadzić taki indeks to oznaczałoby, że w 90 proc. jego portfel byłby zdominowany przez jedną spółkę - powiedział.

Prezes Dietl przypomniał, że GPW rozmawia z innymi giełdami z regionu na temat stworzenia indeksu grupującego duże spółki z Europy Środkowo-Wschodniej, liczonego w czasie rzeczywistym, bo tylko taki interesuje inwestorów globalnych.

- Teraz analizujemy koszty takiego rozwiązania - powiedział.

Sprawdź bieżące notowania GPW na stronach BIZNES INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »