Hossa w Polsce: Czy mamy jeszcze szansę na wzrost na giełdzie?

Sytuacja na polskiej giełdzie nie napawa optymizmem. W czasie, gdy zachodnie indeksy przebijają kolejne maksima i tworzą nowe rekordy, WIG20 porusza się od lat w trendzie bocznym. W ostatni piątek doszło jednak do istotnego przełamania. Indeks najpłynniejszych i największych spółek, tzw. polskich blue chipów, po raz pierwszy od 2009 roku spadł poniżej 2000 pkt. Czy to początek kolejnej "wielkiej wyprzedaży" na warszawskim parkiecie?

WIG od początku roku stracił 5 proc. WIG20 już blisko 15 proc. W piątek WIG20 przełamał ważną psychologiczną barierę 2000 pkt., a WIG osiągnął 2-letnie minimum.

Sprawdź bieżące notowania GPW na stronach BIZNES INTERIA.PL

- Przekroczenie okrągłych poziomów nic nie znaczy. Ważne przy spadku poniżej 2 tys. pkt. na WIG20 jest jednak to, że zostało przebite sześcioletnie minimum, co traktować należy jako bardzo zły sygnał techniczny - komentuje dla Interii Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.

Reklama

Nie rośnie, chociaż gospodarka ma się dobrze

Pod względem wskaźników makroekonomicznych Polska gospodarka rozwija się bardzo dobrze. Wzrost PKB w oparciu o ostatnią projekcję NBP ma wynieść średnio 3,4 proc. w latach 2015-2017. W komentarzu do tej prognozy podano także, że krajowa gospodarka będzie tylko w ograniczonym stopniu bazować na umiarkowanym ożywieniu w strefie euro. Ważniejsze będzie natomiast utrzymanie korzystnych trendów na rynku pracy, historycznie niski poziom stóp procentowych oraz niskie ceny surowców energetycznych. Ważniejsza zatem dla kraju jest sytuacja wewnętrzna niż otoczenie makroekonomiczne w regionie, tym niemniej należy pamiętać, że znaczące pogorszenie warunków handlowych np. w Niemczech, będzie mieć także przełożenie na rodzimy eksport.

- W najbliższych dniach, być może tygodniach żywa będzie kwestia terroryzmu i wpływ zamachów na rynki. Francuski indeks spada dzisiaj o 1 proc. - paniki nie ma. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że ostatnie wydarzenia mogą mieć potencjalnie różnorodne konsekwencje. Rynki się przyzwyczaiły do zamachów, które ostatnio zdarzają się coraz częściej, łatwo w panikę nie wpadają. Tym niemniej, zmiany w strefie euro, w formule Unii Europejskiej, zamknięcie granic i ograniczenie przepływu ludzi bądź kapitału, wzrost napięć antyeuropejskich, które groziłby rozpadem strefy euro - to jedynie wybrane czynniki, które szerokim echem odbiłyby się na kondycji rynków - dodaje Kuczyński.

Nic na razie nie wskazuje na to, że warunki gospodarcze na świecie miałyby się wyraźnie pogorszyć, chociaż prognozy uległy nieznacznej rewizji w dół.

Dobre dane makro dla Polski

Przypominamy, że wszystkie wyżej wspomniane czynniki sprzyjające wzrostowi gospodarczemu w Polsce są spełnione (wg. NBP). Bezrobocie w kraju spadło do 9,7 proc. we wrześniu, co jest najlepszym wynikiem od maja 2009 roku. Stopy procentowe (główna wynosi 1,50 proc.) utrzymują się na bardzo niskim poziomie od marca br., a należy pamiętać, że już w 2016 r. mogą one zostać dodatkowo obcięte. Ceny surowców - na globalnych rynkach - mają rekordowo niskie ceny. Dotyczy to zarówno surowców energetycznych, jak i kruszców.

- W tym roku na naszym rynku widać wręcz rozdwojenie jaźni. Z jednej strony mamy małe i średnie przedsiębiorstwa, które radzą sobie całkiem nieźle, co należy postrzegać jako dobrą kondycję krajowej gospodarki, a spółki z sektora MŚP zaskakują pozytywnie wynikami. Z drugiej jednak strony, na duże spółki negatywnie oddziałują czynniki polityczne, i to już od kilku miesięcy. Do tego dochodzi sytuacja na rynkach wschodzących, które w br. dały pokaz słabości, taniejące surowce. Niestety, ale przekłada się to na notowania WIG20 - komentuje Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI.

Kwestią otwartą pozostaje jaka dynamika wzrostu utrzyma się rzeczywiście w 2016 roku, a przede wszystkim czy nie dojdzie do istotnego pogorszenia sytuacji na świcie, na które nawet jeśli polska gospodarka będzie w pewnym stopniu odporna, to jednak - nie całkowicie obojętna.

Za czynniki ryzyka obecne na rodzimym podwórku uznać należy w szczególności spowolnienie gospodarcze i wyniki makro gorsze od oczekiwań, a także - realizację obietnic politycznych z przedwyborczej kampanii.

- Czynniki krajowe są w dużej mierze wycenione, z tego tytułu nie powinno być dalszej przeceny. Akcje na Zachodzie, pomimo niedużej przeceny w ostatnim tygodniu, wciąż są blisko maksimów. Sytuacja - w podobnych warunkach - może się rozwinąć w dowolny sposób. Nie jest wykluczone, że dołek na WIG20 zostanie jeszcze pogłębiony - podkreślił Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Jak tłumaczy Hońdo: - W takich sytuacjach trudno trafić w dołek. Na pewno byłbym daleki od stwierdzenia, że już jest osiągnęliśmy minimum na indeksach i czeka nas już tylko ruch w górę. Historia pokazuje, że takie śmiałe tezy niekoniecznie się sprawdzają - dodaje.

Wybory blokowały wzrost?

Nawet jeśli możemy uznać, że rodzima gospodarka radzi sobie całkiem dobrze, to podobnego nie można już powiedzieć o GPW. Co zatem ma negatywny wpływ na polski rynek kapitałowy, który zamiast w ostatnich latach rosnąć, pozostawał w marazmie i stagnacji?

Niskie obroty, spadające zainteresowanie handlem nie przekłada się na wzrosty. Do tego obietnice przedwyborcze polityków mogą powoli być stopniowo prowadzane w życie. To zaś, wymaga nie tylko znalezienia finansowania, ale także przeprowadzenia konkretnych reform podatkowych, w tym opodatkowanie banków, supermarketów, a także - chociaż pierwsze zapowiedzi ministra finansów były odwrotne - wprowadzenie podatku od obrotu. Nawet jeśli nie dojdzie od razu do ustanowienia nowej daniny, to nie można wykluczyć, że tak się nie stanie w przyszłości.

- Byłby możliwy ruch w górę, ale nie będzie to łatwe do realizacji. Wszystko dzisiaj zleży od polityków. Banki będą miały w 2016 roku gorsze wyniki. Składki na restrukturyzację, na BFG, niskie stopy procentowe - wszystko ma wpływ na wynik finansowy banków, a te - będą dużo gorsze niż w 2015 r. Politycy dołożą do tego jeszcze podatek bankowy. Nie ma co się dziwić, że WIG20 spada. W końcu banki mają w tym indeksie bardzo duży udział - podkreśla Kuczyński.

Na pewno tego typu zapowiedzi nie pomagają polskiej giełdzie. Z jednej strony powoduje to dodatkową presję na niektóre sektory, z drugiej zaś może prowadzić do spowolnienia w wybranych branżach (np. handlowej, finansowej), a także skutkować ograniczeniem konsumpcji wewnętrznej. Nie bez znaczenia zostają także sprawy przyszłości OFE. Wyrok trybunału uznający za konstytucyjne przejęcie części aktywów sprawia, że zamiast przynieść uspokojenie dla rynków (część kapitałowa to ciągle ok 150 mld złotych), to wręcz przeciwnie dodatkowo wprowadza niepewności i wątpliwość odnośnie do przyszłości OFE w ogóle.

- Dwa czynniki sprawiły, że WIG20 spadł poniżej psychologicznej bariery 2000 pkt. Po pierwsze polityczne w kraju, które od ponad pół roku ciążą wycenie spółek wchodzących w skład WIG20. Spadki dotyczą nie tylko banków, ale także energetyki, która w zamyśle polityków ma ratować górnictwo - zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

- Z kwestii globalnych, to w szczególności taniejąca miedź jest czynnikiem negatywnym, przez co od kilku lat wycena KGHM spada. Prócz tego korekta na rynkach globalnych pociągnęła nasz indeks poniżej 2 tys. pkt. - dodał Kwiecień.

Dobry omen? Teraz już tylko w górę...

Historycznie nagłe spadki były zawsze dobrym znakiem. - W piątek WIG osiągnął najniższy poziom od dwóch lat, a WIG20 aż od sześciu. Patrząc historycznie na to, co działo się po tego typu spadkach rysuje się optymistyczny obraz. Przecena i przebicie ważnych poziomów psychologicznych najczęściej (wyjątkiem był 2008 rok) kończyły się wzrostem. Przez najbliższe tygodnie mogą być ustanawiane kolejne minima. Nie mówię zatem o krótkim terminie - zauważa Hońdo -- ale raczej o perspektywie najbliższego roku. Można rozważyć ewentualnie akumulację akcji na najbliższe miesiące - dodaje.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | hossa | szanse | wzrost
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »