Indeksy próbują odrabiać ostatnie spadki

Podczas piątkowej sesji europejskie indeksy korygują ostatnie silne spadki. Pomimo, że najnowsze odczyty dotyczące gospodarki nie są zadowalające, kupujący próbują korygować spadki z ostatnich dni.

Podczas piątkowej sesji europejskie indeksy korygują ostatnie silne spadki. Pomimo, że najnowsze odczyty dotyczące gospodarki nie są zadowalające, kupujący próbują korygować spadki z ostatnich dni.

Patrząc na publikowane w tym tygodniu dane z Niemiec, wyraźnie gorszy jest popyt zagraniczny, a także popyt krajowy. W drugim kwartale dynamika PKB spadła poniżej 0. W najgorszej sytuacji znajduje się przemysł motoryzacyjny, a to za sprawą wprowadzenia nowych wyższych restrykcji co do emisji spalin. Czynnikiem, który może wpływać na nieco lepszy sentyment jest zapowiedź rozmów prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Chin XI Jinpingiem. Patrząc wstecz, ostatnie spotkania głów państw prowadziły raczej do ocieplenia relacji i lepszych nastrojów na rynku akcji. Jednak czy tak będzie tym razem?

Reklama

Indeksy w Europie znajdują się dziś na plusie. Wzrosty nie są jednak spektakularne, biorąc pod uwagę cały tydzień, który wciąż wygląda negatywnie. W piątek niemiecki indeks giełdowy znajduje się na 0,8 proc. plusie. Nieco lepiej radzi sobie CAC 40, który rośnie 0,93 proc. Nieco mniejsze wzrosty widać na londyńskim FTSE100, (+0,42 proc.), jednak tutaj jest to tłumaczone opóźnionym startem sesji, który był spowodowany problemem technicznym. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja w Polsce. Indeksy znajdują się pod wyraźną presją sprzedających. W momencie pisania tego komentarza indeks WIG20 znajduje się na ponad 0,9 proc. minusie, a WIG30 zniżkuje o 1,05 proc. Indeksy radzą sobie więc dużo gorzej niż rynek akcji na zachodzie. Niemniej biorąc nawet pod uwagę dzisiejsze wysokie zamknięcie w Europie, i tak nie powinno to zmienić sytuacji na interwale W1, ten tydzień zamknie się z dużym prawdopodobieństwem na minusie.

Odbicie na rynku akcji w Europie przekłada się także na lepsze nastroje inwestorów zza oceanu, giełdy w USA startują na plusie, ale przed nami jednak jeszcze cała sesja. Biorąc pod uwagę ostatnią przecenę, ruch w górę nie imponuje, niemniej po wczorajszym wyhamowaniu istnieje szansa na to, że strona popytowa będzie chciała odrobić straty z początku tygodnia. O ile w Europie wskaźniki wyraźnie wskazują na spowolnienie, tak w USA już niekoniecznie. Wczoraj poznaliśmy dużo lepsze dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Wskaźnik wzrósł w lipcu o 0,7 proc. w ujęciu miesięcznym, podczas gdy rynek oczekiwał wyniku na poziomie 0,3 proc. Jest to czynnik, który dowodzi sporego popytu i dobrej kondycji amerykańskiego konsumenta. Pozytywnie wypadły także regionalne wskaźniki koniunktury z USA (z Nowego Jorku i Filadelfii). Negatywnie wypadł jednak wskaźnik ukazujący dynamikę produkcji przemysłowej, który spadł w lipcu o 0,2 proc., podczas gdy prognozy kształtowały się na poziomie +0,1 proc. W pierwszych minutach handlu najlepiej radzi sobie dziś Nasdaq, który rośnie 1 proc. Z kolei S&P500 i Dow Jones zyskują odpowiednio +0,85 proc. i +0,61 proc.

Łukasz Stefanik, analityk rynków finansowych

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »