Jerzy Kwieciński nowym prezesem PGNiG

Rada Nadzorcza PGNiG wybrała w czwartek b. ministra rozwoju i finansów Jerzego Kwiecińskiego na stanowisko prezesa spółki - podało PGNiG.

Rada Nadzorcza PGNiG wybrała nowy zarząd, na czele którego stanie, zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi informacjami, były minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński. Z dotychczasowej ekipy w zarządzie pozostał jedynie Robert Perkowski, wiceprezes ds. operacyjnych.

Wiceprezesem ds. handlowych został Jarosław Wróbel, który od kwietnia zeszłego roku piastował stanowisko prezesa Orlen Południe. Zastąpił on Macieja Woźniaka.

Za finanse będzie odpowiadał Przemysław Wacławski, dotychczas pełniący funkcję członka zarządu Unipetrolu (należy do PKN Orlen). Z kolei wiceprezesem ds. rozwoju został Arkadiusz Sekściński, dotychczasowy p.o. prezesa PGE Energia Odnawialna.

Reklama

Kadencja nowego zarządu potrwa trzy lata. Oznacza to, że przypadnie na kluczowe dla spółki i dla krajowego rynku wydarzenia, jak zakończenie wieloletniego kontraktu jamalskiego, czy uruchomienie przesyłu gazu z Norwegii gazociągiem Baltic Pipe.

Dotychczasowy zarząd był dobrze odbierany przez rynek. Nastawiony był na dywersyfikację dostaw gazu, by uniezależnić Polskę od dostaw z kierunku wschodniego. Spółka zwiększała zakupy LNG. Po dziewięciu miesiącach zeszłego roku import gazu skroplonego stanowił już 23 proc. całości importu, podczas gdy import ze Wschodu spadł do niecałych 58 proc.

Piotr Woźniak wielokrotnie podkreślał, że po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego w 2022 roku nie zamierza podpisywać kolejnej długoterminowej umowy z Gazpromem, argumentując, że warunki obecnej są skrajnie niekorzystne.

Zastąpić je miały dostawy LNG oraz przede wszystkim surowiec z Norwegii sprowadzany gazociągiem Baltic Pipe. Jego przepustowość wyniesie 10 mld m sześc. PGNiG zarezerwował 8,2 mld m sześc. przepustowości gazociągu. Spółka zapowiadała, że zamierza sprowadzać z Norwegii jak najwięcej gazu z własnych złóż, dlatego chce zwiększać wydobycie w tym kraju. PGNiG zacieśniał też współpracę gazową z Ukrainą.

Wszyscy zadają sobie pytanie, czy nowy zarząd będzie kontynuował politykę wyznaczona przez poprzedników. W mediach sporo mówiło się o różnym podejściu prezesa Woźniaka i Jerzego Kwiecińskiego do kontraktów gazowych ze Wschodem. O ile Piotr Woźniak był przeciwnikiem jakichkolwiek umów z Gazpromem, o tyle Kwieciński mówił, że nie chodzi o to, by całkowicie rezygnować z gazu rosyjskiego. Wskazywał, że wszystko będzie zależało od warunków finansowych. Podkreślał, że chcemy być partnerem, ale traktowanym poważnie.

Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą "take or pay" PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego surowca rocznie.

Monika Borkowska

PAP
Dowiedz się więcej na temat: PGNiG | Jerzy Kwieciński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »