Kto gra przeciw dolarowi?

Na początku roku jedno euro kosztowało "tylko" 1,20 USD. W ostatnich tygodniach kurs europejskiej waluty bił rekord za rekordem zbliżając się do poziomu 1,37 za USD.

Rynek nie wierzy Bushowi

Maklerzy nie wierzą by administracja Busha była w stanie ograniczyć znacząco wydatki budżetowe. Większość ekspertów ocenia, że ekipa Busha dąży do ograniczenia deficytu na rachunku obrotów bieżących poprzez stopniową deprecjację (spadek) dolara. Pojawiają się tezy, że realne obniżenie deficytu może odbyć się drogą co najmniej 20-30% dewaluacją dolara. Spadek wartości dolara zmusza Rezerwę Federalną do podniesienia znowu stóp procentowych by uatrakcyjnić inwestycje w Ameryce ratując rachunek obrotów bieżących. To z kolei może doprowadzić do recesji w Stanach Zjednoczonych i przyczynić się do poważnych kłopotów w Azji i Ameryce Łacińskiej. Reakcje rynków finansowych mogłyby być bardzo gwałtowne i prowadzić do spadków na rynkach akcji. Obecnie inwestorzy czekają na decyzje ministrów finansów i banków centralnych co do redukcji deficytów budżetowych i ruchu stóp.

Reklama

Grają przeciw dolarowi

Niebezpieczeństwem dla dolara jest spodziewana wojna przeciw dolarowi którą podsycają fundusze headgingowe. W związku z tym Euro powinno kontynuować wzrost mając przed sobą dobre perspektywy co jednocześnie pogorszy sytuacje europejskich eksporterów .

Katastroficzne prognozy

Ekonomiści prześcigają się w katastroficznych prognozach. Główny ekonomista Deutsche Bank na Europę Thomas Mayer uważa kurs 1,40 dol. za euro za całkiem realny, a Jim ONeill z banku inwestycyjnego Goldman Sachs spodziewa się nawet 1,50 dol. za euro. Natomiast zdaniem amerykańskiego ekonomisty C. Fred Bergstena kurs sięgnie 1,80, a nawet 2,20 dol. za euro.

Dwie największe bank handlujące walutami - szwajcarski UBS i niemieckiego Deutsche Bank - przewidują, ze przed końcem przyszłego roku za euro trzeba będzie zapłacić ponad 1,40 USD.

Możliwe odwrócenie trendu

Są również głosy iż możliwe jest odwrócenie trendu w notowaniach eurodolara. Wkrótce może nastąpić odwrócenie tej tendencji - uważa zarządzający funduszami Templetona Mark Mobius. Uważany za inwestycyjnego guru, w wywiadzie dla agencji Bloomberga stwierdził, że dolar raczej nie będzie się dalej osłabiał w stosunku do euro, bowiem amerykańska waluta zaczyna być lekko niedowartościowaną.

M.Z. Bicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | dolar | gran | granie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »