Mała rewolucja

To nie przejęcie BZ WBK przez hiszpańskiego Santandera zmieni obraz polskiej bankowości. Rewolucja zapowiada się w zupełnie innym miejscu. Banki Spółdzielcze wcale nie tak dyskretnie szykują się do walki o rynek. Niemal na pewno są skazane na sukces.

To nie przejęcie BZ WBK przez hiszpańskiego Santandera zmieni obraz polskiej bankowości. Rewolucja zapowiada się w zupełnie innym miejscu. Banki Spółdzielcze wcale nie tak dyskretnie szykują się do walki o rynek. Niemal na pewno są skazane na sukces.

Jeśli jesteś mieszkańcem dużego miasta i przywykłeś do nowoczesnych banków, omijając starannie te spółdzielcze kojarzące się przede wszystkim z siermiężnością polskiej wsi ubiegłego wieku - przygotuj się na rewolucję. BS-y chcą być najnowocześniejsze, przyjazne i - przede wszystkim - mieć taką siłę kapitałową, która pozwoli im na zdominowanie rynku. Jeden zjednoczony bank spółdzielczy z pewnością nie będzie silniejszy od największego w Polsce banku, czyli PKO BP. Tyle, że sytuacja może się w ciągu kilku lat zmienić.

Już dzisiaj jako jedyny bank detaliczny w Polsce Bank Polskiej Spółdzielczości i zrzeszone w nim mniejsze banki posiadają najnowocześniejsze w tej części Europy bankomaty biometryczne. Ich uruchomienie miało być gestem w stronę najstarszych klientów, którym trudno jest zaakceptować korzystanie z kart płatniczych. Wypłata gotówki z bankomatu z zielonym logiem jest dla nich dużo prostsza - wystarczy, że do odpowiedniego czytnika przyłożą palec. Nie muszą pamiętać PIN-ów. Jak zapewnia prezes BPS z czasem nie będą musieli nawet pojawiać się w placówce, żeby bank mógł zebrać ich dane osobowe. Odwiedzi ich w domu pracownik ze specjalnym urządzeniem, które pozwoli na zapamiętanie danych biometrycznych. A to już jest sięgnięcie po klienta, który do tej pory ani myślał wiązać się z nowoczesną bankowością. Nie dla niego były karty, przelewy bankowe i bezgotówkowe płatności. Ale skoro nie jest to takie trudne...

Reklama

Ostatnie miesiące to triumfalny pochód najbardziej dynamicznych BS-ów przez rynek Catalyst, na którym banki sprzedają swoje obligacje. To doskonały sposób na pozyskanie pieniędzy, który nie tylko wzmocni siłę kapitałową każdego z banków pozwalając im na zwiększenie oferty adresowanej do klienta detalicznego, ale przede wszystkim pozwoli na rozwój i budowanie dystansu wobec konkurencji. Najpierw zaczął Bank BPS i zrzeszone w nim banki, później na ten krok zdecydowały się kolejne.

Bo walka BS-ów nie będzie się odbywać wyłącznie na polu klienta detalicznego, ale także sektora małych i średnich przedsiębiorstw, które dzisiaj są przez banki komercyjne traktowane cokolwiek po macoszemu.

Sprawdź bieżące informacje z rynku pierwotnego GPW w Biznes INTERIA.PL

Również czas, w jakim banki rozpoczęły sprzedaż obligacji nie jest przypadkowy. Już dzisiaj duża część z nich jest przygotowana do przełomu roku. Kredyty świąteczne, noworoczne mogą się stać hitem w wykonaniu banków spod zielonego logo. Jeśli bankowcy uruchomią nowoczesne centrum obsługi klienta, rzucą rękawicę nawet najbardziej agresywnym graczom.

Zarząd Banku BPS nie ukrywa, że kolejne debiuty obligacji na giełdowym Catalyście są jedynie przymiarką do debiutu giełdowego na głównym parkiecie GPW. Wejście na giełdę może zamieszać nie tylko w sektorze bankowym, ale również w giełdowych indeksach. Tym bardziej, że ze względu na swoją specyfikę banki spółdzielcze spokojnie przetrwały kryzys w sektorze finansowym. I wyszły z niego wzmocnione, z większym niż do tej pory zaufaniem klientów.

Paweł Pietkun

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | rewolucja | banki spółdzielcze | Santander Bank Polska | Male
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »