Minister finansów ma szansę odciąć się od populistów
Wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych jest najlepszym dowodem na skuteczność polityki gospodarczej rządu Leszka Millera.
Poza zapowiedziami bliżej nieokreślonych reform, pan premier, od pierwszych dni swego urzędowania, stara się pomóc nam wszystkim odpowiedzieć na pytanie, kto ponosi winę za wszelkie zło tego świata. Zapewne już państwo wiedzą, o kim mowa, skuteczności bowiem Leszkowi Millerowi odmówić nie sposób. Leszek Balcerowicz! To on jest dyżurnym chłopcem do bicia dla wszystkich - polityków, związkowców, parlamentarzystów i przedsiębiorców związanych z rządzącymi partiami.
Dlatego niektórzy posłowie mają prawo - w świetle polityki rządu - nie wypełniać swoich obowiązków i nie prowadzić debaty nad sprawozdaniem z działalności NBP tylko dlatego, że na posiedzeniu tego światłego gremium nie stawił się prezes Balcerowicz. Skandal! Toż to prawdziwa obraza najwyższej władzy w państwie! Ciekaw jestem, co takiego jego obecność miała wnieść poza umożliwieniem niektórym posłom przeprowadzenia ataku pod publiczkę. Przykład ostatniej wizyty w Sejmie europejskiego komisarza Gđntera Verheugena najlepiej pokazał, że dyskusje z polskimi parlamentarzystami nie prowadzą do niczego poza irytacją i śmiechem. Przepraszam nielicznych wybrańców narodu, którym kompetencji nie brakuje, ale tak was niewielu...
W świetle tych wydarzeń trwająca dyskusja o przyszłości kursu polskiej waluty pokazuje, że można inaczej. Że zarówno Grzegorz Kołodko, jak i urzędnicy w NBP, mogą mieć swoje pomysły, ale od razu deklarują, że najpierw usiądą do stołu i porozmawiają, później przedstawią optymalny ich zdaniem plan.
I tak być powinno. I oby tak było.
Pierwszym testem politycznej kultury nowego ministra finansów będzie rozpoczynające się dziś posiedzenie RPP. Wiemy już, że premier i rzecznik rządu powiedzą to, co mówią zawsze: że się zawiedli, że oczekiwali więcej, że jest przestrzeń. Co powie minister finansów, nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że nie zepsuje całkiem pozytywnego obrazu, jaki w ciągu kilku dni udało mu się stworzyć.