MOL też będzie broniony!

W wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Standard" premier Węgier Ferenc Gyurcsany potwierdził swój sprzeciw wobec planów sprzedaży węgierskiej spółki naftowej MOL austriackiemu koncernowi tej branży OeMV.

"Nie chcemy, by MOL stał się austriacką własnością państwową. Sprywatyzowaliśmy MOL, a austriacki rząd chce tu upaństwawiać. Nie uważam za właściwe, by strategicznie ważny przemysł jednego państwa znajdował się w rękach innego państwa" - zaznaczył Gyurcsany.

Na uwagę dziennikarzy "Der Standard", że dwa rządy o socjaldemokratycznym kierownictwie - czyli austriacki i węgierski - mają całkowicie przeciwstawne poglądy na temat roli państwa w gospodarce, Gyurcsany odpowiedział: "Mówmy otwartym tekstem: to kwestia suwerenności narodowej. Od pewnego punktu przestaje to być zagadnienie polityki gospodarczej. Gdy pojawili się inwestorzy prywatni dla MOL, poparliśmy to. Jednak nad udziałem innego państwa w strategicznym przedsiębiorstwie musimy się bardzo dobrze zastanowić".

Reklama

Równie sceptycznie premier Węgier potraktował tezę swych rozmówców, że w rezultacie fuzji MOL i OeMV na europejskim rynku pojawiłby się duży gracz. "Mogłoby to z pewnością mieć swoje ponęty. Jednak powinniśmy mimo wszystko rozróżniać, czy byłoby to małżeństwo z miłości, czy też jednostronnie wymuszona podległość. Do miłości potrzeba dwojga partnerów i zgodnych zamiarów. Mam nadzieję, że dałem teraz panom cytat do waszego tytułu" - powiedział Gyurcsany.

"Der Standard" przypomniał, że Węgry jako kraj tranzytowy sygnalizują jednoczesne poparcie dla dwóch konkurencyjnych projektów gazociągów - przygotowywanego przez Gazprom Blue Stream i prowadzącego przez Turcję Nabucco, który wspiera Unia Europejska. "W ostatnim czasie zbliżył się pan do stanowiska rosyjskiego. Czy nie podkopuje to europejskiej polityki energetycznej?" - zapytała austriacka gazeta.

Odpowiedź Gyurcsanya była stanowcza: "To bzdura. W interesie Węgier leży zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu. Kupujący, który cieszy się, gdy ma tylko jednego sprzedawcę, jest przecież głupi. W naszym interesie jest pozyskiwanie gazu z wielu źródeł. Węgry są zainteresowane Nabucco. Moja dotycząca Nabucco frustracja ma zawsze te same przyczyny: zbyt wiele gadaniny, zbyt wiele marzeń i bardzo mało postępów od 2002 roku".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mol | Ferenc Gyurcsany | standard | nabucco | MOL | Węgier | premier Węgier | mole | Bronia | mól
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »