Na zachodnich giełdach ulga i duże wzrosty

Na zachodnich giełdach ulga i duże wzrosty indeksów po "oczyszczeniu" Hillary Clinton przez FBI. To nie spodobało się jej przeciwnikowi, Donaldowi Trumpowi - podają maklerzy.

Na zachodnich giełdach ulga i duże wzrosty indeksów po "oczyszczeniu" Hillary Clinton przez FBI. To nie spodobało się jej przeciwnikowi, Donaldowi Trumpowi - podają maklerzy.

Dyrektor FBI James Comey poinformował w niedzielę, że przegląd nowych maili nie zmienił wniosku, do którego agencja doszła w lipcu: że nie ma podstaw do postawienia Hillary Clinton zarzutów karnych ws. korzystania przez nią z prywatnego serwera pocztowego.

To oznacza, że agencja nie znalazła w mailach, które odkryła przy okazji innego dochodzenia w komputerze byłego kongresmena Anthony'ego Weinera, męża najbliższej współpracownicy Clinton Humy Abedin, niczego, co by uzasadniało postawienie Clinton zarzutów karnych.

Na 11 dni przed wyborami prezydenckimi w USA Comey wywołał prawdziwy wstrząs w kampanii Clinton, ogłaszając, że agencja dotarła do nowych maili, które "wydają się mieć związek" z zakończonym w lipcu śledztwem ws. używania przez Clinton niezgodnie z procedurami bezpieczeństwa prywatnego serwera pocztowego (zamiast rządowego), gdy była sekretarzem stanu. To znacząco zaszkodziło wynikom Clinton w prowadzonej kampanii przed wyborami.

Reklama

Kandydat Republikanów na prezydenta USA Donald Trump skrytykował w niedzielę FBI za to, że agencja podtrzymała swoje stanowisko z lipca, iż nie ma podstaw, by oskarżyć Hillary Clinton.

Prowadząc kampanię prezydencką w Michigan, Trump zakwestionował możliwość dokonania tak szybkiego przeglądu nowych maili przez FBI. Jego zdaniem świadczy to o tym, że Clinton jest chroniona przez "zmanipulowany system".

"Hillary Clinton jest winna. Ona to wie, FBI to wie i ludzie to wiedzą" - powiedział Trump. "Teraz sprawiedliwość będą musieli wymierzyć ludzie przy urnach 8 listopada" - dodał.

Meksykańskie peso umocniło się w poniedziałek po "oczyszczeniu" Clinton o 2,5 proc.

"Na rynkach mamy ulgę. Rynki niepokoiły się o to, że jeśli Clinton zostałaby wybrana, to (dochodzenie FBI) kładłoby się cieniem na 100 pierwszych dni jej prezydentury" - mówi Kevin Kelly, ekonomista Recon Capital Advisors LLC.

Z kolei James Woods, strateg Rivkin Securities w Sydney, wskazuje, że jeśli teraz Clinton powiększy swoją przewagę przed wyborami, to będzie bardzo pozytywne dla rynków.

"To pozytywnie podziała na rynki" - mówi Woods.

"Dobrze się stanie, że po wyborach w USA zejdzie to wszystko na bok, a uwaga inwestorów znów się skoncentruje na wynikach spółek i danych makro z gospodarki" - dodaje.

Inwestorzy poznali już rano dane makro z Niemiec. Zamówienia w niemieckim przemyśle niespodziewanie spadły we wrześniu o 0,6 proc. mdm - podał niemiecki urząd statystyczny.

Analitycy spodziewali się, że zamówienia mdm wzrosną o 0,2 proc., po wzroście miesiąc wcześniej o 0,9 proc., po korekcie z +1,0 proc.

W ujęciu rdr zamówienia wzrosły o 2,6 proc., po wzroście poprzednio o 2,0 proc., po korekcie z +2,1 proc. - podali statystycy. Analitycy spodziewali się rdr wzrostu o 3,5 proc.

O 10.30 zostanie podany wskaźnik zaufania inwestorów w strefie euro w listopadzie, wyliczany przez Sentix.

Kontrakty na Dow Jones traciły po godzinie 4.30 polskiego czasu ponad 750 punktów, czyli prawie 4 proc., cały czas mocno zniżkują giełdy w Azji. Meksykańskie peso idzie w dół ponad 10 proc. Drożeje złoto. Rynki nerwowo przyglądają się wynikom wyborów prezydenckich w USA.

Donald Trump zdobył do tej pory 167 głosów elektorskich, a Hillary Clinton ma tych głosów 131. Do zwycięstwa w wyborach konieczne jest zdobycie minimum 270 głosów elektorskich.

Rynki czekają zwłaszcza na wyniki wyborów w jednym z kluczowych stanów, na Florydzie. Po podliczeniu 95 proc. głosów prowadzi tam Trump (49,2 proc.), a Clinton ma 47,7 proc.

W pewnym momencie, po godzinie 4.00 polskiego czasu, kontrakty na Dow Jones traciły już ponad 750 punktów.

Ostro zniżkują giełdy azjatyckie. Główne indeksy na tym kontynencie tracą po 4-5 proc.

Prawie 4 proc. drożeje złoto. Zyskuje dolar, mocno, bo ponad 10 proc., traci na wartości meksykańskie peso. W górę idą amerykańskie obligacje.

Na rynkach azjatyckich pojawiły się spekulacje, że władze Korei Południowej mogą interweniować w celu ustabilizowania swojej waluty. Dealerzy walutowi zastanawiają się też, czy globalne banki centralne nie podejmą działań w celu uspokojenia nastrojów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »