Nadzieja dla obligatariuszy

Nowy zarząd Elektrimu będzie najprawdopodobniej wykazywał większą elastyczność w negocjacjach z wierzycielami - uważają analitycy. Zmiana władz warszawskiego holdingu nie wzbudziła większych emocji na GPW - akcje zyskały 2,1% przy stosunkowo niskich obrotach.

Nowy zarząd Elektrimu będzie najprawdopodobniej wykazywał większą elastyczność w negocjacjach z wierzycielami - uważają analitycy. Zmiana władz warszawskiego holdingu nie wzbudziła większych emocji na GPW - akcje zyskały 2,1% przy stosunkowo niskich obrotach.

Rada nadzorcza Elektrimu podczas wtorkowego posiedzenia odwołała zawieszonego wcześniej Jacka Walczykowskiego z funkcji wiceprezesa spółki. Cofnęła też delegację dla Waldemara Siwaka do pełnienia obowiązków prezesa. Tym samym automatycznie wrócił on w skład rady, gdzie pełni funkcję przewodniczącego. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż obie decyzje zostały podjęte przy sześciu głosach za i przy jednym przeciw, który oddał przedstawiciel Vivendi (drugi reprezentant Francuzów w RN nie uczestniczył w posiedzeniu).

Kolejnymi decyzjami rady warszawskiego holdingu było powołanie na 3-letnie kadencje Dariusza Jacka Krawca na prezesa zarządu oraz Jana Rynkiewicza na wiceprezesa. Obaj wcześniej zrezygnowali ze stanowiska członków RN. Ludwik Klinkosz, członek RN Elektrimu, zapytany przez PARKIET, dlaczego do zarządu wybrane zostały osoby z jej składu, podczas gdy zatrudniona firma head hunterska przedstawiła listę ponad 10 kandydatów, stwierdził: - Osoby z zewnątrz potrzebowałyby czasu na zapoznanie się ze wszystkimi sprawami w spółce. Tego czasu nie ma. Panowie Krawiec i Rynkiewicz w radzie nadzorczej Elektrimu na bieżąco śledzili sytuację w firmie, co w połączeniu z ich doświadczeniem menedżerskim wpłynęło na taką, a nie inną decyzję rady.

Reklama

Na zmiany we władzach warszawskiego holdingu pozytywnie zareagował BRE Bank, jeden z największych akcjonariuszy Elektrimu (łącznie ze spółką zależną kontroluje ponad 10% akcji). - Dobrze się stało, że po ośmiu miesiącach organy statutowe Elektrimu funkcjonują w pełnym składzie. To powinno wpłynąć na stabilizację spółki - powiedział PARKIETOWI Wojciech Kostrzewa, prezes BRE. Zapytany, czy bank nadal podtrzymuje żądanie wcześniejszego zwołania NWZA Elektrimu (poprzedni zarząd zwołał je na 25 maja), W. Kostrzewa stwierdził, iż na razie stanowisko to nie zmieniło się.

Zdaniem analityków, z punktu widzenia rynku ważne będzie podejście nowych władz do kwestii spłaty zadłużenia przez Elektrim. - Można przypuszczać, iż obecnie spółka będzie bardziej sprzyjała obligatariuszom - stwierdził Andrzej Knigawka z ABN Amro.

Nadzieję na lepszy dialog z wierzycielami wyraża też rada nadzorcza firmy. - Jestem przekonany, że nowy zarząd będzie bardziej szukał kompromisu z posiadaczami obligacji, niż czyniły to poprzednie władze - wyjaśnił L. Klinkosz. Po rynku cały czas krążą pogłoski, iż jednym z obligatariuszy Elektrimu jest BRE, który w związku z tym stoi w obliczu konfliktu interesów. - Oświadczam, że BRE Bank nie ma obligacji Elektrimu i nie wiążą go żadne umowy, które powodowałyby konieczność ich odkupienia. Nie ma więc mowy o konflikcie interesów. Osoby, które twierdzą inaczej, mówią nieprawdę. Nasz interes leży w maksymalizacji wartości akcji warszawskiego holdingu - powiedział prezes Kostrzewa. Podtrzymał też wcześniejszą deklarację, iż jeżeli władze Elektrimu zwrócą się do BRE z prośbą o pomoc przy refinansowaniu zadłużenia, bank, uwzględniając interesy swoich akcjonariuszy, przedstawi propozycje rozwiązania problemu.

Rynek na zmiany we władzach Elektrimu zareagował dość neutralnie. Kurs akcji zwyżkował nieco o ponad 2%. Inwestorzy oczekują przede wszystkim na deklaracje nowego zarządu w sprawie rozwiązania problemu zadłużenia spółki oraz strategii jej dalszego rozwoju.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | Kostrzewa | rada nadzorcza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »