Nie wszystkie indeksy spadają

W czasie kiedy akcje spółek silnie tracą na wartości, oazą spokoju okazuje się segment narodowych funduszy inwestycyjnych. Indeks tego rynku - NIF - w skali miesiąca pozostał na nie zmienionym poziomie. Dekoniunktura nie zżarła też zysków, spowodowanych wzrostem wskaźnika w połowie maja.

W czasie kiedy akcje spółek silnie tracą na wartości, oazą spokoju okazuje się segment narodowych funduszy inwestycyjnych. Indeks tego rynku - NIF - w skali miesiąca pozostał na nie zmienionym poziomie. Dekoniunktura nie zżarła też zysków, spowodowanych wzrostem wskaźnika w połowie maja.

Na przełomie roku NIF sięgał 58-59 pkt. W pierwszych dniach stycznia stracił, obsuwając się do 55-56 pkt. Tu na kilka miesięcy znalazł poziom równowagi. Dopiero w połowie maja zwyżkował w ciągu kilku dni z 54 pkt. do 58 pkt. I powoli dalej rósł. W tym samym czasie pozostałe wskaźniki giełdowe traciły na wartości. Dopiero w ostatnich dniach indeks rynku funduszy lekko zniżkuje. Wczoraj na zamknięciu miał 59,64 pkt. (-0,4%). Spadki pozostałych indeksów są zdecydowanie silniejsze.

Analitycy przypominają, że podobnie NIF zachowywał się w innych okresach osłabienia giełdowej koniunktury. Tłumaczą, że indeks jest stosunkowo silny, ponieważ fundusze już od dawna są wyceniane z bardzo dużym dyskontem w stosunku do wartości księgowej. W efekcie ich kapitalizacja odpowiada z grubsza zasobom płynnych środków, głównie gotówki, a czasem jest nawet od nich niższa. Inwestorzy wyceniając NFI ignorują zaś inne aktywa. Znacząca przecena funduszy nie miałaby więc fundamentalnego uzasadnienia. NFI nie grozi także bankructwo - w przeciwieństwie do coraz większej liczby spółek giełdowych.

Reklama

Rynek ten jest także mniej podatny na zmiany giełdowych nastrojów. To wynika ze stosunkowo niskiej płynności większości NFI i zdecydowanej dominacji inwestorów instytucjonalnych w ich akcjonariacie. - Do tego dochodzi skup własnych walorów, realizowany przez sporą grupę funduszy. To wskazuje, że indeksowi funduszy raczej niewiele grozi, nawet gdyby spadki na GPW miały być kontynuowane. Może dojść do przejściowego osłabienia spowodowanego ucieczką reszty drobnych graczy z rynku giełdowego jako takiego - twierdzi jeden z zarządzających NFI.

Odporność NIF na dekoniunkturę nie jest jednak wystarczającą zachętą do kupowania akcji funduszy. - Zamiast przesuwać środki z rynku spółek na rynek funduszy, lepiej chyba pozostać z boku, z gotówką. Jeśli bowiem dojdzie do odbicia, to nie jest pewne, że NFI będą wówczas rosnąć. A jeśli nawet, to z pewnością wyższą stopę zwrotu powinny zapewnić akcje przecenionych wcześniej blue chipów. Jeśli zaś spadki będą kontynuowane, a siła niedźwiedzi wydaje się duża, biorąc pod uwagę wczorajsze zachowanie giełd zagranicznych, to powstanie pytanie, jak długo fundusze mogą się im oprzeć - twierdzi Michał Buczyński z DM BIG-BG.

Inni specjaliści również doradzają ostrożność. - Jeśli już, to polecałbym zakup akcji tych NFI, które planują skup własnych walorów. To sprzyja notowaniom i zapewnia większe możliwości wyjścia z inwestycji, czasem w wezwaniach - po wyraźnie lepszej od rynkowej cenie - twierdzi jeden z analityków.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: okazuje się | akcje spółek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »