Obawy o popyt i zapasy na surowcach
Na rynku ropy ceny idą lekko w dół Inwestorzy obawiają się o popyt na surowiec w USA wobec znacznego wzrostu przypadków koronawirusa w wielu stanach. Wzrost popytu staje pod znakiem zapytania. Tymczasem na rynku miedzi na giełdzie metali LME analitycy wskazują, że pandemia koronawirusa to ryzyko dla globalnych zapasów miedzi.
Ceny ropy w USA idą lekko w dół, po tygodniu zakończonym zwyżkami. Rynki obawiają się o popyt na surowiec w USA wobec znacznego wzrostu przypadków koronawirusa w wielu stanach.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 40,63 USD, po zniżce o 0,02 proc.
Ropa Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 43,29 USD za baryłkę, wyżej o 1,14 proc.
Niepokój na rynkach budzi rekord liczby przypadków koronawirusa w USA, który pod znakiem zapytania stawia odbicie w gospodarce i utrzymanie popytu na ropę.
W Stanach Zjednoczonych stany na Florydzie i Teksasie w sobotę zgłosiły rekordowe wzrosty przypadków koronawirusa (odpowiednio 11.445 i 8.258 przypadków).
Raport Reutersa wskazał, że tylko w pierwszych czterech dniach lipca 15 stanów zgłosiło rekordowy wzrost liczby nowych zakażeń COVID-19.
Światowa Organizacja Zdrowia podała w sobotę, że ponad 200 tys. przypadków koronawirusa zostało potwierdzonych na świecie w ciągu 24 godzin, co stanowi dzienny rekord.
"Popyt na ropę spadnie, jeśli liczba przypadków wzrośnie, ponieważ ludzie pozostaną w domu. Tempo ożywienia popytu w USA nie będzie tak duże, jak się spodziewano" - powiedział Howie Lee, ekonomista z singapurskiego banku OCBC.
Analitycy z banku ING stwierdzili, że dane dotyczące kilku miast w dotkniętych stanach nie wykazują znaczącego zmniejszenia ruchu drogowego z tygodnia na tydzień. "W tym tygodniu dowiemy się, jaki wpływ bardziej restrykcyjne ograniczenia w kilku stanach miały na popyt na benzynę, dzięki raportowi Departamentu Energii" - podano w komentarzu ING.
Agencja Bloomberga podała, powołując się na oficjalne raporty, że w lipcu w Libii eksport ropy wyniesie 1,2 mln baryłek wobec 1,8 mln baryłek w czerwcu.
Ceny miedzi w górę; na rynku obawy o podaż surowca
Miedź na giełdzie metali LME w Londynie rośnie o 0,9 proc. do 6.073 USD za tonę. Analitycy wskazują, że pandemia koronawirusa to ryzyko dla globalnych zapasów miedzi.
Codelco wstrzymała rozbudowę w swojej największej kopalni miedzi w Chile, ponieważ spółka wzmaga wysiłki na rzecz powstrzymania rozprzestrzeniania się Covid-19. Oznacza to, że 4,5 tys. pracujących na terenie kopalni El Teniente będzie wysłanych na przymusowy urlop. Praca górników odbywa się w trybie dwutygodniowej rotacji składu.
"Wzrost cen miedzi jest wspierany przez ryzyko dla podaży metalu wraz z rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa w Ameryce Południowej" - podano w raporcie Shanghai Metals Markets. Inwestorzy obawiają się o dalsze rozprzestrzenianie się koronawirusa w USA.
W Stanach Zjednoczonych stany na Florydzie i Teksasie w sobotę zgłosiły rekordowe wzrosty przypadków koronawirusa (odpowiednio 11.445 i 8.258 przypadków). Raport Reutersa wskazał, że tylko w pierwszych czterech dniach lipca 15 stanów zgłosiło rekordowy wzrost liczby nowych zakażeń COVID-19.
Światowa Organizacja Zdrowia podała w sobotę, że ponad 200 tys. przypadków koronawirusa zostało potwierdzonych na świecie w ciągu 24 godzin, co stanowi dzienny rekord.
Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME spadła o 56 USD do 6.017 USD za tonę.
W 2020 r. ceny miedzi są na minusie 1,6 proc. po wzroście o 20 proc. w II kw. (