Państwa europejskie wprowadzają zakazy krótkiej sprzedaży

Zmienność rynków, z którą mamy do czynienia w trakcie ostatnich tygodni, doprowadziła do wprowadzenia w niektórych państwach europejskich zakazu krótkiej sprzedaży - restrykcje narzucone przez władze Francji, Hiszpanii, Włoch i Belgii zaczynają obowiązywać właśnie dziś.

Zmienność rynków, z którą mamy do czynienia w trakcie ostatnich tygodni, doprowadziła do wprowadzenia w niektórych państwach europejskich zakazu krótkiej sprzedaży - restrykcje narzucone przez władze Francji, Hiszpanii, Włoch i Belgii zaczynają obowiązywać właśnie dziś.

Kryzys w Europie sprawił, że decydenci zaczęli szukać kozłów ofiarnych - jak zwykle pod ręką znaleźli się inwestorzy. Sektor finansowy od paru tygodniu znajduje się pod oblężeniem - przedmiotem spekulacyjnej wyprzedaży były zwłaszcza akcje banku Société Générale, ponieważ na początku tego tygodnia pojawiły się pogłoski o jego kłopotach.

Czy zakaz krótkiej sprzedaży rzeczywiście jest właściwą strategią, gdy zaufanie spada, czy raczej stanowi dla inwestorów jedynie potwierdzenie, że coś jest nie tak? W historii mamy wiele przykładów na to, że tego rodzaju zakazy są dla rynków jedynie złowieszczym mane, tekel, fares - było tak choćby w trakcie kryzysu na rynku kredytów subprime, który przekształcił się w Wielką Recesję, kiedy to działania regulatorów raczej nie powstrzymały spadków cen i wzrostu niepewności. Na dodatek Francja ogłosiła właśnie zerową zmianę PKB w II kwartale i oczekiwania na poziomie +0,3%. Nie, to nic nowego. Naprawdę!

Reklama

Mads Koefoed, Macro Strategist, Saxo Bank

Saxo Bank
Dowiedz się więcej na temat: krótka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »