Plotka, która zatrzęsła rynkiem

Do 43 zł spadł w trakcie sesji kurs akcji Elektrimu w reakcji na pojawiające się na rynku pogłoski o ogromnych zaległościach podatkowych spółki. Nerwowe reakcje inwestorów spowodowały, iż wartość obrotu na papierach warszawskiego holdingu przekroczyła 262 mln zł.

Do 43 zł spadł w trakcie sesji kurs akcji Elektrimu w reakcji na pojawiające się na rynku pogłoski o ogromnych zaległościach podatkowych spółki. Nerwowe reakcje inwestorów spowodowały, iż wartość obrotu na papierach warszawskiego holdingu przekroczyła 262 mln zł.

Początek sesji na papierach Elektrimu nie zapowiadał burzy, która nastąpiła w dalszej części dnia. Kurs akcji warszawskiego holdingu oscylował wokół 48 zł, czyli poziomu z wtorkowego zamknięcia. Spadek rozpoczął się po godzinie 13.00. W niespełna godzinę cena papierów Elektrimu spadła do 43 zł, czyli ponad 10% w stosunku do ceny otwarcia. Tak nerwowa reakcja była wywołana pogłoską o ogromnych zaległościach podatkowych Elektrimu. Do końca nie było wiadomo, z jakiego tytułu miałby to być podatek, jednak krążące po rynku kwoty wahały się od 700 mln zł do ponad 2 mld zł. Podobno w wersji oryginalnej plotka głosiła o zaległościach w podatku VAT w Polskiej Telefonii Cyfrowej od kwoty 1 mld zł. Potem mówiło się już o podatku w wysokości 1 mld zł. Następnie z zobowiązań spółki, w której Elektrim wspólnie z Vivendi kontroluje 51% udziałów, zrobiły się zobowiązania samego Elektrimu. Sama kwota natomiast rosła. - Elektrim zawsze terminowo wywiązywał się i wywiązuje ze swoich zobowiązań podatkowych. Jednocześnie zarząd Elektrimu zaprzecza wszelkim informacjom o transakcjach lub decyzjach, które w przyszłości mogłyby skutkować znaczącymi płatnościami z tytułu podatku VAT - powiedziała PARKIETOWI Ewa Bojar, rzecznik prasowy Elektrimu.

Reklama

W podobnym tonie wypowiedzieli się przedstawiciele PTC. - Na bieżąco płacimy wszystkie podatki - stwierdził Robert Niczewski, rzecznik operatora sieci Era GSM.

Mimo iż wyjaśnienia Elektrimu na rynek dotarły jeszcze przed zamknięciem sesji, kurs akcji firmy zamknął się na 45,7 zł, czyli 4,8% poniżej wtorkowego zamknięcia. Nerwowa atmosfera, jaką wywołała plotka o zaległościach podatkowych, spowodowała, iż właściciela zmieniło wczoraj ponad 2,8 mln akcji, a wartość obrotów przekroczyła 262 mln zł i była najwyższa na rynku. - Zarząd Elektrimu zwróci się do KPWiG o zbadanie skutków nieprawdziwych informacji na przebieg notowań - powiedziała nam Ewa Bojar. Według nieoficjalnych informacji, papiery warszawskiego holdingu intensywnie skupowało w środę dwóch brokerów. - Pogłoska trafiła na dobry grunt. Od pewnego czasu Elektrim kupowany był spekulacyjnie, a niemal 25-proc. zysk w ciągu ostatniego miesiąca rodził chęć realizacji zysków - stwierdził Paweł Puchalski z RCI Poland.

Nieco mniej widoczny, ale również spektakularny był wczoraj przebieg notowań na akcjach Telekomunikacji Polskiej. Zyskały one 5,5%, przy obrotach w wysokości 256,1 mln zł. - Z naszych informacji wynika, że spółką zainteresowały się duże zagraniczne fundusze inwestycyjne - wyjaśnił nam przedstawiciel jednej z zachodnich instytucji finansowych. Faktem jest też, iż zwiększone zainteresowanie można było zaobserwować również ostatnio w przypadku czeskiego i węgierskiego operatora telekomunikacyjnego. Pierwszy z nich od piątku zyskał niemal 9%, a drugi ponad 5%.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: plotka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »