Po samochodzie dla każdego?

Pracownicy PKO BP otrzymają za darmo 10,8% akcji o wartości prawie 2 mld zł. Będą mogli je sprzedać dopiero po ponad dwóch latach od publicznej oferty, ale potencjalna duża podaż papierów banku może być czynnikiem ryzyka dla inwestorów.

Zgodnie z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, pracownicy mają prawo do bezpłatnego objęcia 15% akcji spółki.

Wyższy kapitał - mniej akcji

Jednak w związku z tym, że resort skarbu podniósł kapitał PKO BP po procesie komercjalizacji firmy, to udział akcji pracowniczych spadł do poziomu około 10,8%. Skarb Państwa podwyższył kapitał akcyjny banku o 300 mln zł, do 1 mld zł w lutym 2001 roku.

Tymczasem przekształcenie PKO BP w jednoosobową spółkę akcyjną Skarbu Państwa nastąpiło prawie rok wcześniej, bo w kwietniu 2000 roku. Darmowe akcje otrzymają pracownicy banku, którzy byli zatrudnieni przed komercjalizacją.

Reklama

Papiery dla tysięcy

W PKO BP akcje trafią prawdopodobnie do około 36,8 tys. osób. Tylu pracowników bank zatrudniał na koniec 2000 roku. Zgodnie z szacunkami resortu skarbu, publiczna oferta ma przynieść budżetowi państwa od 5 do 6 mld zł.

Przyjmując te parametry pracownicy w sumie otrzymają akcje o wartości od 1,7 do 2,16 mld zł. Na jednego pracownika średnio będzie przypadać od 46 tys. zł do 54 tys. zł. To równowartość dobrej klasy samochodu. Kryterium, na podstawie którego będzie ustalana liczba przyznanych akcji każdej z uprawnionych osób, będzie liczba przepracowanych lat w spółce. Walory zostaną przydzielone pracownikom po trzech miesiącach od oferty publicznej. Oznacza to, że - zgodnie z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji - akcje będą mogli sprzedać po dwóch latach, czyli prawdopodobnie na początku 2007 roku. Data będzie uzależniona od terminu oferty publicznej ustalonej przez MSP.

Przepis można obejść?

Wszystko wskazuje, że przepis ten można obejść. Z naszych informacji wynika, że PGNiG, które może trafić na giełdę w przyszłym roku, rozważa zorganizowanie obrotu walorami pracowniczymi (lub prawami do tych walorów). Nie wyklucza, że może skorzystać z pomocy banku inwestycyjnego. Przedstawiciele kierownictwa spółki nie chcą bowiem, aby obrót odbywał się w kantorach czy przed bramą zakładu, tak jak to było w przypadku Orlenu czy KGHM. Czy na podobny krok zdecyduje się PKO BP? Na razie spółka nie udziela na ten temat informacji.

Akcje pracownicze nie zaszkodzą

Wszystko wskazuje na to, że akcje pracownicze nie zniechęcą inwestorów do kupowania papierów w publicznej ofercie. W wyniku wejścia do obrotu akcji objętych przez osoby zatrudnione w banku, free float PKO BP zwiększy się o jedną trzecią. To znacznie mniej niż np. w przypadku Pekao. Akcje pracownicze tego banku (jego kapitalizacja może być porównywalna z PKO BP), stanowiące 15% kapitału spółki, weszły do obrotu giełdowego w czerwcu 2000 roku. W ten sposób nastąpiło podwojenie liczby walorów Pekao znajdujących się w wolnym obrocie. Miało to krótkoterminowy negatywny wpływ na rynkową wycenę spółki. Jednak nie było zbyt długo bolesne dla inwestorów. Podobnie było w przypadku akcji pracowniczych Telekomunikacji Polskiej, KGHM czy BZ WBK. W przypadku tych spółek krótkoterminowy głęboki spadek akcji (10-15%) był odrabiany.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | pracownicy | za darmo | skarbu | samochod
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »