Pod ścianą płaczu, czy już czas kupować?
Wczorajsze zamknięcie WIG20 na poziomie 1193,67 pkt. było najniższe od grudnia 1998 roku. Indeks stracił na wartości po raz siódmy z rzędu, a od 1994 roku nigdy nie zdarzyło się, żeby seria spadków trwała dłużej.
Wykres WIG20 wyglądałby jeszcze gorzej, gdyby nie fakt, że bessie opierają się dwie spółki mające w indeksie
największy udział Pekao i PKN Orlen.
W książkach poświęconych inwestowaniu można przeczytać, że zdarzają się czasem momenty, w których bądź kupujący, bądź sprzedający posuwają się w swojej zapalczywości za daleko. Zdaniem Sebastiana Buczka, doradcy inwestycyjnego z BSK ING Asset Management, właśnie teraz możemy mieć do czynienia z taką sytuacją.
- W ciągu kilku najbliższych sesji powinien ukształtować się dołek, i to o długoterminowym znaczeniu - powiedział Parkietowi S. Buczek.
- Rynek zacznie dyskontować ożywienie gospodarcze, które powinno nastąpić za około 6 miesięcy. Nie oznacza to, że od razu będzie hossa, ale to jest dobry moment do kupowania akcji, szczególnie jeśli kształtowaniu dołka będzie towarzyszyć panika - dodał S. Buczek.
Odmiennego zdania jest Michał Słysz, doradca inwestycyjny z DM BIG-BG. - Pokonaliśmy ważne wsparcie i nie widzę w tej chwili szans na nagłą zmianę trendu. Nawet jeśli będzie odbicie, to nie powinno być gwałtowne - uważa M. Słysz. - Taki trend łatwo się nie kończy, potrzebne jest zbudowanie bazy do przyszłych wzrostów. To nie jest dobry moment do kupowania akcji - powiedział M. Słysz.
Na kupowanie akcji przyjdzie jeszcze czas. Nastąpi to wtedy, kiedy WIG20 będzie kończył wybiciem w górę porządną konsolidację, podobną do tej z 1995 roku. Jeśli ktokolwiek dotrwa do tego momentu, to po drodze czeka go ściana płaczu - niskie obroty i męczący trend boczny.