Połowa obligacji skarbowych to lokata, która przynosi straty

Niepokojąca jest wciąż bardzo duża popularność obligacji trzymiesięcznych (31 proc. sprzedaży) i dwuletnich (21,4 proc. sprzedaży). Ich dość niskie oprocentowanie - odpowiednio 1,5 proc. i 2,1 proc. w skali roku - powoduje, że większość inwestorów może na tych papierach stracić.

Chodzi o to, że w wyniku działania inflacji siła nabywcza pieniędzy zainwestowanych w te papiery najprawdopodobniej stopnieje, a więc po zakończeniu inwestycji za kapitał wraz z odsetkami będzie można kupić mniej niż dziś. Czemu więc te papiery cieszą się aż tak dużą popularnością? Ich przewagą jest przede wszystkim krótki horyzont inwestycyjny, stałe oprocentowanie i brak konieczności czasochłonnego polowania na promocyjne oferty bankowych depozytów. Obligacje detaliczne można bowiem kupić przez internet, poświęcając na cały proces zaledwie kilka minut.

Reklama

Cieszyć powinien rosnący popyt na obligacje o dłuższej zapadalności. W tym przypadku oprocentowanie znane jest tylko dla pierwszego roku, a w kolejnych wyznaczane jest poprzez dodanie marży do wskaźnika inflacji raportowanego przez GUS.

- W efekcie papiery te są dobrą tarczą przed utratą wartości przez oszczędności. I tak w lipcu obligacje czteroletnie odpowiadały za ponad jedną trzecią całej sprzedaży papierów detalicznych (36,2 proc.). Ich zaletą jest to, że po pierwszym roku oszczędzania z oprocentowaniem na poziomie 2,4 proc. można dzięki nim zarobić 1,25 pkt. proc. ponad inflację - mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - Realnie papiery te chronią więc wartość nabywczą oszczędności, póki inflacja nie przekroczy poziomu 6,6 proc.

Jeszcze lepiej sprawdzają się w tej roli papiery dziesięcioletnie. Te są w pierwszym roku oprocentowanie na 2,7 proc., ale potem ich oprocentowanie wynosi 1,5 pkt. proc. ponad inflację. Dzięki temu ich posiadacz po uwzględnieniu tzw. podatku Belki realnie zarabia, póki inflacja nie przekroczy poziomu 7,9 proc.

Wciąż niewielką popularnością cieszą się za to obligacje rodzinne - sześcioletnie i dwunastoletnie. Na nie w lipcu Polacy wydali niecałe 6 mln złotych. Choć są to papiery o najwyższym oprocentowaniu, to niestety skorzystać z nich mogą tylko beneficjenci programu 500 plus, a do tego kupić je można tylko za kwotę otrzymaną w ramach tego świadczenia.

Skala sprzedaży wszystkich detalicznych obligacji skarbowych jest co najmniej imponująca. Pomimo wakacji - z reguły niesprzyjających oszczędzaniu - w samym tylko lipcu br. Polacy kupili aż 15 milionów 712 tysięcy 311 detalicznych obligacji skarbowych o łącznej wartości ponad 1,57 mld złotych.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: obligacje skarbowe | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »