Polskie indeksy stanęły w miejscu

Poniedziałkowe notowania na warszawskiej giełdzie miały wyjątkowo spokojny przebieg. Inwestorzy zniechęceni pogorszeniem nastrojów na największych rynkach europejskich nie kwapili się ani do kupowania, ani do sprzedawania akcji.

Poniedziałkowe notowania na warszawskiej giełdzie miały wyjątkowo spokojny przebieg. Inwestorzy zniechęceni pogorszeniem nastrojów na największych rynkach europejskich nie kwapili się ani do kupowania, ani do sprzedawania akcji.

Skutkiem tego były niewielkie zmiany cen w trakcie sesji. Dopiero ostanie minuty przyniosły ożywienie popytu. Obroty wyniosły 220 mln, co nie jest ostatnio najlepszych wynikiem. WIG20 wzrósł o 0,1 proc., do 1376,31 pkt, a WIG o 0,6 proc. i jest wart 17805,82 pkt.

Początek sesji na GPW nie zapowiadał, że będzie nudno. Zgodnie z oczekiwaniami, piątkowe wzrosty na giełdach amerykańskich skłoniły europejskich inwestorów do kupowania papierów. Jednak dość szybko zapał popytu wyczerpał się. W chwili, gdy na warszawskim rynku realizowano pierwsze transakcje na największych europejskich giełdach nastroje zaczęły się psuć. Miał w tym swój udział Ernst Weltke, prezes Bundesbanku i członek władz ECB, który stwierdził, że na cięcia stóp procentowych w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć. Wypowiedź ta - wraz ze spadkami kontraktów na indeksy amerykańskich giełd, a także diagnozą stagnacji niemieckiej gospodarki przedstawioną w najnowszym raporcie Bundesbanku - ostudziła całkowicie zapał europejskich inwestorów do większych zakupów.

Reklama

Krajowi inwestorzy zareagowali na negatywne sygnały z rynków zagranicznych pasywną postawą podczas sesji. Spadły obroty. Przez cztery godziny WIG20 poruszał się w zaledwie 6-pkt zakresie.

Kursy Telekomunikacji Polskiej i Pekao przez prawie cały dzień zmieniały się w niewielkim stopniu, przeważnie minimalnie spadały. W przypadku innych dużych spółek działo się równie mało. Akcje BPH PBK, Prokomu i Netii przez większą cześć sesji notowane były po cenie z piątkowego zamknięcia. Trzykrotnie spadły obroty na umiarkowanie taniejących akcjach Softbanku. Z dużych spółek spadkiem kursu przy dużych obrotach wyróżniał się Bank Millennium. Inwestorzy pozbywali się jego akcji rozczarowani słabymi kwartalnym wynikami spółki.

Po przeciwnej stronie znalazł się KGHM. Popyt na akcje koncernu wzrósł w ostatniej części sesji. Sprzyjał temu zarówno wzrost cen miedzi na giełdzie londyńskiej, jak i wypowiedzi prezesa spółki o tym, że strajku załogi KGHM można uniknąć. Na dodatek podano, że we wrześniu mogąbyć podniesione prognozy wyników koncernu. Ostatnia faza notowań przyniosła także zwiększone zainteresowanie papierami PKN Orlen. Premier Leszek Miller powiedział w poniedziałek, że widzi płocki koncern i Grupę Lotos jako części koncernu środkowoeuropejskiego.

Popytem znów cieszą się akcje spółek budowlanych, co wiąże się z rosnącym przekonaniem, że dzięki poprawie koniunktury i restrukturyzacji branża powoli wychodzi z dołka. W grupie spółek, których akcje wyraźnie drożały, znalazł się Budimex i Mostostal Export.

Mniejsze zainteresowanie akcjami dużych spółek sprzyjało większej wymianie papierów mniejszych. Przez niemal całą sesję MIDWIG był najmocniej rosnącym indeksem warszawskiego rynku. Podobnie jak w piątek dużym popytem cieszyły się papiery Stalprofilu, Hydrotoru i Rafako.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: WIG | inwestorzy | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »