Prezes Immoeast o planach spółki

Na tworzenie partnerstw strategicznych Immoeast wyasygnował ponad pół miliarda euro. Czy ktoś wskaże inną firmę z branży, która dawałaby taki potencjał wzrostu?

Na tworzenie partnerstw strategicznych Immoeast wyasygnował ponad pół miliarda euro. Czy ktoś wskaże inną firmę z branży, która dawałaby taki potencjał wzrostu?

Z Karlem Petrikovicsem, prezesem Immoeastu, notowanej na giełdach w Wiedniu i w Warszawie austriackiej firmy z sektora nieruchomości, rozmawia Krzysztof Woch.

Zarząd Immoeastu nie ukrywał zadowolenia z wyników firmy za I kwartał roku obrotowego 2007/2008 (zakończył się 31 lipca). Tymczasem reakcja rynku była daleka od entuzjastycznej. Jak Pan myśli, dlaczego?

O to należałoby zapytać inwestorów giełdowych. My rzeczywiście jesteśmy zadowoleni z osiągniętych wyników. I to bardzo. Nasze przychody w ujęciu rocznym wzrosły o 72 proc., zysk operacyjny (EBIT) o 37 proc., a zysk brutto (EBT) zwiększył się ponaddwukrotnie. Co więcej, mimo że w I kwartale przeprowadziliśmy emisję akcji o wartości ponad 2,8 mld euro, nie zanotowaliśmy efektu rozwodnienia kapitału. Wartość aktywów netto (NAV) przypadająca na jedną akcję wzrosła do 10,5 euro, czyli o ponad 25 proc. w porównaniu z końcem lipca 2006 roku. Tymczasem wartość rynkowa akcji wynosi obecnie około 8,5 euro, tak więc są one notowane z blisko 20-proc. dyskontem w porównaniu z NAV. Czy ktoś potrafi wskazać firmę działającą na rynku nieruchomości, która dawałaby taki potencjał wzrostu kursu? Wielu naszych giełdowych konkurentów wycenianych jest powyżej NAV. Jeśli więc osiągane przez nas wyniki nie przekonują inwestorów, to nie wiem, co moglibyśmy jeszcze uczynić, żeby to jakoś zmienić.

Reklama

Pozostawmy na razie przyszłość i wybiegnijmy trochę do przodu. Jakich rezultatów mogą spodziewać się inwestorzy w kolejnych kwartałach? Zapowiedział Pan, że Immoeast pobije swoje dotychczasowe rekordy...

Naszym celem jest osiągnięcie w całym roku obrotowym 2007/2008 około 300 mln euro przychodów w porównaniu ze 193 mln euro w poprzednim roku. Zakładamy, że EBIT sięgnie 900 mln euro, a EBT nawet 950 mln euro (w roku obrotowym 2006/2007 wyniki te wyniosły odpowiednio: 541,3 mln i 645,4 mln euro). Wartość aktywów netto przypadająca na jedną akcję powinna - w naszym przekonaniu - wzrosnąć do 11,5 euro.

Wracając więc do obecnej wyceny giełdowej spółki, zauważmy, że aby zrównać się z zakładanym przez nas poziomem NAV na akcję, kurs musiałby wzrosnąć o 35 proc. Istnieją więc realne podstawy do tego, żeby akcje Immoeastu zaczęły drożeć.

Immoeast jest m.in. właścicielem strategicznych udziałów dwóch czołowych firm deweloperskich z regionu - węgierskiego TriGranitu (zakup 25 proc. akcji pochłonął około 400 mln euro) i rumuńskiej Adamy (za 25 proc. akcji Immoeast zapłacił 60 mln euro). Czy spółka planuje kolejne podobne transakcje?

Tak. Program inwestycyjny Immoeastu o wartości blisko 6 mld euro realizowany w roku 2007/2008 zakłada przez-naczenie 66 proc. środków na inwestycje w przedsięwzięcia deweloperskie, 25 proc. na zakup istniejących obiektów, a pozostałe 9 proc. (czyli ponad 500 mln euro) właśnie na partnerstwa strategiczne.

Jaka firma znalazła się w takim razie na celowniku Immoeastu?

Teraz mogę jedynie zdradzić, że chodzi o dewelopera działającego na Ukrainie.

Kiedy możemy spodziewać się tej transakcji?

Wkrótce. To zależy od dopięcia jeszcze pewnych formalności. Być może o tym partnerstwie poinformujemy jeszcze przed końcem września, a być może już w październiku.

Realizacja planu inwestycyjnego Immoeastu przebiega bardzo szybko. Spółka zainwestowała już ponad połowę wyasygnowanych na ten cel środków. Możemy się chyba zatem spodziewać, że - podobnie jak przed rokiem - zrealizuje swój plan znacznie wcześniej niż przed końcem roku obrotowego 2007/2008...

To prawdopodobne, o ile nic wyjątkowego nie wydarzy się na rynkach, na których działamy.

Czy możemy się więc spodziewać, że po zakończeniu roku obrotowego Immoeast znowu zdecyduje się na podwyższenie kapitału i przeprowadzi kolejną ogromną emisję akcji?

Nie planujemy takich kroków przez najbliższe dwa lata.

Czy to oznacza spowolnienie rozwoju Immoeastu od przyszłego roku?

Absolutnie nie. Nie mamy jednak potrzeby dalszego rozwadniania kapitału. Udział kapitału własnego w sumie bilansowej wynosi ponad 78 proc., a nawet włączając zobowiązania związane z nowymi inwestycjami, które będą realizowane w kolejnych kwartałach, wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 56,4 proc. Tymczasem średniookresowym celem Immoeastu jest to, aby wynosił około 50 proc.

Wysoki udział kapitału własnego daje naszej spółce - wobec wyraźnie odczuwalnej powściągliwości banków w sprawie finansowania oraz podwyższonego oprocentowania - przewagę konkurencyjną, szczególnie w stosunku do międzynarodowych konkurentów, których kwota finansowania kredytem jest znacznie wyższa niż w przypadku Immoeastu.

Immoeast nie tylko kupuje, ale i sprzedaje nieruchomości...

Tak. Upłynniliśmy nasze udziały w trzech przedsięwzięciach w Czechach i Estonii. Planujemy również sprzedaż niektórych starszych projektów, których wartość, w naszej opinii, sięgnęła już wysokich poziomów i dalszy jej wzrost jest silnie ograniczony. Pozyskane w ten sposób pieniądze będziemy przeznaczać na kolejne projekty, głównie w Europie Wschodniej.

Czy na liście projektów do sprzedania znajdują się również obiekty zlokalizowane w Polsce?

Kilka tak. Nie mogę jednak jeszcze zdradzić, o które konkretnie chodzi. Proszę o cierpliwość.

Dziękuję za rozmowę.

Krzysztof Woch

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »